O Narodowym Odrodzeniu Polski pisze się w ostatnim czasie dość często. Do Prezydenta Wrocławia w związku falą nienawiści, rasizmu i faszyzmu jaka szerzy się we Wrocławiu kierowane są listy i apele o reakcję. Nie było trzeba także długo czekać na kolejny dowód, że Wrocław ma problem z organizacjami nacjonalistycznymi i kibolami.
17 września w 73 rocznicę napaści na Polskę wojsk radzieckich NOP zorganizowało manifestację, do której przyłączyli się „kibice” Śląska Wrocław. Uczestnicy wiecu nieśli z sobą transparenty, wygłaszali hasła „Precz z komuną”, „Na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”, „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Jeden z transparentów dotyczył Gazety Wyborczej, skandowano „Wyborcza kłamie, lecz wolnych ludzi nie złamie”. Demonstrację zorganizowano także na placu Solnym, gdzie znajduje się redakcja wrocławskiego wydania gazety. Choć manifestacja była zorganizowana jako uczczenie ofiar radzieckiej agresji, to wiele wskazuje na to, że zorganizowano ją aby pokazać stosunek NOP do gazety, która żywo reaguje na wydarzenia we Wrocławiu i włączyła się do apelu skierowanego do prezydenta Wrocławia. Jest to także odpowiedz NOP na akcję gazety, która dwa lata temu wzywała, w imię pojednania, do palenia zniczy na opuszczonych grobach radzieckich żołnierzy.
Nie obyło się bez incydentów. Podczas całej manifestacji w rogu placu Solnego, w oddaleniu od zgromadzenia stały dwie osoby, które tylko trzymały transparenty z napisami „Lepsza czerwień niż nienawiść” oraz „Historia nie może być pretekstem do propagowania nienawiści”. Po zakończeniu demonstracji, część z jej uczestników zaatakowała tych dwoje ludzi. Padły pod ich adresem wyzwiska, wyrwano im transparenty i rzucano w ich kierunku petardami. Agresja manifestantów była na tyle duża, że musiał interweniować policja. Jena z osób zaatakowanych wysłała list do redakcji, w którym można przeczytać m.in. „„Fachowa” interwencja policji ograniczyła się do tego, że najpierw nas spisano, później w pośpiechu przepędzono z jednego końca placu na drugi, a na koniec usłyszeliśmy, że „to nasza wina”, „policja nie jest od ochraniania nas” (a od czego?) i postraszono nas sądem (za „zakłócanie przebiegu manifestacji”). Drobnostką jest fakt, że jeden z funkcjonariuszy otwarcie próbował nas przekonywać, że to my się mylimy, a NOP („to przecież nie faszyści”) ma rację.”
Pomimo wyraźnych przejawów nawoływania do przemocy, które zawierały w sobie hasła skandowane przez NOP i ataku na dwójkę ludzi, za to, że ośmielili się mieć inne poglądy i je pokazać, Policja poniedziałkowy wiec oceniła jako spokojny. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji poinformował „Gazetę Wyborczą”, że sprawdzono transparenty manifestantów pod kątem nawoływania do agresji i nie stwierdzono, aby treści na nich umieszczone nawoływały do agresji i nienawiści. Kilka osób wylegitymowano, ale nikogo nie zatrzymano.

List do redakcji „Gazety Wyborczej” od osoby zaatakowanej przez demonstrantów

Więcej w artykułach:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,12503748,Wroclawski_NOP_czci_17_wrzesnia_pikietowaniem__Gazety_.html
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,12516636,Co_jest_agresja__a_co_patriotyzmem__Czasy_sie_zmieniaja.html