Na kilka dni przed sobotnim (20 lipca) pierwszym Marszem Równości w Białymstoku na budynkach w centrum miasta pojawiły się nawiązujące do niego skandaliczne, anonimowe ulotki. Widnieją m.in. przy al. Piłsudskiego, którędy marsz ma przejść. Ulotki są podpisane: „Zaniepokojeni mieszkańcy Białegostoku”. Oto ich treść: „Uprzejmie informujemy, że 20.07.2019 r. obok Państwa bloku w godzinach popołudniowych może dojść do skażenia ulic i przystanków. Bakteria, które wywołała owe skażenie pochodzi z rodziny drobnoustrojów demoralizujących całe społeczeństwa. Niesie za sobą poważną deprawację, upadek godności oraz moralności człowieka. Bakteria nosi nazwę LGBT. Zaleca się w tym czasie pozostać w domu i zasłonić okna. Szczególnie groźne powikłania po kontakcie z bakterią występują u dzieci i młodzieży, u której zakażenie rozwija się szczególnie intensywnie bez interwencji rodziców”.

Katarzyna Rosińska ze Stowarzyszenia „Tęczowy Białystok” organizującego białostocki Marsz Równości nie ukrywa: – Jestem przekonana, że to jakaś zorganizowana akcja. To jest obrzydliwe i to ewidentnie mowa nienawiści, która zasługuje, aby sprawę tych ulotek skierować na drogę sądową. To wstyd dla naszego miasta. Władze miasta powinny na to też zareagować.

Więcej w Wyborczej