Klienci galerii handlowej w Kaliszu dowiedzieli się, że „lobby LGBT uczy dzieci orgazmów”. Ochrona wezwała policję, bo to teren prywatny. Nic nie wskórała – policjanci ochraniali homofobów.

Środa 4 stycznia. Przed wejściem do Galerii Amber – obok dworca kolejowego i autobusowego – stanęło dwóch działaczy fundacji „Pro – Prawo do Życia”, która przez lata walczyła z aborcją, a teraz zbija kapitał na homofobii. Mężczyźni mieli megafon i transparent z przekreśloną tęczą – symbolem środowiska LGBT – oraz napisem „Stop pedofilii”. Przekaz był jasny – zrównanie osób LGBT z przestępcami seksualnymi.

Z transparentu klienci galerii handlowej mogli się dowiedzieć, że „lobby LGBT chce uczyć 4-latki masturbacji, 6-latki wyrażania zgody na seks, 9-latki pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmów”. 

Jednym z pikietujących jest Adam Brawata z Wrocławia. Pytamy, czy spotkał w Kaliszu osobę LGBT, która uczyła dzieci masturbacji i orgazmów. – To akcja ogólnopolska – odpowiada wymijająco. – Dziecko z Kalisza może wejść na YouTube na kanał poznańskiej Grupy Stonewall i dowiedzieć się, jak się robi lewatywę przed seksem analnym albo co robić, by seks analny nie bolał. To demoralizacja. W krajach zachodnich jest tego pełno.

Maciej, który przygląda się pikiecie, zauważa przytomnie: – W internecie są też porady na temat seksu analnego między kobietą a mężczyzną.

Sandra Góral, studentka pierwszego roku pedagogiki, słucha homofobicznych wywodów z niedowierzaniem: – W internecie jest wiele bzdur, można się dowiedzieć, że ziemia jest płaska. Te zarzuty wobec osób LGBT to też bzdury, niepoparte żadnymi badaniami. Szkoda, że ci panowie nie mówią, jakie szkody przynosi brak edukacji seksualnej.

Przed galerią stanęła także kontrpikieta – kilkoro kaliskich aktywistek i aktywistów z Banku Równości i innych organizacji. Mieli tęczowe flagi, parasole i własny transparent.

W końcu do homofobów podchodzą ochroniarze z Galerii Amber. – To prywatny teren – informują. – Dyrekcja galerii nie zgodziła się na pikietę na tym terenie.

Adam Brawata, organizator pikiety, nie zamierza się jednak ruszać: – Proszę to wyjaśniać z policją. Mamy zgodę miasta.

Organizatorzy zgłosili pikietę w urzędzie. Problem w tym, że – jak tłumaczą ochroniarze – odbywa się ona nie na terenie miejskim, lecz prywatnym.

Obok homofobów stoi policjant w cywilu, trzyma notes i telefon. Przedstawia się jako Marek Jaskuła, naczelnik wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Każe dziennikarzom odsunąć się od homofobów. Odciąga też ochroniarzy.

Jaskuła tłumaczy, że niedługo przyjedzie patrol. Ochroniarze czekają. Radiowóz przyjeżdża po kwadransie. Umundurowani policjanci nie usuwają jednak homofobów.

– Dlaczego nie reagujecie? – pytamy. – Nie chcemy zaogniać sytuacji. Niedługo pikieta się skończy – odpowiada policjant w cywilu.

Więcej w Wyborczej