W Łodzi członkowie i sympatycy ONR i Młodzieży Wszechpolskiej uczestniczyli w Marszu „Idzie antykomuna”
zorganizowanym przeciwko „nowej i starej komunie”, „pedofilom i pederastom”, UE, „Gazecie Wyborczej” i policji.
Na marszu pojawił się Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny „Liberté!” z napisem „16 XII 1922: Zachęta – Pamiętamy”. Na początku napis był ignorowany, dopiero kiedy Jażdżewski wspiął się na lekkie podwyższenie został zaatakowany. Na blogu napisał „Po kilku minutach kiedy zaczęły się wystąpienia wspiąłem się na niewielki murek, napis stał się widoczny dla wszystkich. Szef Młodzieży Wszechpolskiej Adam Małecki w Łodzi próbował mnie stamtąd usunąć. Z pomocą paru osiłków wyrwał mi a następnie podarł wykonany z tektury napis. Grupa ogolonych na łyso młodzieńców szarpiąc i wykręcając ręce ściągnęła mnie na ziemię. Zacząłem wołać, dość rozpaczliwie przyznajmy – „Pamiętajcie o Narutowiczu!””Jażdżewski, jak podaje w wywiadzie dla TOK FM czuł się bezpieczny ze względu na obecność kamer i policji.
Na koniec swoje wypowiedzi na blogu pisze „Sporo osób odradzało mi pojawienie się na tej manifestacji. Że to niebezpieczna brawura. Byłem sam. Jednak moim zdaniem niebezpieczną brawurą jest przymykanie oczu na hasła i prawdziwe intencje narodowców kiedy są względnie nieliczni. I choć już biją, to jeszcze słabo. Bo kiedy będą liczni i bić będą mocniej, na protesty i niewygodne pytania będzie za późno”.

Relacja Leszka Jażdżewskiego

Więcej w artykułach:
Nacjonaliści przeszli przez Łódź i… pojechali do sali weselnej na działki
Żakowski: Wstyd mi za lemingi