– Tutaj dzieje się historia, więc zapamiętajcie ten dzień – mówiła na rynku w Miliczu posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. W niedzielę przez tę liczącą 10 tys. osób miejscowość przeszedł pierwszy Marsz Równości. To najmniejsze miasto w Polsce, w którym odbył się tęczowy pochód.

– Zmiana nie wydarzy się na rynkach największych miast w Polsce – przypominała posłanka Lewicy. – Warszawę, Kraków czy Wrocław już mamy, tam Marsze Równości są od lat. Ale tu, w Miliczu, rozpoczyna się wielki tęczowy pochód przez miasta powiatowe. To jest prawdziwa zmiana i ewolucja na rzecz równości, miłości i akceptacji.

Organizatorzy i organizatorki zakładali, w pierwszym Marszu Równości w Miliczu weźmie udział maksymalnie 100 osób. Było dwa, a może nawet trzy razy więcej.

W ten sposób do udziału w historycznym pochodzie zapraszało stowarzyszenie „Myślmy”, które zorganizowało marsz. Jako, że było to pierwsze takie wydarzenie w miejscowości, pomogły im wrocławska Kultura Równości oraz koalicja „Miasta maszerujące”. 

Marsz w Miliczu zatytułowano „Myślę, czuję, akceptuję”. Współorganizujący go Daniel Misiek wyjaśniał „Wyborczej”, że przesłanie hasła jest proste: aby spowodować zmianę społeczną, najpierw musimy postawić się w roli osoby, która należy do mniejszości.

Więcej w Wyborczej