Bandyta połamał Miłoszowi nos i szczękę pałką teleskopową. Krzyczał „ty pedale”, „ty cioto”. W tym czasie kampanię nienawiści nakręcali biskupi i politycy.

Policyjne statystyki nie wyróżniają przestępstw motywowanych nienawiścią z powodu orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej, dlatego skatowanie 24-letniego Miłosza z Poznania uznano po prostu za uszkodzenie ciała i narażenie na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Od brutalnego pobicia do nieprawomocnego jeszcze wyroku minęły ponad trzy lata.

Miłosz przeprowadził się do Poznania z Koszalina. Farbował włosy, liczył, że w dużym mieście nikt nie będzie zwracał na to uwagi. 11 sierpnia 2020 r. opalał się nad popularnym wśród poznaniaków jeziorem Rusałka. Spokój plażowiczów przerwało dwóch mężczyzn. Krzyczeli: „pedały, cioty jebane”.

Miłosz zobaczył, że mężczyźni zaczepiają rowerzystę. Chciał uciec, ale nie zdążył. Jeden z mężczyzn wyciągnął pałkę teleskopową i zaczął go okładał. Potem bił pięściami.

Powtarzał: „ty pedale”, „ty cioto”. Jego kompan stał z boku i się śmiał. Miłosz kilka razy podnosił się i upadał.

– Myślałem tylko o tym, żeby przeżyć – relacjonował nam parę dni później.

Już po pobiciu napastnicy przeszukali mu plecak, zabrali okulary i telefon. Pobicie widziało co najmniej kilkanaście osób, ale nikt nie zareagował. Wskutek pobicia Miłosz doznał wstrząśnienia mózgu, miał złamane kości nosowe oraz ściany zatoki szczękowej.

Policja zidentyfikowała i zatrzymała napastników po dwóch miesiącach. Byli już karani za rozboje, pobicia, kradzieże, wandalizm.

Sąd utajnił proces, powołując się na ochronę interesów pokrzywdzonego. Wyrok zapadł bez rozgłosu w czwartek, 2 listopada. Katarzyna Błaszczak z biura prasowego poznańskiego sądu podaje, że obu oskarżonych skazano.

Arkadiusz H., który bił Miłosza pałką teleskopową i pięścią, pójdzie do więzienia na rok i 10 miesięcy. Jego kompan, któremu przypisano tylko kradzież telefonu i okularów, dostał osiem miesięcy więzienia. W obu przypadkach to kary bezwzględne, bez zawieszenia.

Skazani muszą zapłacić Miłoszowi ponad 2,1 tys. zł za skradzione okulary i telefon, a sprawca pobicia dodatkowo 3 tys. zł nawiązki. Uzasadnienie wyroku było niejawne.

Więcej w Wyborczej