W katolickie Święto Trzech Króli i prawosławną wigilię Bożego Narodzenia sześcioro uciekinierów przed wojną zostało odepchniętych z legalnego przejścia granicznego w Terespolu i wyrzuconych na Białoruś. Sudańczycy i Etiopczyk usiłowali złożyć wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce. Straż Graniczna nie może odmówić przyjęcia wniosku, ale odmówiła.

„Czteroosobowa rodzina uchodźców z Sudanu, z dwójką dzieci w wieku 10 i 14 lat, oraz dwóch mężczyzn – jeden z Sudanu, drugi z etiopskiego regionu Tigraj, stawiło się 6 stycznia 2025 r. na przejściu granicznym w Terespolu z zamiarem poproszenia w Polsce o status uchodźcy” – podała Małgorzata Rycharska z inicjatywy Hope&Humanity Poland.

Niedawno na x.com prof. Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji odpowiedzialny za politykę migracyjną dziwił się, że na przejściu granicznym nie można złożyć wniosku o azyl. „Można. Kto Ci to powiedział?” – tak odpowiedział na wątpliwości prof. Michała Bilewicza. Okazuje się jednak, że to minister jest źle poinformowany.

Sudan to jedno z najgorszych miejsc do życia. W tym najgorętszym państwie Afryki trwa wojna, miliony ludzi zmuszone są do opuszczenia domów. Organizacje obrony praw człowieka oskarżają władze Sudanu o przeprowadzenie ataków z użyciem broni chemicznej w Darfurze, w których zginęło ok. 250 osób, z czego większość stanowiły dzieci. Amnesty International informuje o celowym atakowaniu cywilów, zabójstwach dzieci oraz gwałceniu kobiet.

Jak mówi radca prawny Daria Górniak-Dzioba, pełnomocniczka uchodźców, rodzina sudańska opuściła Chartum po tym, jak bomba trafiła w ich dom, a pod gruzami zginął ojciec kobiety. Kolejny z tej grupy Sudańczyk pochodzi właśnie z Darfuru. Tigraj, z którego pochodzi Etiopczyk, od kilku lat jest szarpany konfliktami, a przemoc jest tam na porządku dziennym.

„Każdy z tych cudzoziemców spędził wiele miesięcy na Białorusi doznając strachu i cierpienia, bo na Białorusi pomoc uchodźcom jest karana. Uchodźcy muszą się ukrywać, bo gdy kończy im się wiza, są deportowani do krajów pochodzenia. Wielokrotnie są osadzani w więzieniach” – opowiada Daria Górniak-Dzioba.

Sudańczycy i Etiopczyk dotarli 6 stycznia na przejście graniczne w Terespolu, z kartkami z napisem po angielsku, że proszą o ochronę międzynarodową w Polsce. Wcześniej dobrze przygotowali się do złożenia wniosku z pomocą pełnomocniczki.

„Wszyscy cudzoziemcy udzielili mi w języku, którym się posługują, pełnomocnictw i wypełnili wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce” – podaje Daria Górniak-Dzioba. Dzień przed przybyciem uchodźców na przejście graniczne wysłała drogą elektroniczną (poprzez e-doręczenia, które są elektronicznym odpowiednikiem listu poleconego za potwierdzeniem odbioru) do placówki Straży Granicznej w Terespolu i do Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Terespolu informację o celu stawienia się cudzoziemców na przejściu granicznym w dniu 6 stycznia 2025 r. Dołączyła do tego historie cudzoziemców z kraju pochodzenia i z okresu pobytu na Białorusi oraz pełnomocnictwa i wnioski o ochronę międzynarodową.

Informację wysłała również Małgorzata Rycharska, która powiadomiła dodatkowo Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka i UNHCR oraz Komendę Główną Straży Granicznej.

„Po opuszczeniu przez cudzoziemców terenu Białorusi wysłałam kolejne wiadomości. Rozmawiałam również telefonicznie z dyżurnym z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej i z dyżurnym z Placówki SG w Terespolu. Wszyscy cudzoziemcy, a rodzina sudańska również w imieniu małoletnich dzieci, deklarowali wolę ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce. W sytuacji uchodźców wojennych i grup wrażliwych (dzieci, kobiet, osób niepełnosprawnych) zawsze wysyłamy informację do Placówki SG w Terespolu. Chodzi o to, aby wiedzieli, kto chce składać wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce i z jakich krajów pochodzą, choć wiedza o sytuacji w Sudanie czy w rejonie Tigraj dla Straży Granicznej powinna być wiedzą powszechną” – tłumaczy Daria Górniak-Dzioba.

Telefonicznie interweniowała także Janina Ochojska, była szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, ale to też nie pomogło. Cudzoziemcy zostali zawróceni na Białoruś.

Więcej w oko.press