Nauczycielka języka polskiego miała mówić do uczniów, że są analfabetami. Według rodziców pozwalała sobie też na homofobiczne i antysemickie wypowiedzi. Zarzuty były na tyle poważne, że sprawą zajęły się: prokuratura i policja.

– Mam nadzieję, że teraz śledczy na poważnie podejdą do tych zarzutów i rzetelnie zbadają to, o czym w szkole mówiło się od lat, czyli o zachowaniu i wypowiedziach pani Kasprzyckiej. Szczególnie jej podejściu do osób LGBT, które potrafiła w jawny i ostry sposób krytykować. A nawet mówić, że czeka je piekło – mówi jedna z byłych uczennic Katarzyny Kasprzyckiej, nauczycielki języka polskiego w IX LO w Lublinie.

O skargach na zachowanie polonistki w połowie stycznia napisała „Gazeta Wyborcza”. Zarzuty dotyczą roku szkolnego 2023/2024.

RadioZET.pl także zdobyło kopie tych skarg. Czytamy w nich m.in., że nauczycielka potrafiła powiedzieć, że chłopcy z długimi włosami to geje, a podczas omawiania wyników sprawdzianu nazwać uczniów analfabetami. Rodzice skarżyli się też na bardzo niskie oceny z języka polskiego. Większość klasy miała w dzienniku same jedynki i dwóje. W odpowiedzi usłyszeli, że pierwszoklasistów nauczycielka ocenia według kryteriów, jakie są na maturze.

Kolejne zarzuty są poważniejsze. Nauczycielka podczas lekcji miała sugerować, że Żydzi zasłużyli na Holocaust, bo ukrzyżowali Chrystusa, natomiast esesmani podczas II wojny światowej zabijali ludzi, bo byli ateistami. Gdyby wierzyli, to takich czynów by nie popełniali.

W skardze do dyrektora czytamy też: „Niektórzy z nas mają kontakt z uczniami – dzisiaj już studentami i osobami dorosłymi – relacjonującymi traumatyczne doświadczenia szkolnych kontaktów z Panią Kasprzycką, których piętno odczuwają do dzisiaj (…) Należy do nich między innymi uczennica, która z uwagi na jej imię i nazwisko, wskazujące na muzułmańskie pochodzenie, nie była wyczytywana z imienia i nazwiska, ale jako numer z dziennika (sic!)”.

Więcej w Radiu ZET