Znany wrocławski nacjonalista i antysemita Piotr R. ponownie jest podejrzany o nawoływanie do waśni na tle narodowościowym. Po postawieniu mu zarzutów, w mediach społecznościowych napisał: „Prokuratorku obrzezany pocałuj mnie w dupę”.

Zarzuty dotyczą wpisów publikowanych pomiędzy styczniem i marcem 2022 roku. Piotr R. lżył Ukraińców i Żydów, ale też wyzywał różne osoby, także te związane z obozem narodowym. W pierwszym wpisie, za który postawiono mu zarzut mowy nienawiści, określił premiera Węgier Wiktora Orbana  „antypolską k…”. Natomiast znanego nacjonalistę Roberta Bąkiewicza i cały ruch narodowy nazwał „żydowskimi świniami”.  

Jakie wrocławski nacjonalista R. ma pretensje do narodowców i Bąkiewicza? Wytłumaczył to w następujący sposób: „…ja (…) siedzę w więzieniach za Wolną Niepodległą Polskę a wy k… z pisem wchodzicie w układy???? Niech Was piekło pochłonie wy sprzedajne Psy….wy k …. żydowskie rozj… was”.

R. obrażał też Ukraińców, nazywając ich „pseudo nacją UNKRÓW”. W jednym z wpisów tłumaczył, co się powinno z robić z takimi osobami: „do wora i do jeziora blachy Banderowskie”. Natomiast filmik z Przemyśla, pokazujący atak kiboli na uchodźców z Ukrainy, skomentował: „j…ć k… ukraińskie”.

W jednym z kolejnych wpisów R. zachęcał prezydenta Rosji Władimira Putina do brutalnej rozprawy z Ukraińcami: „j…j aż smród im z d… poleci”.  

Rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Karolina Stocka–Mycek powiedziała „Wyborczej”, że Piotr R. na przesłuchaniu nie przyznał się do postawionego mu zarzutu mowy nienawiści. Odmówił też składania wyjaśnień.  

Prowadzący postępowanie prokurator zarządził przebadanie mężczyzny przez biegłych psychiatrów. Mają oni orzec, czy w momencie popełniania zarzucanego przestępstwa R. był całkowicie poczytalny. Jeśli okaże się, że tak prokuratura prześle sądowi akt oskarżenia. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.  

Przypomnijmy, że w przeszłości R. miał już problemy z prawem za swój antysemityzm. Najgłośniejsza sprawa z jego udziałem, to spalenie kukły Żyda na zakończenie antyimigranckiej manifestacji w listopadzie 2015 roku we Wrocławiu. Odsiedział za to trzy miesiące w więzieniu.

Więcej w Wyborczej