Te napisy dotykają mnie, to i złoszczą. Nie chcę żyć w takim otoczeniu – mówi pani Marta, mieszkanka wrocławskiego Szczepina, która już sześciokrotnie dzwoniła w sprawie mowy nienawiści na murach budynków do spółdzielni i WCRS.

Na osiedlu Szczepin od stycznia nasiliły się akty wandalizmu. Powstają liczne napisy z mową nienawiści. Wśród nich: „Odrzuć ateistyczne kłamstwa”, „Aborcja to morderstwo”, „LGBT to bluźnierstwo”. Pojawiają się również hasła antyukraińskie, m.in.: „Polaku, nie bądź głupi nie daj się zabić w wojnie za banderowców i USA”.

Według mieszkańców spółdzielnia zbyt wolno zamalowuje napisy, co nie tylko szkodzi wizerunkowi dzielnicy, ale również wysyła fałszywą informację o wrocławianach.

„Mija drugi miesiąc, a nadal wiele napisów szpeci mury, obraża i jest obrzydliwą wizytówką Wrocławia” – napisała pani Maria do „Wyborczej”.

Uważa hasła, które pojawiają się na osiedlowych budynkach i murach, za realnie krzywdzące i agresywne. Z tego powodu postanowiła działać. Pierwszy telefon do działu technicznego spółdzielni wykonała 10 stycznia, aby zgłosić dwa napisy na ulicach Czarnieckiego i Litomskiej. Kolejne zawiadomienia zrobiła 13 i 17 stycznia. Jej frustrację budził fakt, że do tego czasu zamalowano tylko jeden napis z kilku przez nią wskazanych.

– Czyli przez tydzień można było czytać, że aborcja to morderstwo, a LGBT to bluźnierstwo – komentuje pani Maria.

Więcej w Wyborczej