Na manifestację do Zielonej Góry zaprasza poseł Krzysztof Bosak. Bo? Młodzież Wszechpolska ostrzega, że miasto zalali niebezpieczni nielegalni migranci. Policja kilka razy dementowała ten fake news.

Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji, nawołuje narodowców z całej Polski, by przyjechali do jego rodzinnego miasta. W piątek o godz. 17 członkowie lokalnego Ruchu Narodowego organizują pod Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze manifę. Nie podoba im się sytuacja przy niemieckiej granicy.  

– To manifestacja przeciwko nielegalnej imigracji i przeciwko przepychaniu imigrantów ze strony niemieckiej na stronę polską, przeciwko temu, co robi polski rząd – tłumaczy Bosak.  

– Dane dotyczące cudzoziemców przekazywanych przez Niemcy, które podaje rząd, są głęboko niekompletne. Rząd podaje wyłącznie małe kwoty w trybie readmisji lub tak zwanych „powrotów dublińskich”. Nie podaje liczby przekazanych w trybie, który w tej chwili Niemcy stosują najchętniej. Natomiast niemieccy politycy i rzecznicy niemieckich służb chętnie się chwalą i podają, że te liczby idą w tysiące – mówi Bosak.

Readmisja to odesłanie cudzoziemca, który nie ma wymaganych dokumentów, do państwa, z którego przybył. Słowa posła Konfederacji dementuje Marek Cebula, lubuski wojewoda.  

– Dezinformacja to „najsilniejsza broń” narodowców. Od tygodni słyszymy o zalewie Polski przez migrantów. Twarde dane nie pozostawiają wątpliwości, który rząd Rzeczypospolitej miał problem z pilnowaniem granic – mówi Cebula i pokazuje statystyki. Liczba readmisji z Niemiec do Polski w 2023 roku wyniosła 564, w 2025 – 89 (dane do 22 czerwca red.). Zawrócenia z Niemiec do Polski w ramach procedury dublińskiej w 2023 były 404, w 2024 już tylko 331. 

Zielonogórski protest nagłaśnia lokalna Młodzież Wszechpolska. Działacze powołują się na doniesienia prawicowych mediów, które straszą mieszkańców falą nielegalnych migrantów na ulicach miasta.  

– Dlatego w Zielonej Górze oraz mniejszych miastach na granicy polsko-niemieckiej organizujemy protest przeciwko masowemu napływowi cudzoziemców. Nie możemy pozwolić, aby nasza klasa rządząca bezrefleksyjnie powtarzała błędy państw zachodnich – tłumaczą działacze MW. – Tego rodzaju uległa i nieodpowiedzialna polityka wobec Unii Europejskiej zagraża bezpieczeństwu naszemu, naszych rodzin i przyszłych pokoleń Polaków. 

Pod urzędem raczej nie zobaczymy Roberta Bąkiewicza i jego bojówek. Nieoficjalnie mówi się, że politycy poróżnili się po jednym z marszów.

– Mają te same cele, ale różnią się charakterologicznie. Oczywiście nikt nie będzie Bąkiewicza przeganiał, jeśli przyjedzie na manifę, ale nikt też go specjalnie nie zaprasza – słyszę od polityka Konfederacji. Specjalnych zaproszeń nie dostali także politycy PiS. Nie potwierdza się więc plotka krążąca wśród polityków, że na manifie ma pojawić się skompromitowany poseł Łukasz Mejza.

– Jak chcą, niech przyjdą. Nikt nikomu niczego nie zabrania – mówią w Konfederacji.   

Organizatorzy liczą natomiast na wsparcie kibiców Falubazu. W Szczecinie manifę wspierali kibole Pogoni Szczecin. Kibice żużlowego klubu od kilkunastu dni patrolują zielonogórskie ulice, uznając, że w mieście jest niebezpiecznie. 

Więcej w Wyborczej