Znak Polski Walczącej, obok biało-czerwonych flag i transparentów z hasłem „Stop imigracji!”, jest najbardziej widocznym symbolem używanym przez członków samozwańczych „obywatelskich patroli”, którzy czatują na polsko-niemieckiej granicy.
Mają go na banerach, ubraniach i opaskach na ramię uczestnicy nacjonalistycznych bojówek działających m.in. pod szyldem powołanego przez Roberta Bąkiewicza „Ruchu Obrony Granic”. Agresywne grupy złożone głównie z mężczyzn w różnym wieku gromadzą się na przejściach przez polsko-niemiecką granicę.
Bez żadnych uprawnień zatrzymują i kontrolują przejeżdżające przez nią pojazdy w poszukiwaniu, jak twierdzą, nielegalnych migrantów rzekomo podrzucanych Polsce przez Niemcy. Akcji domorosłych szeryfów towarzyszy podsycane w serwisach społecznościowych przekonanie, że trzeba bronić kraju przed zalewem obcych, którzy „zagrażają bezpieczeństwu naszych bliskich”. To straszenie uchodźcami posuwa się czasami do granic absurdu. W czerwcu TV Republika i prawicowi politycy wykorzystali zdjęcia torturowanych w Polsce obcokrajowców, by atakować migrantów. Zdjęcia pochodziły z filmu, na którym widać dwóch nagich Etiopczyków. Na rękach i nogach mieli ślady taśmy, bo – jak się teraz okazało – bandyci skrępowali ich i więzili. Mimo że Afrykańczycy byli ofiarami, polska prawica wykorzystała ich dramat do szczucia na cudzoziemców, informując o nagich migrantach, którzy biegają po polskich ulicach.
Obrazki z granicy, na których członkowie „obywatelskich patroli” występują ze znakiem Polski Walczącej, symbolem oporu Polskiego Państwa Podziemnego podczas II wojny światowej, budzą konsternację. – Używanie znaku Polski Walczącej przez antyimigranckie, samozwańcze „obywatelskie” patrole jest kolejnym przykładem zupełnego niezrozumienia, co ten symbol oznacza i brakiem jakiegokolwiek szacunku dla tych, którzy za ten symbol walczyli i ginęli – komentuje obrazki z polsko-niemieckiej granicy Damian Wutke, prezes Stowarzyszenia przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii „Otwarta Rzeczpospolita”.
Przypomina, że powstańcy warszawscy wielokrotnie podkreślali, że symbol ten nie może być wykorzystywany przez tych, którzy biją i opluwają, gardzą drugim człowiekiem dlatego, że jest w ich oczach inny.
– Te patrole nie mają nic wspólnego z ochroną granic. Służą wyłącznie podsycaniu ksenofobicznych, nienawistnych postaw. Wystarczy spojrzeć, kto za nimi stoi. Używanie przez patrolujących znaku Polski Walczącej jest zwykłą niegodziwością i wyrachowaną próbą usprawiedliwiania swoich działań – ocenia Damian Wutke.
Oburzenia nie kryje też Rafał Pankowski, współzałożyciel antyrasistowskiego Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”. – Jest czymś bardzo przykrym, że symbol Polski Walczącej jest wykorzystywany jako znak prawicowego ekstremizmu i de facto tego wszystkiego, przeciwko czemu walczyli powstańcy warszawscy. Wiadomo, że byli wśród nich ludzie o różnych przekonaniach, orientacjach ideologicznych, ale generalnie wszyscy walczyli przeciwko nazizmowi, tej strasznej ideologii totalitarnego nacjonalizmu. Smutnym, ale też oburzającym jest fakt, że dzisiaj ich znak jest używany przez takie organizacje – stwierdza Rafał Pankowski.
Więcej w Gazecie Wyborczej
STOWARZYSZENIE
OTWARTA RZECZPOSPOLITA
Biuro czynne dla interesantów:
poniedziałek-piątek: 10.00 - 14.00
Chcesz być na bieżąco?