Pani minister Elżbieta Radziszewska, wypowiadając się, nie przybiera agresywnego tonu, do którego przyzwyczaili nas ostatnio niektórzy zabierający głos publicznie politycy, jednak swymi wypowiedziami wyraźnie pokazuje, że nie rozumie i błędnie interpretuje zasady równego traktowania, do przestrzegania których zobowiązuje ją zajmowane stanowisko. Stwierdzając, że szkoła katolicka ma prawo nie zatrudniać nauczycielki lesbijki z tego powodu, że jest ona lesbijką – pani minister dowodzi, że nie pojmuje różnicy między orientacją seksualną (która jest sprawą absolutnie prywatną) a manifestowaniem postaw czy głoszeniem poglądów dotyczących seksualizmu, co rzeczywiście może być nie do przyjęcia przez wyznawców katolickiego światopoglądu. Że to niezrozumienie nie było czymś jednorazowym i przypadkowym, dowodzi ostatnia wypowiedź pani minister, że prawo szkoły katolickiej do niezatrudniania lesbijki opiera sie na takich samych zasadach, jak prawo szkoły żydowskiej do niezatrudniania antysemity. Jeśli pani Elżbieta Radziszewska nie pojmuje, że głoszenie ideologii nienawiści (bo antysemita niemanifestujący swego antysemityzmu nie może być tak określony), po pierwsze, jest czymś skrajnie odmiennym od orientacji seksualnej, po drugie, dyskwalifikuje antysemitę jako nauczyciela w każdej szkole, nie tylko żydowskiej – potwierdza wcześniejszą opinię: że nie nadaje się na stanowisko ministra do spraw równego traktowania. I bez uczuć nienawiści czy chęci zemsty, wyłącznie z apelem o usunięcie jej z tego stanowiska, zwracamy się do Prezesa Rady Ministrów.
Wczoraj Zarząd OR podpisał wraz z innymi organizacjami pozarządowymi list do premiera Donalda Tuska w sprawie odwołania pani minister Elżbiety Radziszewskiej. Kliknij, żeby przeczytać list i apel do premiera