– Niektórzy uważają, że Farfał przynajmniej dokona w telewizji czystek po rządach PiS. Ja nie czuję satysfakcji, wręcz przeciwnie, bo na ich miejsce powołuje swoich kolegów, którzy także lubią zamawiać pięć piw, wznosząc rękę w hitlerowskim geście – powiedziała w rozmowie z dzienikarką „Gazety Wyborczej” Paula Sawicka, prezes Otwartej Rzeczpospolitej.

Donata Subbotko: Napisała pani list otwarty do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wyrażając oburzenie z powodu ogólnego przyzwolenia na zawstydzający fakt, że funkcję prezesa TVP pełni Piotr Farfał, były działacz organizacji neofaszystowskich. Na co pani liczy?

 

Paula Sawicka: Pisaliśmy już listy w sprawie pana Farfała wcześniej, gdy powołano go do zarządu TVP – zwracaliśmy się do różnych instytucji, do KRRiT, do premiera Marcinkiewicza. Bez odzewu. Naszym celem jest poruszenie opinii publicznej.

Są kwestie, które powinny uchodzić za podstawowe w cywilizowanym kraju, m.in. takie, aby ludzie o poglądach faszystowskich i rasistowskich nie decydowali o tak ważnych sprawach jak program telewizji publicznej. Obecnie nikogo nie oburza to, że stanowisko prezesa TVP piastuje osoba, której jedyne doświadczenia „medialne” to te związane z pisaniem antysemickich, rasistowskich tekstów. Niektórzy uważają, że Farfał przynajmniej dokona w telewizji czystek po rządach PiS. Ja nie czuję satysfakcji, wręcz przeciwnie, bo na ich miejsce powołuje swoich kolegów, którzy – tak jak niejaki Radosław Parda, nowy dyrektor w TVP – także lubią zamawiać pięć piw, wznosząc rękę w hitlerowskim geście.

 

Jednak sąd uznał, że Farfała wybrano zgodnie z prawem.

 

– Ale należy przynajmniej o tym dyskutować, a nie tylko wyczekiwać na nową ustawę. Nie jest dobrze, że antysemickie, rasistowskie akcje określa się w naszym kraju jedynie mianem „chuligańskich wybryków”. Nie jest dobrze, że KRRiT nie reaguje na nawoływanie do nienawiści w audycjach Radia Maryja, że sądy oddalają tego typu sprawy, pisząc w uzasadnieniach, że jak ktoś nie jest Żydem, to nie można go obrazić antysemickimi hasłami. Nie jest dobrze, że przyzwyczailiśmy się do rasistowskich napisów na murach i że lepiej nie reagować, kiedy idąc ulicą, napotka się legalną, chronioną przez policję rasistowską manifestację. Czy w demokracji prawo musi zezwalać na to, by ktoś taki jak Farfał pełnił ważną funkcję publiczną?

 

Kto powinien zadziałać w sprawie usunięcia Farfała?

 

– Liczę na opinię publiczną. Rozważaliśmy, aby wezwać do obywatelskiego nieposłuszeństwa i niepłacenia abonamentu do czasu, kiedy ten pan będzie prezesem TVP.

 

I tak już mało kto płaci.

 

– Podobno. Ja jednak dotąd płaciłam, choć nie słucham radia i nie oglądam TVP, bo nie wypełniają swojej misji. Ale czy mianowanie kogoś takiego prezesem nie jest całkowitym zaprzeczeniem założeń tej misji?

 

Dlaczego ten człowiek może mieć tak zły wpływ na kulturę polską?

 

– Funkcja prezesa stawia pewne elementarne wymagania. Kompetencja pana Farfała ogranicza się na polu kultury do tego, że potrafi pisać antysemickie i rasistowskie artykuły o wyższości jednej rasy nad drugą. O innych jego osiągnięciach nie wiadomo. I oburza mnie bagatelizowanie, że to tylko „błędy młodości”. Nie trzeba udowadniać, że człowiek o poglądach faszystowskich zrobi szkodę polskiej kulturze. On nie zrobi dla niej niczego dobrego – i to wystarczy.
Źródło: Gazeta Wyborcza z 22 stycznia 2009 r.