– To był atak na tle rasistowskim – uważają przyjaciele studenta z Nigerii, którego dotkliwie pobito przed jednym z lubelskich klubów. 21-latek przeszedł operację w szpitalu i jest już w domu, ale musi opłacić koszty zabiegu. Znajomi zorganizowali dla niego zbiórkę. 21-latek został zaatakowany 19 października nad ranem w centrum Lublina. Razem ze znajomymi stał przed jednym z klubów, kiedy nagle jeden z mężczyzn stojących obok rzucił w jego stronę plastikową szklanką z piwem.

– Nasz przyjaciel to jednak zignorował i zamówił taksówkę. Wtedy ten sam mężczyzna podszedł do niego i bez słowa uderzył go z całej siły w twarz – relacjonuje Natalia Nowak, przyjaciółka pokrzywdzonego studenta, która zorganizowała dla niego zbiórkę na portalu zrzutka.pl. – Nie padło żadne typowo rasistowskie wyzwisko, ale dla nas cała sytuacja była jasna i jednoznaczna. Przed klubem stało dużo osób, ale ten mężczyzna zaatakował właśnie naszego przyjaciela dwukrotnie, mimo że on nie chciał się z nim wdawać nawet w rozmowę – podkreśla Natalia i dodaje, że uderzenie było tak silne, że student trafił do szpitala z pękniętą żuchwą i musiał przejść operację. – Teraz, po tygodniowym pobycie w szpitalu jest znacznie lepiej, ale na początku było koszmarnie. Ból żuchwy był ogromny, do tego trudności z przełykaniem – opowiada Natalia.

To już kolejny tego typu atak w Lublinie. Do jednej z najbardziej brutalnych napaści doszło w sierpniu 2017 r. przy ul. Sowińskiego. 24-letni Yevhenii wracał do domu, kiedy zaczepiło go troje napastników. Zapytali skąd jest. Gdy dowiedzieli się, że jest z Ukrainy, jeden z nich wymierzył mu cios w twarz. Połamał mu obojczyk, szczękę i wybił zęby. Niewiele brakowało, by młody mężczyzna stracił oko.

Napastnik, 39-letni wówczas Tomasz M. został zatrzymany dzień po pobiciu. Mężczyzna ma już na koncie wyroki rozboje, kradzieże i włamania. Za pobicie Ukraińca i późniejsze znieważanie policjantów sąd skazał go na 7 lat więzienia oraz 2 tys. zł grzywny.

Ofiarą przemocy z nienawiści padł również student z Turcji. Do napaści doszło w lutym 2017r. przy ul. Peowiaków w Lublinie. Nad ranem 25-letni Deniz i jego koledzy wychodzili z klubu. Zaczepiło ich kilku mężczyzn. Nie podobała im się długa broda 25-latka.

Trzej napastnicy dopadli studenta i bili go po całym ciele, aż mężczyzna stracił przytomność. Podczas późniejszego badania okazało się, że ma połamane kości czaszki. Po nagłośnieniu sprawy w mediach sprawą zajęła się prokuratura.

Więcej na dziennikwschodni.lublin.pl