„Hila przeproś za rodaków! Free Palestine!” – takie wlepki atakujące aktywistkę żydowską pojawiły się w miniony weekend w Kaliszu. Hila Marcinkowska o sprawie powiadomiła ambasadę Izraela w Warszawie.

Wlepki z gwiazdą Dawida na słowie „rodaków” oraz z flagą Palestyny i żołnierzem izraelskim strzelającym do cywila rozlepiono na znakach drogowych i słupach oświetleniowych na starówce w Kaliszu. Jako pierwszy zauważył je Marek Tworek, kaliski aktywista antyfaszystowski i pedagog zajmujący się edukacją dzieci z niepełnosprawnością. 

– Takie personalne wycieczki w kontekście konfliktu Palestyny i Izraela są złe i niebezpieczne. Ten konflikt nie można oceniać zero-jedynkowo, bo obie strony robią tam złe rzeczy, ale żeby obarczać za to naszą koleżankę, to jest bardzo słabe – uważa antyfaszysta. 

Personalizowanie odpowiedzialności za to i wskazywanie jej jako winnej może skończyć się tragicznie. Dojdzie do tego, że nie będzie mogła chodzić spokojnie po ulicach

Tworek wskazuje przykład śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. – Hejt zawsze prowadzi do tragedii – dodaje.

Według antyfaszysty, autorami antysemickich treści są kaliscy narodowcy ze środowiska pseudokibiców. Na razie znalazł niewiele wlepek, ale jego zdaniem będzie więcej. – Takich wlepek drukuje się minimum kilkaset. One nadal będą się pojawiały w mieście – twierdzi.

W środowisku pseudokibiców autorów szuka również Hila Marcinkowska, przewodnicząca Rady Religijnej Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, do której adresowane są wlepki. – Oni nie znoszą Arabów, ale jeszcze bardziej nie znoszą Żydów – mówi.

To nie pierwszy atak na tę działaczkę środowisk żydowskich. W Kaliszu na murach pojawiały się szydzące z niej napisy.

– Poinformowałam o wlepkach w Kaliszu ambasadę Izraela oraz na grupie społecznościowej gmin żydowskich, gdzie można zgłaszać przypadki antysemityzmu w Polsce – informuje Marcinkowska.

Więcej w Wyborczej