Jarosław Kurski: Tonący brzydko się chwyta

2023/06/30

Zrobią wszystko, by nie oddać władzy. Z Bogiem na ustach nakręcą antyimigrancką histerię, rozpiszą absurdalne referendum, a jeśli uznają, że to się opłaca – wprowadzą stan wyjątkowy na części terytorium i odroczą wybory.

„Tonący brzydko się chwyta”. Premier Morawiecki zabrał się właśnie do pouczania Unii, jak ma wyglądać jej polityka imigracyjna.

Tymczasem jego rząd wydał 165 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców z krajów innych niż Ukraina i Białoruś, krajów głównie muzułmańskich. Pod Płockiem powstaje właśnie ośmiotysięczna wioska dla pracowników z Malezji, Pakistanu czy Turcji. Ale te fakty są dla Morawieckiego bez znaczenia.

Zlecone przez PiS badania potwierdzają, że lepiej od rozdawnictwa działa podbarwiony rasizmem strach przed imigracją. Pamiętamy haniebne słowa Kaczyńskiego o „pasożytach, pierwotniakach i innych chorobach roznoszonych przez cudzoziemców”.

Dziś na granice nikt masowo nie napiera, ale i ten fakt dla Morawieckiego nie ma znaczenia.

Ci ludzie zrobią wszystko, by nie oddać władzy. Z Bogiem na ustach nakręcą antyimigrancką histerię, rozpiszą absurdalne referendum, a jeśli uznają, że to się opłaca – wprowadzą stan wyjątkowy na części terytorium i odroczą wybory. Będą szafować słowem „bezpieczeństwo”, choć największe niebezpieczeństwo dla kraju stanowią oni sami.

A poza tym demokraci do wyborów powinni pójść zjednoczeni.

Komentarz tygodnia Jarosława Kurskiego, I zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.

Aktywistka nazwała Sumlińskiego m.in. „faszystą” i „żydożercą”. Przegrała proces, ale nie ustępuje

2023/06/29

Antyfaszystowska aktywistka Iwona Wyszogrodzka nazwała pisarza Wojciecha Sumlińskiego „faszystą”, napisała, że uprawia „antysemicką propagandę”. Pozwał ją – przegrała. Wcześniej YouTube skasował dowody – kanał Sumlińskiego. Za antysemityzm.

Iwona Wyszogrodzka to znana aktywistka opozycji ulicznej, kontestująca też ruchy nacjonalistyczne.

24 listopada 2019 roku zaprotestowała na Facebooku przeciwko premierze książki Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego”. To prawicowy pisarz, najbardziej znany z rzekomo faktograficznej książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Według doniesień „Newsweeka” około 30 razy splagiatował w niej kryminały i inną beletrystykę, od Allistera MacLeana, Raymonda Chandlera i Stiega Larssona aż po Paula Coelho.

Wyszogrodzka w poście napisała, że 13 lat wcześniej Sumliński w Radiu Maryja mówił o „przedsiębiorstwie holocaust” – rzekomej mistyfikacji Żydów, którzy chcieli wyłudzić odszkodowania. Na dołączonym do postu zdjęciu widać potargany plakat reklamujący premierę książki Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego”, na którym czytamy:

„Poznaliście wykreowaną wersję holokaustu Teraz poznacie prawdę! Wielka polityka i międzynarodowa finansjera

PRZEDSIĘBIORSTWO HOLOKAUST (…)”

Spotkanie z pisarzem miało się odbyć w Katolickim Centrum Kultury w Warszawie. Nie odbyło się – Centrum anulowało spotkanie. Sumliński przeniósł je więc do Klubu Park, mieszczącego się w obiekcie należącym do Szkoły Głównej Handlowej. Wyszogrodzka w poście organizowała aktywistów, by dzwonili do rektoratu SGH, protestując przeciwko wydarzeniu. Wpis miał niewiele udostępnień (obecnie 31), ale i tak uczelnia po telefonach zablokowała premierę książki. Wyszogrodzka cieszyła się, że „wykurzyli” „faszystę Sumlińskiego z jego antysemicką obrzydliwą propagandą”. Dodała m.in. hasztag #naziolewracaćdolasu. Dzień później dodała dopisek o „żydożercach demaskujących mit Holocaustu”, oraz „Naziolkiewiczach, którzy nie dostali się do Klubu Park”.

Portal Polonia Christiana twierdził, że premiery książki Sumlińskiego odmówiono w sumie w czterech miejscach, m.in. w Domu Pielgrzyma Amicus należącym do Archidiecezji Warszawskiej.

Udało się dopiero za piątym razem – Sumliński zaprezentował książkę w siedzibie prorządowego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

W lutym 2020 roku do Sądu Rejonowego dla Warszawy Żoliborza wpłynął akt oskarżenia. Prawnicy Sumlińskiego oskarżali Wyszogrodzką o to, że pomówiła (art. 212 par.2 k.k.) ich klienta, oskarżając go m.in. o działalność „o charakterze antysemickim, neofaszystowskim, nazistowskim” i kreowanie przez niego „antysemickiej obrzydliwej propagandy”, co miało go „poniżyć” i „narazić na utratę zaufania” potrzebnego do działalności publicznej. A dodatkowo miała go znieważyć (art. 216 par.2 k.k.), nazywając „faszystą”, „żydożercą”, „naziolkiewiczem”.

Z powodu pandemii dopiero 13 stycznia 2022 sąd zajął się sprawą i umorzył ją. Sumliński zaskarżył umorzenie, a sąd okręgowy przyznał mu rację.

Więcej w oko.press

Włoskie MSW i świat piłki nożnej zapowiadają stanowczą walkę z antysemityzmem na stadionach

2023/06/28

Włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wraz z przedstawicielami władz piłkarskich zapowiedziało stanowczą walkę z przejawami antysemityzmu na stadionach. To reakcja na serię incydentów, do jakich doszło w ostatnim czasie.

– Kluby piłkarskie nie robią wystarczająco dużo, by zwalczać rasizm i antysemityzm na stadionach – taką opinię wyraził niedawno w wywiadzie telewizyjnym Michele Sarfatti, badacz dziejów Żydów we Włoszech w XX wieku i ich prześladowań.

Włoskie media informowały o przypadkach wykorzystywania przez kibiców historii Holokaustu do ataku na rywali, a także o noszeniu na stadionach koszulek z symbolami nawiązującymi do nazizmu i Hitlera.

We wtorek w MSW wspólną deklarację o walce z takimi zjawiskami podpisali szef resortu Matteo Piantedosi, minister do spraw sportu i młodzieży Andrea Abodi, krajowy koordynator do walki z antysemityzmem Giuseppe Pecoraro oraz prezes włoskiej federacji piłkarskiej Gabriele Gravina.

– Dzisiaj finalizujemy cel, jaki postawiliśmy sobie dawno temu. Jest wiele do zrobienia, a my zamierzamy rozwiać wątpliwości co do tego, że także w świecie sportu można postawić opór takim zjawiskom – oświadczył szef MSW.

Minister Piantedosi poinformował, że w deklaracji zapisano między innymi zakaz noszenia przez piłkarzy koszulek z numerem 88, który w grupach neonazistów jest wykorzystywany jako symbol hitlerowskiego pozdrowienia. Koszulki kibiców z tym numerem widziano wielokrotnie na stadionach.

Ponadto w kodach etycznych poszczególnych klubów będzie zapisany zakaz używania przez kibiców wszelkiej symboliki, przywołującej nazizm oraz zobowiązanie do używania języka, który nie jest dyskryminujący.

Źródło: polsatsport.pl

Rasistowski atak w Poznaniu. Kierowca MPK z Nigerii dostał gazem za kolor skóry

2023/06/28

Awantura zaczęła się na przystanku, gdy kierowca z Nigerii jechał do pracy. Sprawcy byli pijani, policja dobrze ich zna.

Do rasistowskiego ataku doszło w piątek, 23 czerwca, na os. Kosmonautów w Poznaniu. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, przekazał nam, że obywatel Nigerii (zatrudniony w MPK jako kierowca) czekał na autobus, którym miał dojechać do pracy. Na przystanku zaczepiła go para Polaków – kobieta i mężczyzna. Oboje pod wpływem alkoholu.

– Zaczęli obrażać Nigeryjczyka. Powodem był kolor skóry – dodał Borowiak. – Gdy pokrzywdzony wsiadł do autobusu, napastnik rozpylił w jego kierunku gaz pieprzowy. Pokrzywdzony i kierowca autobusu obezwładnili napastnika. Krótko potem na miejsce dotarł nasz patrol. Zatrzymaliśmy również kobietę.

Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej prokuratury, przekazał nam, że zatrzymani odpowiedzą za znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej z powodu narodowości pokrzywdzonego: – Używali słów powszechnie uznanych za obelżywe. Kobieta uderzyła pokrzywdzonego dłonią w ramię, a mężczyzna spryskał go gazem.

Więcej w Wyborczej

Prezydent Klimaszewski ponownie odmówił objęcia patronatu nad Marszem Równości

2023/06/26

2 lipca ulicami Bielska-Białej po raz trzeci przejdzie Bielski Marsz Równości. Podobnie jak w poprzednich latach organizatorzy wydarzenia otrzymali negatywną odpowiedź od prezydenta miasta na prośbę o objęcie marszu patronatem.

Trasa III Bielskiego Marszu Równości nie jest jeszcze dokładnie znana, wiadomo jednak, że jego uczestnicy wyruszą 2 lipca z Placu Chrobrego. Organizatorzy marszu, jak co roku poprosili prezydenta Jarosława Klimaszewskiego o objęcie patronatu nad wydarzeniem. Włodarz ponownie odmówił, twierdząc, że żadne manifestacje, bez względu na ich cel i formułę, nie są obejmowane jego honorowym patronatem. Podobna odpowiedź na zaproszenie padła podczas organizacji poprzednich marszów.

Swojego patronatu udzieliła natomiast Wiceprzewodnicząca Komisji ds. Kobiet i Równouprawnienia Parlamentu Europejskiego Sylwia Spurek oraz Marszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Udział w marszu zapowiedziała także Marta Lempart, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

Źródło: bbfan.pl

76. rocznica pogromu kieleckiego. „Co źli ludzie są w stanie zrobić swoim sąsiadom” [PROGRAM UROCZYSTOŚCI]

2023/06/26

Uroczystości na cmentarzu żydowskim, Marsz Pamięci, msza św. w intencji ofiar i sprawców oraz pokaz filmu – taki jest program obchodów 76. rocznicy pogromu kieleckiego.

Podobnie jak w poprzednich latach uroczystości, na które zaprasza mieszkańców Kielc, organizuje Stowarzyszenie im. Jana Karskiego. Odbędą się one we wtorek, 4 lipca. W ubiegłym roku jednym z gości był Jaakow Liwne, nowy ambasador Izraela w Polsce, który wtedy po raz pierwszy brał udział w obchodach rocznicy pogromu.

Po pomnikiem Menora mówił: – Pogrom, który wydarzył się w Kielcach, stał się symbolem tego, co źli ludzie są w stanie zrobić swoim sąsiadom. Kielce nie były jedynym takim miejscem.

Jak informuje stowarzyszenie, uroczystości rozpoczną się o godz. 15 na cmentarzu żydowskim w Kielcach. „Przy grobie ofiar nienawiści i uprzedzeń z 4 lipca 1946 roku odbędzie się międzyreligijna modlitwa w intencji zamordowanych, oraz o pokój w Ukrainie, Polsce, Europie i na świecie” – czytamy w zapowiedzi.  

Natomiast o godz. 17 wyruszy Marsz Pamięci spod pomnika Menora przy alei IX Wieków Kielc, który zakończy się przy kamienicy przy ul. Planty 7/9. – Zostaną tam zapalone znicze przy tabliczkach z nazwiskami ofiar pogromu, a na zakończenie uroczystości odczytana zostanie modlitwa papieża Jana Pawła II z prośbą o wybaczenie grzechów Kościoła wobec ludu Izraela – informuje Piotr Świerczyński.  

Wcześniej, w piątek, 30 czerwca, o godz. 17 w Instytucie Kultury Spotkania i Dialogu przy ul. Planty 7 zaplanowano specjalny pokaz filmu „Przy Planty 7/9″. „Dokument w reżyserii Michała Jaskulskiego i Lawrence’a Loewingera otrzymał wiele prestiżowych nagród. Film opowiada o pogromie kieleckim oraz o kilkunastoletnim wysiłku wykonanym przez Bogdana Białka, prezesa Stowarzyszenia im. Jana Karskiego i jego przyjaciół w Kielcach na rzecz dialogu i pojednania. Wstęp na pokaz jest bezpłatny” – zapowiadają organizatorzy.

Więcej w Wyborczej

TVP wycofało się z nagrody w konkursie plastycznym. Bo decyzja jury nie wpisała się w „system wartości” telewizji

2023/06/25

Bezprecedensowa sytuacja podczas konkursu plastycznego „Przedwiośnie”. TVP3 Kielce nie zgodziło się z decyzją jury i wycofało swoją nagrodę. – Praca nie wpisuje się w system wartości, którym kieruje się Telewizja Polska SA – uzasadniono.

O niezwykłej sytuacji Stanisława Zacharko-Łagowska, dyrektorka Biura Wystaw Artystycznych w Kielcach poinformowała podczas piątkowego wernisażu, który kończy 46. Interdyscyplinarny Konkurs Plastyczny Województwa Świętokrzyskiego „Przedwiośnie”.

Wśród wyróżnionych prac, na 12. miejscu, znalazła „Lewica Prawica” autorstwa Krzysztofa Zająca. To fotografia przedstawiająca rozerwaną flagę Polski. Okazało się jednak, że autor nie dostanie nagrody pieniężnej. Bo wycofał się jej sponsor, kielecki oddział Telewizji Polskiej.

„Przedwiośnie” to organizowany od lat przegląd możliwości kieleckiego środowiska artystycznego. Prace oceniają zewnętrzni eksperci – w tym roku to troje profesorów, pod przewodnictwem prof. Doroty Sak z ASP w Łodzi. Komisja oceniła 210 prac 74 autorów i przyznała nagrody dla najlepszych. Co ważne, nagrody fundują sponsorzy i są one uporządkowane w kolejności pod względem wartości.

Jednym z tych sponsorów był właśnie kielecki oddział TVP Kielce. Podczas wernisażu dyrektorka BWA odczytała pismo z telewizji, w którym poinformowano o wycofaniu przyznania nagrody dla pracy „Lewica Prawica”.

„Na wybór tej pracy nie mieliśmy wpływu” – napisano w cytowanym piśmie TVP3 Kielce. Wynikało z niego, że telewizja od 2017 roku wspierała Przedwiośnie. „Jednak obecnie wycofuje swoją nagrodę, ponieważ wybrana przez komisję jurorską praca w naszej ocenie nie wpisuje się w system wartości, którym kieruje się Telewizja Polska SA” – uzasadniała telewizja państwowa.

– Przeżyłam czasy, kiedy tak już było, że wolna myśl zeszła do podziemia, kiedy się tylko szeptało, robiło się coś innego, a myślało coś innego. Skończyły się te czasy, a teraz wracają, czego dowodem jest to pismo. W wolnym, normalnym kraju konkursy niezależne i uczciwe stają się czymś dziwnym – komentowała podczas wernisażu Stanisława Zacharko-Łagowska. Zastanawiała się, co się nie mieści się w „systemie wartości” telewizji. – Prawda o tym, że lewica i prawica, dwie strony polskiej sceny politycznej zamiast współpracować dla naszego dobra i dla naszego kraju zwalczają się, walczą ze sobą i rozrywają naszą rzeczywistość na strzępy. Co nie mieści się w systemie Telewizji Polskiej? Wolność słowa czy swoboda wypowiedzi twórczej, które gwarantuje nam konstytucja? To jest po porostu niedopuszczalne – mówiła dyrektorka BWA i dostała bardzo długie oklaski. Jeszcze większe oklaski dostał Krzysztof Zając, autor zdjęcia.

Więcej w Wyborczej

Zamach PiS na szkolnictwo białoruskie w Polsce. Mniejszość zwraca się o pomoc do Parlamentu Europejskiego

2023/06/23

Bronimy szkół z dodatkową nauką języka białoruskiego, bo musimy bronić własnych praw obywatelskich: podstawowych, które nadała nam polska konstytucja – mówią reprezentanci mniejszości białoruskiej w Polsce. Przekazali do Parlamentu Europejskiego wniosek, aby ten zajął się próbą zamachu PiS na szkolnictwo białoruskie w Polsce.

O kryzysowej sytuacji szkolnictwa mniejszości białoruskiej zamieszkującej województwo podlaskie wiceprzewodniczący komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego europoseł Andrzej Halicki oraz przewodniczący sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą i przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. Białorusi podlaski poseł Robert Tyszkiewicz mówili w środę (22 czerwca) w czasie konferencji prasowej w Białymstoku.

Halicki i Tyszkiewicz nawiązali do apeli środowisk białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce, którzy zwracają się w nich o „zaprzestanie działań mających na celu zmianę charakteru nauczania języka białoruskiego w liceach w Hajnówce i Bielsku Podlaskim” (jedynych takich w Polsce). Jak podnoszą te środowiska, PiS podjął działania, aby „zniszczyć wielopokoleniowe dziedzictwo” podlaskich szkół z dodatkową nauką języka białoruskiego, a za tym dziedzictwo rdzennych Białorusinów i Białorusinek w Polsce.

Licea z dodatkową nauką języka białoruskiego w Hajnówce i Bielsku Podlaskim to szkoły, które stanowią ważny element życia oświatowego, ale i kulturalnego białoruskiej mniejszości narodowej. Wszyscy uczniowie uczęszczają na zajęcia z języka i kultury białoruskiej, a także przystępują do egzaminu maturalnego z tego języka jako języka mniejszości narodowej.

 

Senator PiS o Tusku: „hitlerowska twarz”. I brnie dalej

2023/06/23

„Hitlerowska twarz”, „łajno”, „skunks śmierdzący” – według senatora PiS Jacka Boguckiego to nie jest mowa nienawiści. W internecie jest „odważniejszy” niż przed kamerą.

Po marszu 4 czerwca PiS próbowało wmówić Polakom, że to był „marsz nienawiści”. Choć żadne takie słowa nie padły. – A jeśli chodzi o chamstwo z waszej strony… to tak było, jest i będzie, pokazaliście to w Warszawie – mówił z mównicy sejmowej 17 czerwca Jarosław Kaczyński. Ale włos z głowy nie spada tym politykom PiS, którzy naprawdę używają wyzwisk.

Na początku czerwca w programie TVP 3 Białystok senator PiS Jacek Bogucki komentował niedzielny marsz opozycji. Powiedział na antenie, że Donald Tusk jest „politykiem bezwzględnym, takim z twarzą hitlerowską”. Występujący z nim poseł PO Krzysztof Truskolaski zareagował od razu i zażądał przeprosin. Bezskutecznie.

Przewodniczący klubu senackiego KO Marcin Bosacki skierował wniosek do Komisji Etyki o ukaranie polityka. Ta zajmie się sprawą 12 lipca.

– Czy pan przeprosi Donalda Tuska? – zapytaliśmy Boguckiego, który od kilku dni chował się przed dziennikarzami. Najpierw próbował uciec. Potem stwierdził, że Tusk nazwał PiS patologią i on się „na taki język nie zgadza”.

– Czy pan wie, co pan powiedział? Wie pan, kim był Hitler? Sieje pan nienawiść – dodajemy.

– Nie. Nawiązywałem do tego, że to samo się działo w Niemczech w latach 30. – stwierdził polityk władzy.

Więcej w Wyborczej

„Wyborcza” ujawnia: Nie słyszeli antysemityzmu, bo uciekli do ciepłego pokoju

2023/06/22

Szef policji i przedstawiciel miasta nie słyszeli w Kaliszu wezwań do mordowania Żydów. Zagadka problemów ze słuchem właśnie się wyjaśniła – zrejterowali w połowie antysemickiego zgromadzenia. Prokuratura to zataiła.

W grudniu 2022 roku prokuratorka Elżbieta Pietrzak z Sieradza rozgrzeszyła urzędników i policjantów odpowiedzialnych za międzynarodowy skandal w Kaliszu. Komunikat dla mediów nie odpowiadał na wiele pytań, więc dotarliśmy do uzasadnienia, które prokuraturę kompromitowało. Dziś wiemy, że także ten dokument pomijał ważne informacje. Mamy na to dowody.

Prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez urzędników i policjantów podczas zgromadzenia 11 listopada 2021 roku. Narodowcy zwołani przez patoyoutubera Wojciecha Olszańskiego przez kilka godzin publicznie znieważali Żydów. 

– Żydzi w Polsce są panami, a my ich niewolnikami. Żydzi zawsze z okupantem się bratali. Już nigdy Polak Żydowi nie będzie niewolnikiem – przekonywali. W obecności policji niosły się też okrzyki: „Śmierć Żydom”. Minister spraw zagranicznych Izraela nazwał to „przerażającym antysemickim incydentem”, który „przypomina każdemu Żydowi siłę nienawiści, jaka istnieje na świecie”.

Policjanci nie reagowali na antysemityzm, a przedstawiciel miasta nie rozwiązał zgromadzenia. Po roku prokuratura uznała, że była to prawidłowa reakcja i nie ma mowy o niedopełnieniu obowiązków. 

Niewiedza i kłopoty ze słuchem to nie wszystko – brak reakcji na antysemickie hasła prokuratorka uzasadniła także wolnością słowa i wolnością zgromadzeń. Sprowadziła je do niegroźnego incydentu, mimo że antysemickim rykowiskiem było całe zgromadzenie.

Bąkiewicz i narodowcy triumfują. Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie ich Marszu Powstania Warszawskiego

2023/06/22

Po prawie rocznej batalii sądowej Marsz Powstania Warszawskiego będzie się odbywać 1 sierpnia jako wydarzenie cykliczne. To oznacza, że pochód organizowany przez narodowców spod znaku Roberta Bąkiewicza będzie się cieszyć przywilejami takimi jak żadne inne uroczystości w rocznicę powstania.

„Kolejne zwycięstwo nad Trzaskowskim” – triumfuje w mediach społecznościowych Robert Bąkiewicz, organizator zarówno Marszu Niepodległości 11 listopada, jak i Marszu Powstania Warszawskiego, który od kilku lat odbywa się 1 sierpnia. Pochód w rocznicę powstania kojarzy się głównie z odpalaniem tysięcy rac na rondzie Dmowskiego o godzinie W, o której w 1944 r. zaczął się zryw.

W zeszłym roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odwołał się do sądu od decyzji ówczesnego wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła (Prawo i Sprawiedliwość), który uznał organizowany przez skrajne środowiska marsz za wydarzenie cykliczne. Ta decyzja oznaczała, że Marsz Powstania Warszawskiego do 2024 r. będzie miał pierwszeństwo przed innymi zgromadzeniami organizowanymi tego dnia na podobnej trasie.

Sądy okręgowy i apelacyjny uznały argumenty miasta i uchyliły decyzję wojewody w tej sprawie. Wtedy, na kilka dni przed planowanym marszem, do akcji wkroczył minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. I złożył do Sądu Najwyższego tzw. skargę nadzwyczajną. „Marsz Powstania Warszawskiego to hołd oddawany przez warszawiaków polskim bohaterom. Próba jego blokady przez Trzaskowskiego i Sąd Apelacyjny to kalanie pamięci poległych” – napisał na Twitterze Ziobro.

Miasto argumentowało, że marsz nie spełnia wymaganych warunków, żeby stał się wydarzeniem cyklicznym. Według ratusza w ostatnich latach o zgodę na marsz wnioskował w każdym roku kto inny, a organizator takiego wydarzenia powinien być jeden. Nie była więc zachowana ciągłość wydarzenia, wymagana, by zyskać przywilej nad innymi obchodami. 

Ten spór ostatecznie został rozstrzygnięty niemal po roku. We wtorek Sąd Najwyższy uchylił postanowienia sądów okręgowego i apelacyjnego. „Zarówno wyraźne brzmienie art. 16 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach, jak i art. 57 Konstytucji RP wykluczają możliwość zaskarżenia decyzji wojewody pozytywnej dla organizatora pokojowego zgromadzenia przez organ gminy, na której terenie ma się odbywać zgromadzenie cykliczne. Odmienna wykładnia, przyjęta przez Sąd Apelacyjny, prowadziła do niekonstytucyjnego ograniczenia wolności zgromadzeń i naruszała art. 57 Konstytucji RP” – czytamy na stronie internetowej Sądu Najwyższego.

Więcej w Wyborczej

Sąd złagodził karę Jackowi W. za znieważenie i grożenie prezydent Świdnicy.

2023/06/22

Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata — świdnicki Sąd Okręgowy złagodził wyrok w sprawie Jacka C., za znieważenie i grożenie prezydent Świdnicy. Wcześniej prezydent zawarła ugodę z Jackiem W. Mężczyzna będzie musiał poddać się terapii.

Wszystko zaczęło się w październiku 2021 roku. Przed protestem na świdnickim rynku (dotyczył poparcia dla Unii Europejskiej po wyroku Trybunału Konstytucyjnego) Jacek W. opublikował w mediach społecznościowych nagranie, w którym znieważył prezydent Świdnicy Beatę Moskal-Sławniewską. Na nagraniu słyszymy:

W Świdnicy ku**y j e,***e, czerwone szmaty, żydobolszewickie sku***syny będą protestować przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. (…) Nie wiem, co się będzie działo. Może komuś za****e w łeb, może komuś szpica zapodam, może jakiejś k****e. lokalnej politycznej.

W nagraniu pada nazwisko prezydent Świdnicy, więc nie było wątpliwości, że mowa jest o Beacie Moskal – Słaniewskiej. Jak informowała prokurator Anna Malewicz-Procka, Jacek W. został oskarżony o znieważenie prezydent Świdnicy i kierowanie do niej gróźb karalnych oraz publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Świdnicy Jacek W. został skazany na rok i 4 miesiące więzienia. Wyrok zapadł 7 października 2022 roku. Zdaniem Jacka W. wyrok był niesprawiedliwy. Jak twierdził, emocje wymknęły się spod kontroli, wyraził żal i przeprosił za całe zajście.

Źródło: wałbrzych24.pl

 

Anna Dąbrowska: Nie wolno podsycać lęków i dzielić uchodźców na lepszych i gorszych

2023/06/19

Pomysł organizowania referendum w sprawie relokacji uchodźców obudzi rasistowskie demony. Będą się toczyć rozmowy o tym, kto jest lepszym migrantem i komu warto pomagać, a komu nie – uważa Anna Dąbrowska, prezeska Homo Faber.

Prawo i Sprawiedliwość chce, by razem z jesiennymi wyborami przeprowadzono referendum dotyczące zgody Polaków na relokację migrantów. Unia Europejska uzgodniły reformę migracyjną opartą na „obowiązkowej solidarności”, w której udział w relokacji może być zastąpiony ekwiwalentem pieniężnym. Polska i Węgry były przeciw, ale zostały przegłosowane. – To musi być przedmiotem referendum. I my to referendum zorganizujemy, pamiętajcie o tym, Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć! – zapowiedział Jarosław Kaczyński.

Na pomysł referendum zareagowała Anna Dąbrowska, prezeska stowarzyszenia Homo Faber, która na co dzień pracuje z uchodźcami i migrantami. „Rząd ma plan odpalić atomówkę” – napisała w mediach społecznościowych. 

Cała rozmowa w Gazecie Wyborczej

Parada równości w Warszawie. Julia Maciocha: polskie społeczeństwo jest gotowe na zmiany, mamy opór polityczny

2023/06/19

To, czego potrzebujemy, to polityków i polityczek, którzy nie boją się stanąć po stronie praw człowieka, którzy nie boją się stanąć po stronie grup marginalizowanych – powiedziała w „Faktach po Faktach” prezeska Fundacji Wolontariat Równości Julia Maciocha, komentując sytuację osób LGBT+ przy okazji Warszawskiej Parady Równości. – Cieszymy się, że możemy być widoczni na ulicach stolicy, ale równolegle cały czas mówimy o tym, że nie mamy żadnych praw – powiedziała z kolei Yga Kostrzewa ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa.

W sobotę odbyła się Warszawska Parada Równości pod hasłem „Wróżymy równość i piękność”. – Ten sygnał z Warszawy płynie nie tylko do Polski, ale całego świata, że Warszawa jest europejska, że Warszawa jest uśmiechnięta, że Warszawa jest tolerancyjna. To jest dla nas niesłychanie istotne – powiedział prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.

Sytuację osób LGBT+ oraz samo wydarzenie w stolicy komentowały w „Faktach po Faktach” Julia Maciocha, prezeska Fundacji Wolontariat Równości, organizującej Paradę Równości w Warszawie oraz Yga Kostrzewa ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa, działaczka na rzecz praw osób LGBT+.

Więcej na TVN24

Fala oburzenia w Holandii. Policjant skazany za rasizm… zostanie szefem pionu ds. cudzoziemców

2023/06/14

Policjant, który dwa lata temu został skazany za rasizm, został ostatnio awansowany na stanowisko kierownicze w komendzie policji w holenderskim Rotterdamie, gdzie został szefem pionu ds. cudzoziemców – informuje dziennik „Algemeen Dagblad”.

Jak informuje gazeta w 2020 r. doszło do policyjnej interwencji w mieszkaniu znajdującym się w Dordrecht niedaleko Rotterdamu. W pewnym momencie wywiązała się szarpanina między policjantem a jednym z mieszkańców, która przerodziła się w bójkę. W jej trakcie funkcjonariusz miał podobno użyć rasistowskich określeń pod adresem mężczyzny.

„AD” podaje, że walka została zarejestrowana na nagraniach i na tej podstawie sędzia wymierzył funkcjonariuszowi karę w wysokości 250 euro, a szef policji w Rotterdamie Fred Westerbeke przeprosił za zachowanie policjanta.

Z ujawnionej przez dziennik informacji wynika, że ukarany mężczyzna ostatnio został awansowany i będzie kierownikiem pionu ds. cudzoziemców w rotterdamskiej policji. Spotkało się to z oburzeniem adwokata poszkodowanego przez policjanta mieszkańca Dordrechtu. – To zdumiewające, że policjant skazany za rasistowską zniewagę trafia do miejsca, w którym ma pracować z osobami z innych kultur – mówi prawnik cytowany przez gazetę.

Więcej na dziennik.pl

Szczerze o ofiarach Kościoła – Prof. Stanisław Obirek

2023/06/13

W 2003 roku Stanisław Obirek- były jezuita o 30-letnim stażu duchowym, powiedział na łamach „Przekroju” w wywiadzie, że Jan Paweł II jest „złotym cielcem kościoła katolickiego”.

Użycie tej religijnej metafory spowodowało wielkie konsekwencje w odbiorze społeczny prof.Obirka – był uznany za intruza, największego wroga Kościoła w Polsce, ale też spowodowało problemy na rynku pracy. W 2005 roku finalnie zdecydował się odejść z posługi kapłańskiej.

O tym dlaczego Kościół w Polsce może tak dużo, skąd jego wielkie majątki – według śledztwa Dominiki Wielowieyskiej to 17 miliardów obrotu rocznie. Dlaczego sam z siebie nigdy się nie zmieni i jak głębokie są jego wpływy polityczne w samorządzie krakowskim? O tym opowie mi autor wielu książek związanych z Kościołem, między innym: „Gomora, Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele”, którą napisał z Panem Arturem Nowakiem, antropolog kultury, teolog, filozof.

W Warszawie przed Paradą Równości okleją taksówki tęczowymi flagami. Mimo protestów kierowców

2023/06/13

Znana firma taksówkarska oklei w Warszawie przed Paradą Równości część samochodów tęczowymi flagami. Zrobi to mimo zdecydowanego oporu kierowców.

Czerwiec jest od wielu lat obchodzony na całym świecie jako miesiąc dumy. Chociażby wczoraj tęczowa flaga zawisła nad wejściem do Białego Domu w Waszyngtonie, a w najbliższą sobotę w Warszawie odbędzie się Parada Równości. Aktywiści i środowisko LGBT w czerwcu szczególnie mocno domaga się ustawowego zagwarantowania pełni praw dla gejów i lesbijek w Polsce, na czele z równością małżeńską. W krajach, gdzie ona obowiązuje, czerwiec to miesiąc akcji edukacyjnych. W wielu miastach wiszą przez cały ten czas tęczowe flagi na latarniach i siedzibach władz. 

Jak poinformowała firma taksówkarska Free Now, w czerwcu na ulice Warszawy wyjedzie „tęczowa flota”. „Europejska superaplikacja mobilności miejskiej od lat otwarcie wspiera tę społeczność, ale w tym roku zrobi to wyjątkowo mocno – wprowadzając na nasze ulice pierwszą w Polsce flotę tęczowych taksówek. I zrobi to pomimo faktu, że aż blisko 30% pasażerów tej marki stwierdziło, że by do takich aut nie wsiadło”. 

Więcej w Wyborczej

Rumuński dyplomata odwołany za rasistowski dowcip

2023/06/12

„Jakiekolwiek rasistowskie zachowanie lub komentarze są absolutnie niedopuszczalne” — poinformowało w sobotnim oświadczeniu rumuńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Bukareszcie. Według oświadczenia, ministerstwo „rozpoczęło procedurę odwołania” ambasadora Dragosa Viorela Tigau ze stanowiska w Kenii.

Ministerstwo „głęboko ubolewa nad tą sytuacją, przeprasza wszystkich poszkodowanych oraz zdecydowanie odrzuca i potępia wszelkie zachowania i postawy niezgodne z wzajemnym szacunkiem”, czytamy dalej w oświadczeniu.

Posunięcie to było reakcją na zarzuty, że Tigau powiedział „grupa afrykańska dołączyła do nas” po tym, jak czarna małpa pojawiła się w oknie sali konferencyjnej przed spotkaniem. Incydent miał miejsce w budynku ONZ w stolicy Kenii 26 kwietnia.

Rumuński MSZ oświadczył, że został poinformowany o incydencie dopiero w zeszłym tygodniu, a Tigau został odwołany, gdy tylko rząd się o tym dowiedział. Ambasador przeprosił za incydent, w tym na piśmie

Kenijski dyplomata Macharia Kamau napisał na Twitterze, że uwagi amabsadora „zbulwersowały go i zniesmaczyły”. „To niedopuszczalne i nie do przyjęcia” — dodał.

Rumuński rząd „ma nadzieję, że incydent ten nie wpłynie na stosunki z krajami kontynentu afrykańskiego”, napisał rumuński MSZ w swoim oświadczeniu.

Źródło: onet.pl

Na cmentarzu w Zabrzu zniszczono kilkadziesiąt nagrobków. „Żydzi nie mają spokoju nawet po śmierci”

2023/06/08

Cmentarz żydowski w Zabrzu przetrwał czasy panowania III Rzeszy, Holokaustu i czasów powojennych. Obecnie jest dewastowany przez wandali, którzy zniszczyli kilkadziesiąt nagrobków. Straty są liczone w setkach tysięcy złotych. Policja schwytała podejrzanych.

W poniedziałek 5 czerwca historyk i muzealnik Dariusz Walerjański, który zajmuje się sporządzaniem dokumentacji kirkutów m.in. w Zabrzu, Żorach i Gliwicach oraz przewodniczeniem komisji kultury i dziedzictwa Rady Miasta Zabrze, poinformował o akcie wandalizmu, do którego doszło na terenie zabytkowego cmentarza żydowskiego w Zabrzu (woj. śląskie). Zniszczonych zostało kilkadziesiąt pomników.

Jak poinformowało w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Zachor, w poniedziałek na cmentarzu żydowskim w Zabrzu zastano skutki wandalizmu. Zostało przewróconych dwadzieścia sześć pomników, w tym osiem uległo poważnemu zniszczeniu. Nagrobek należący do zasłużonej rodziny Maxa Bohma z Zabrza został doszczętnie skopany. Najstarszą macewę znajdującą się na grobie dziecka Heleny Schuller z 1871 roku wyrwano z ziemi. Najbardziej zniszczone zostały pomniki dziecięce, które popękały w wyniku działań wandali. „Cmentarz przetrwał niełatwe czasy panowania III Rzeszy, Holokaustu i czasów powojennych, w wieku XXI niszczony jest przez wandali. Zabrzańscy Żydzi nie mają niestety spokoju nawet po śmierci” – czytamy w komunikacie stowarzyszenia. Straty są szacowane na setki tysięcy złotych.

Więcej na gazeta.pl

Ksiądz z Poznania wylądował w rejestrze skazanych. Cieszy się z wyroku i straszy sędziego

2023/06/07

Pan Jezus powiedział: mnie prześladowali i was prześladować będą. No więc trudno o większą radość dla kapłana – mówi ks. Michał Woźnicki, prawomocnie skazany za antysemickie kazanie.

– Od tej chwili na pytanie sądu, czy był ksiądz karany, będę odpowiadał: oczywiście, że tak – pochwalił się w internetowym nagraniu ks. Michał Woźnicki z Poznania. Salezjanie usunęli go ze swojego zgromadzenia, ale Woźnicki pozostaje katolickim księdzem. Mieszka pod Poznaniem z dorosłym ministrantem.

Od piątku, 2 czerwca, Michał Woźnicki jest pierwszym księdzem w Polsce skazanym prawomocnie za antysemityzm w kazaniu. Informację o utrzymaniu w mocy wyroku pierwszej instancji potwierdziło biuro prasowe Sądu Okręgowego w Poznaniu.

W trakcie mszy w październiku 2021 roku ksiądz porównał Żydów do kleszczy i pijawek. W lutym 2023 roku sąd uznał to za przestępstwo – nawoływanie do nienawiści i znieważenie na tle różnic narodowościowych. Woźnicki się odwołał, ale nic nie wskórał.

Wyrok w drugiej instancji wydał w piątek sędzia Jarosław Komorowski. Woźnicki zaatakował go wieczorem w trakcie mszy transmitowanej – podobnie jak antysemickie kazanie – w internecie.

– Orzeł, który nad nim wisiał, powinien być zastąpiony jakimś innym znakiem, a sam jest typem spod ciemnej gwiazdy, a nie żadnym sędzią Rzeczypospolitej Polskiej – dodał.

O jakie państwo i jaki znak chodzi, nie sprecyzował. Stwierdził natomiast, że sędzia działał na zlecenie, choć znów nie wyjaśnił, na czyje. Według Woźnickiego wyrok „urąga sprawiedliwości i zdrowemu rozsądkowi”.

To komentarz i tak łagodniejszy niż po wyroku pierwszej instancji. Wtedy Woźnicki stwierdził, że na sędziego Łukasza Kalawskiego czeka już sznur.

– Sędziowie wiedzą, że służą piekłu. Staną przed sądem Bożym. Ja ich bronić nie będę – powiedział w piątek. Nazwał też „wrogami Polski, Kościoła i ludu” stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, które powiadomiło prokuraturę o antysemickim kazaniu.

 

Brak właściwej reakcji władz na homofobiczne wypowiedzi urzędników

2023/06/06

Wyrok w sprawie Nepomnyashchiy i in. p. Rosji (skargi nr 39954/09 i 3465/17), który zapadł przed Trybunałem w Strasburgu 30 maja 2023 r. dotyczy nie tylko niedopuszczalności obecności w przestrzeni publicznej homofobicznej mowy nienawiści, lecz również braku istnienia realnych instrumentów prawnych, które pozwalałyby jej ofiarom na skuteczne dochodzenie stwierdzenia naruszenia ich praw w ramach krajowego porządku prawnego.

Co istotne, w Polsce występuje ten sam problem, który w swoim orzeczeniu ocenił strasburski trybunał: brak włączenia do przepisów zakazujących mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści osób LGBTQ+ jako grupy skutkuje znaczącym obniżeniem poziomu ochrony, jaka oferowana jest innym grupom – definiowanym m.in. ze względu na pochodzenie etniczne czy wyznanie. Choć trybunał nie uznaje wprost istnienia obowiązku włączenia przesłanki orientacji seksualnej i tożsamości płciowej do katalogu cech szczególnie chronionych, jasno wskazuje na konieczność zapewnienia im pełnej ochrony przed dyskryminacją i nienawiścią.

W latach 2008 i 2013 w poczytnej rosyjskiej prasie ukazały się wywiady z politykami, w których poruszono wątki postaw homofobicznych. Gubernator jednego z obwodów powiedział w takiej rozmowie: „Tolerancja? Do diabła z nią! Homoseksualistów trzeba rozrywać na strzępy, a te strzępy rzucać na wiatr!”. Z kolei jeden z członków Zgromadzenia Ustawodawczego w Petersburgu, komentujący atak na przedstawicieli organizacji wspierającej mniejszości seksualne, nazwał osoby nieheteronormatywne „chorymi” i „zboczeńcami”. Usprawiedliwiał również akty przemocy wobec uczestników marszy równości.

Skarżący zainicjowali postępowania karne przeciwko autorom tych wypowiedzi, argumentując, że ich słowa stanowiły nawoływanie do przemocy wobec osób LGBTQ+ i były przejawem penalizowanej w Rosji mowy nienawiści. Otrzymali jednak odmowę podjęcia tej sprawy przez prokuraturę z uzasadnieniem wskazującym m.in. na brak podstawy prawnej do objęcia osób LGBTQ+ ochroną na podstawie rosyjskiego kodeksu karnego. Jak stwierdziła właściwa komisja (a następnie potwierdziły kolejne sądy), art. 282 rosyjskiego kodeksu karnego przewiduje odpowiedzialność karną za popełnione publicznie czyny mające na celu podżeganie do nienawiści lub wrogości oraz naruszające godność jednostki lub grupy osób, m.in. z powodu jej przynależności do „grupy społecznej”. I choć z opinii eksperckich wynikało, że wypowiedzi polityków były homofobiczne i stanowiły nawoływanie do nienawiści, przepisy prawa karnego nie znajdują zastosowania, ponieważ osoby nieheteronormatywne nie stanowią „grupy społecznej”.

Cały tekst dr. Aleksandry Gliszczyńskiej – Grabias w Dzienniku Gazecie Prawnej

Minipogrom posła Brauna

2023/06/02

Nie trzeba być historykiem, żeby zrozumieć wagę wydarzenia, jakim był publiczny napad posła RP Grzegorza Brauna na profesora Jana Grabowskiego. Było to przełamanie psychologicznych barier ograniczających dotychczas publiczne działania antysemickie.

Braun przerwał wykład historyka relacjonującego stan badań nad Zagładą polskich Żydów. Wdarł się na mównicę, zdemolował mikrofon i głośniki – jak gdyby nie tylko fizycznie, ale i symbolicznie odbierając Grabowskiemu głos. Jako że nie ma już w Polsce zgrupowań rozpoznawalnych Żydów, napaść na Jana Grabowskiego jest symbolicznym ekwiwalentem pogromu. Tym także należy tłumaczyć niszczenie mienia. To część repertuaru pogromowego.

Zachętą do tego napadu była z pewnością masowa nagonka rządowych mediów na Grabowskiego i instytucję, która zorganizowała jego wykład, czyli Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie. Napad na historyka Holocaustu w Instytucie „niemieckim” stał się wspólną propagandową platformą władz i skrajnej prawicy (pod instytutem demonstrował sam Bąkiewicz). W ten sposób wyraża się dzisiaj postawa, którą zaproponował premier Morawiecki, składając hołd żołnierzom Brygady Świętokrzyskiej – żołnierzom, którzy walczyli nie przeciw Niemcom, a Żydom.

Tuż za granicą szaleje wojna i wzmaga się patriotyzm „obronny” obozu rządzącego. Przeciw „wpływom rosyjskim” (i ich „agentom”, Tuskowi i Sikorskiemu), przeciw Niemcom (odszkodowania wojenne), przeciw Brukseli. Prezydent Duda, stojąc w grupie odzianych w stroje ludowe Polek, nawołuje do wyplenienia wszystkiego, co obce. Polska się militaryzuje, ale wróg jest nie tylko zewnętrzny. Prezydent domaga się jedności. Tego samego domaga się poseł Braun. I demonstruje, na czym ta jedność ma polegać.

Cały tekst prof. Ireny Grudzińskiej – Gross w Krytyce Politycznej.

Wspólne oświadczenie organizacji żydowskich

2023/06/01

My – przedstawiciele organizacji żydowskich przeciwstawiamy się wykorzystywaniu najtragiczniejszych kart europejskiej historii, a w szczególności Zagłady Żydów, w bieżącej walce politycznej.

Apelujemy do wszystkich ugrupowań parlamentarnych o publiczne potępienie takich zachowań. Do wszystkich polityków zwracamy się z apelem, by unikali instrumentalnego wykorzystywania historii. Do służb państwowych zwracamy się zaś z prośbą o skuteczne położenie tam wszelkim podobnym zachowaniom, które bazują na jawnym bądź ukrytym antysemityzmie, a ostatecznie prowadzą do przemocy i cierpienia.

W ostatnich dniach jesteśmy świadkami bezprecedensowego wykorzystywania śmierci milionów Żydów do bieżącej walki politycznej przez różne strony politycznej sceny. Przyjmuje ono różne formy: od „niewinnych” tweet’ów, przez artykuły prasowe, spoty polityczne, aż po słowne i fizyczne ataki ze strony posłów Sejmu RP na profesorów zajmujących się tematem Zagłady. Zachowanie przedstawicieli polskiej sceny politycznej przywodzi na myśl najczarniejsze lata dwudziestolecia międzywojennego, gdy skrajnie prawicowi politycy otwarcie budowali swój kapitał polityczny na nietolerancji, szowinizmie i antysemityzmie.

Wszystkie te zachowania stanowią kolejny dowód na to, że wiedza na temat Zagłady w Polsce jest niewystarczająca, a wręcz znikoma. Stoimy na stanowisku, że niezależne badania nad Zagładą powinny być rozwijane w Polsce tak, aby stworzyć solidne podstawy do dyskusji i polemiki. Nie ma nic złego w sporze, pod warunkiem, że jest prowadzony z szacunkiem dla drugiej strony i w oparciu o fakty, a nie o emocje.

Walka polityczna nie może być pretekstem do szargania pamięci o milionach ofiar drugiej wojny światowej.

Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce
Stowarzyszenie “Dzieci Holocaustu” w Polsce
Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej
Stowarzyszenie Drugie Pokolenie – Potomkowie Ocalałych z Holokaustu
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie
POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich
Żydowskie Stowarzyszenie Czulent
Fundacja Puszke
Żydowskie Stowarzyszenie Gimnastyczno-Sportowe Makabi Warszawa
Zespół Szkół Lauder-Morasha
Fundacja im. Prof. Mojżesza Schorra
Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Polsce
Centrum Społeczności Żydowskiej JCC Warszawa
American Jewish Committee Central Europe
Fundacja Hillel Polska
Fundacja Centrum Taubego na Rzecz Edukacji i Życia Żydowskiego
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Gdańsku
Fundacja Życie Żydowskie
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce
Prywatne Liceum Ogólnokształcące im. Zuzanny Ginczanki
Centrum Społeczności Żydowskiej JCC Kraków

PiS wykorzystuje ludobójstwo w KL Auschwitz-Birkenau, by zwalczać marsz 4 czerwca

2023/05/31

Po raz pierwszy w historii współczesnej Polski do kampanii wyborczej wykorzystano motyw niemieckiego obozu Zagłady. Prawo i Sprawiedliwość w ten sposób atakuje niedzielny marsz.

Krótki spot pojawił się w środę w mediach społecznościowych. Przedstawia m.in. rampę w Birkenau, gdzie z całej Europy przybywały transporty Żydów i gdzie Niemcy dokonywali ich selekcji i skąd uznanych za niezdolnych do pracy, starców, matki z dziećmi, odprowadzano ich do komór gazowych i mordowano cyklonem B. W klipie pojawia się też brama do obozu w Auschwitz z szyderczym napisem „Arbeit Macht Frei” (Praca czyni wolnym).

Na tym tle wyświetla się ostatni tweet Tomasza Lisa „znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora”. – Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem – pyta lektor. Na ekranie pojawia się hasło „Marsz 4. Czerwca”.

Tak PiS reaguje na gigantyczną mobilizację Polaków, którzy po apelu Donalda Tuska zapowiedzieli, że 4 czerwca, w rocznicę pierwszych wolnych wyborów przyjadą do Warszawy demonstrować przeciwko polityce obecnych władz.

PR-owcy Jarosława Kaczyńskiego nie mają pomysłu, jak kontrować przekaz opozycji w sprawie dobijania polskiej demokracji, w sprawie kolejnych afer władzy, w sprawie wysokiej inflacji. Zdecydowali się więc na popełnienie oburzającego świętokradztwa.

Źródło: wyborcza.pl

Rasizm w wiejskiej szkole. Dwoje dzieci odpowiada przed sądem za demoralizację. Radny: Nie mogą być winne, bo są z Kaszub

2023/05/31

Siedmioletni Noaah i dziewięcioletnia Saara mieli słyszeć od innych dzieci słowa „Polska dla Polaków” oraz groźby. Sprawą zajęły się prokuratura i sąd. Dzieci odpowiadają za demoralizację. Broni ich radny powiatu, który przekonuje, że nie mogą być winne wyimaginowanym „izmom”.

Pod koniec 2022 r. do naszej redakcji zgłosiła się matka dwojga uczniów Szkoły Podstawowej im. Franciszka Tredera w Borzestowie, wsi na Kaszubach w powiecie kartuskim. Dzieci – siedmioletni Noaah i dziewięcioletnia Saara – miały być prześladowane w szkole ze względu na pochodzenie.

Dzieci mają brytyjsko-polskie obywatelstwo, a ich tata ma ciemny kolor skóry.

Od rówieśników i starszych dzieci miały słyszeć: „Polska dla Polaków”, „Wyjeżdżaj stąd, ty demonie”, „Fuj, muszę się umyć, bo cię dotknęłam” albo „Twój ojciec jest Murzynem, a twoja matka czarna”. 

Ze strony uczniów i uczennic miały też padać groźby: „Przyleję ci tak, że będzie ci się krew z buzi lała”. 

– Niestety, mam poczucie, że dyskryminacja moich dzieci ze względu na pochodzenie i kolor skóry jest zamiatana pod dywan. Teraz prześladowani są Noaah i Saara, ale za chwilę może to spotkać inne dzieci, dlatego nie mogę tak tego zostawić – mówiła Halina Telos, mama rodzeństwa, w rozmowie z nami. 

O sprawie zawiadomiła m.in. Prokuraturę Rejonową w Kartuzach, która potraktowała sprawę poważnie i skierowała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Kartuzach, a ten postanowieniem z dnia 21 listopada 2022 r. wszczął postępowanie o demoralizację. Postępowanie toczy się w sprawie 14-letniego ucznia i 10-letniej uczennicy szkoły w Borzestowie.

Rasizm jest przestępstwem z art. 257 kodeksu karnego. Dorosłemu grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności. Sąd rodzinny i nieletnich, jeśli potwierdzi demoralizację, może zastosować środki wychowawcze lub poprawcze.

Według prawa, demoralizacja to m.in. naruszenie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, używanie słów nieprzyzwoitych, przejawianie zachowań naruszających zasady współżycia społecznego.

Po ponad pół roku o sprawie przypomniał wiceprzewodniczący rady powiatu kartuskiego Eugeniusz Pryczkowski. Na sesji rady powiedział, że dzieci oskarżone o rasizm pochodzą z kaszubskich rodzin, które w przeszłości zostały doświadczone m.in. przez faszyzm i stalinizm i z tego powodu nie mogą być winne. 

Więcej w Wyborczej

Poseł Braun rozbił wykład prof. Grabowskiego o Holokauście. „Poczułem się jak w Polsce lat 30.”

2023/05/31

Won, wypad z Polski!!! – krzyczał do dyrektora Niemieckiego Instytutu Historycznego nacjonalistyczny poseł Grzegorz Braun. Wcześniej przerwał wykład Jana Grabowskiego niszcząc mikrofon i sprzęt nagłaśniający.

Swoją akcję Braun nazwał „interwencją poselską” i  „przywracaniem porządku”. W praktyce wyglądało to tak, że Grabowski nie zdążył jeszcze dokończyć wstępu do swojego wystąpienia, gdy Braun wstał z krzesła (gdzie siedział wśród publiczności) wyrwał ze stojaka ciężki mikrofon, który rozbił o mównicę, by potem przejść do wywracania kolumn stojących z boku sali. Ochrona, choć była tam obecna, prawie nie interweniowała.

– Ten mikrofon mógł równie dobrze rozbić na mojej głowie. Poczułem się jak w Polsce lat 30. Nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło – mówił już po wszystkim prof. Grabowski. Wykładowca był równie wstrząśnięty jak kilkadziesiąt osób, które przyszły na jego wykład pt. „Polski (narastający) problem z historią Holocaustu”. Publiczność krzyczała do Brauna by wyszedł z sali ale ten, wyraźnie zadowolony stwierdził tylko „ten wykład jest skończony”.

Pracownicy Instytutu wezwali policję, a jego dyrektor, Milos Reznik, prosił Brauna by sobie poszedł i by nie niszczył sprzętu. – Niemiec w Warszawie będzie mnie pouczał, bym czegoś nie niszczył – kpił Braun i krzyczał do Reznika (który jest Czechem): – Wynoś się z Polski natychmiast! 

III LO w Zabrzu szkołą przyjazną młodzieży LGBTQ+. Wiceprezydent miasta boi się, że skłoni to uczniów do „operacji zmiany płci”

2023/05/30

III LO w Zabrzu zajęło pierwsze miejsce w województwie śląskim na Mapie Równości, na której umieszczane są szkoły przyjazne młodzieży LGBTQ+. Prawicowe media i politycy rozpoczęli nagonkę na szkołę.

Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+ to zestawienie, w którym umieszczane są szkoły otwarte i tolerancyjne, w których osoby nieheteronormatywne mogą liczyć na szacunek i czuć się bezpieczne. To bardzo ważne dla młodych wrażliwych osób, które ze względu na niewpasowywanie się w konserwatywne schematy często padają ofiarami niezrozumienia i hejtu. Statystyki pokazują, że jest to przyczyną rosnącej liczby prób samobójczych w tej grupie młodzieży. 

Projekt rankingu został zainicjowany w 2018 roku przez warszawskiego aktywistę Dominika Kuca. Swoją szkołę ocenić może każdy uczeń, wypełniając internetową ankietę. Biorący w niej udział uczniowie odpowiadają m.in., czy ich szkoła nie boi się Tęczowych Piątków, podczas których szkolna społeczność solidaryzuje się z rówieśnikami LGBTQ+ czy na studniówkę mogą przyjść pary jednopłciowe albo czy jeśli zdarzy się przypadek hejtu, szkoła potrafi zareagować skutecznie. Na podstawie odpowiedzi układany jest ranking. 

W ogłoszonym kilka dni temu aktualnym rankingu pierwsze miejsce w województwie śląskim zajęło III Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi w Zabrzu. Szkoła została doceniona przez uczniów m.in. za to, że pracujący w niej nauczyciele – po konsultacji z rodzicami i psychologiem – używają wobec ucznia, który nie identyfikuje się ze swoją biologiczną płcią, jego nowego imienia. Szkoła ma też oprócz toalety damskiej i męskiej także trzecią, z której można korzystać bez względu na płeć. Według Magdaleny Kaernbach-Wojtaś, dyrektorki III LO, toaleta pełni rolę dodatkowej, a korzysta z niej każdy, kto akurat ma do niej blisko. Przy okazji okazało się, że z toalety bez tabliczki chętnie korzystają osoby niebinarne i nieheteronormatywne, które czują się tu swobodniej niż w łazience przeznaczonej dla osób płci, z którą się nie identyfikują. Ponadto placówka zorganizowała w ramach Żywej Biblioteki spotkania z osobami, które z różnych względów są narażone na niezrozumienie i hejt, m.in. osobą, która wychodzi z anoreksji, trzeźwym alkoholikiem, samodzielną matką i osobą transpłciową. Spotkania odbyły się poza lekcjami i były otwarte dla lokalnej społeczności. Liceum zorganizowało również warsztaty antyprzemocowe, podczas których uczulano na problem dyskryminacji osób nieheterenormatywnych. 

Sukces III LO nie ucieszył jednak Borysa Borówki, wiceprezydenta Zabrza z Prawa i Sprawiedliwości, który na swoim oficjalnym koncie na Facebooku ustawiony ma opis: „Moim szefem jest Jezus Chrystus, a patronem św. Andrzej Bobola”. Właśnie na Facebooku wiceprezydent Borówka zapytał obserwujących go internautów, czy to źle czy dobrze, że uczniowie III LO w Zabrzu wspięli się na taki szczyt. Później odpowiedział sam na to pytanie na łamach „Głosu Zabrza”. 

Więcej w Wyborczej

Antysemityzm w Niemczech nie odpuszcza. Sprawcą głównie ekstremistyczna prawica

2023/05/30

W 2022 r. w Niemczech odnotowano 2641 czynów karalnych motywowanych antysemityzmem; średnio 7 dziennie. 88 czynów to przestępstwa z użyciem przemocy. W 61 przypadkach doszło do uszkodzenia ciała. To dane z corocznego raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA).

W 2022 r. odnotowano 2641 czynów karalnych motywowanych antysemityzmem, w 2021 r. – 3027 – napisano w opublikowanym w maju corocznym zestawieniu BKA. W 2022 r. zdecydowana większość z nich (ok. 84 proc.) była związana z prawicowym ekstremizmem, mniejsza część z islamskim radykalizmem – wynika ze sprawozdania.

Do 88 (z 64 w 2021 r.) wzrosła jednak liczba antysemickich przestępstw z użyciem przemocy. W 61 przypadkach doszło do uszkodzenia ciała (w 2021 r. było ich 51).

„Oczywiście cieszę się, że po raz pierwszy od kilku lat spada liczba zgłoszonych przestępstw antysemickich. Niepokoi mnie jednak wciąż niedopuszczalnie wysoki poziom tych statystyk i to, że nadal rośnie liczba przestępstw z użyciem przemocy” – komentował Felix Klein, pełnomocnik niemieckiego rządu ds. antysemityzmu, dla portalu RND.

W Berlinie doszło w 2022 r. do 848 antysemickich incydentów (w 2021 – do 1052) – wynika z opublikowanego również w maju raportu berlińskiego oddziału Centrum Badań i Informacji o Antysemityzmie (RIAS). Mimo spadającej liczby wszystkich przypadków, również i te statystyki zwracają uwagę na podobną do zeszłorocznej liczbę przestępstw z użyciem przemocy.

Więcej na forsal.pl

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Sytuacja grupy uchodźców w polskim pasie patowa

2023/05/30

Straż Graniczna wciąż w tej sprawie milczy. Na miejscu pojawili się reprezentanci rzecznika praw obywatelskich, ale nie są pewni, czy kobiety z dziećmi znajdują się pod jurysdykcją RP.

Do wczesnego wieczora w niedzielę (28 maja) polskie służby nie wpuściły do Polski 26-osobowej grupy, w tym głównie kobiet i dzieci, jaka od wieczora poprzedniego dnia przebywa w polskim pasie, po drugiej stronie stalowego płotu na granicy polsko-białoruskiej (pas ten ma 1,2 metra szerokości).

Jak pisałem, osoby, które znalazły się w potrzasku przy zaporze granicznej, pochodzą z Syrii i Iraku. Jedna z kobiet – z Kongo. W sobotę białoruscy pogranicznicy zmusili ją do dołączenia do tej syryjsko-irackiej grupy, po tym jak napuścili na nią psy i została przez nie dotkliwie pogryziona. Miała stanowić przykład dla tych osób, że jeśli nie pójdą do Polski, zostaną podobnie potraktowani – zarówno dorośli, jak ich dzieci.

Uchodźcy przebywający teraz przy płocie chcą otrzymać azyl w Polsce (ochronę międzynarodową). Cały czas wspierają ich przebywający w pobliżu wolontariusze i wolontariuszki Grupy Granica. Aktywiści nie mogą podejść bliżej, bo obowiązuje zakaz zbliżania się do bariery nie bliżej niż na 15 metrów. Tym samym nie są w stanie przekazać im np. jedzenia. Jak wynika z informacji, kobieta z Kongo pogryziona przez psa wymaga opieki medycznej, podobnie jak mężczyzna, który został pobity przez białoruskich pograniczników.

Cały czas nad sytuacją czuwają patrole Straży Granicznej. Pilnują głównie, aby nikt nie zbliżał się do ogrodzenia. Sami przekazują przez płot uchodźcom wodę i jedzenie. Kilkanaście godzin spędził tu osobiście p.o. komendant placówki SG w Białowieży mjr SG Mirosław Jakimiuk.

W niedzielę przed godz. 10 odezwała się wreszcie rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz. Wcześniej nie odbierała telefonów, a rzeczniczka Komendy Głównej SG por. Anna Michalska tłumaczyła, że nie udziela w tę niedzielę informacji, bo „jest w podróży służbowej”. Major Zdanowicz poprosiła o maila. Tą drogą zapytałem o to, jakie działania w odniesieniu do tej grupy zamierzają podjąć funkcjonariusze. Odpowiedzi do chwili publikacji tego tekstu nie dostałem.

Cały tekst Macieja Chołodowskiego w Gazecie Wyborczej

Antysemityzm w Niemczech. 22-letni mężczyzna skazany za próbę podpalenia synagogi

2023/05/29

Sąd w Bambergu (Bawara) w Niemczech uznał 22-letniego mężczyznę winnym usiłowania podpalenia synagogi oraz zniszczenia mienia w Ermreuth w Górnej Frankonii i skazał go na 2,5 roku pozbawienia wolności – poinformował „Spiegel”. Prokuratura w Monachium potwierdziła „ugruntowane antyżydowskie” poglądy skazanego.

Przewodniczący składu sędziowskiego podkreślił ekstremistyczno-prawicowe poglądy oskarżonego Niemca. – Był on świadomy konsekwencji swojego czynu, pomimo znacznego spożycia alkoholu. Werdykt powinien być dla niego również jasnym sygnałem – wyjaśnił sędzia.

Młody człowiek przyznał, że w noc sylwestrową wybił okno w synagodze, będąc pod wpływem alkoholu. – Na nagraniu z monitoringu widać, jak próbuje odpalić fajerwerki i wrzucić je do środka synagogi. Kiedy to się nie udało, poszedł dalej. W tym czasie w budynku nie było ludzi – opisał „Spiegel”.

Źródło: Polskie Radio

Publiczne radio i polsko-żydowska historia. „Żyd nie dał polskiemu dziecku kawałka chleba”

2023/05/29

My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać – mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: – Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić.

W Holandii człowiek za ukrywanie Żyda dostawał mandat. U nas pod mur szły całe rodziny – mówi słuchacz Radia Zachód, lubuskiej rozgłośni publicznej. Prowadzący podchwytuje i kolejny raz podkreśla, że okrutne prawo podczas II wojny światowej obowiązywało tylko w okupowanej Polsce, co nie jest prawdą. Inni słuchacze na antenie mówią o „gojach, których Żydzi oszukiwali”  i „polskiemu dziecku nie dali kromki chleba”. O tym, że są sami sobie winni, bo „mieli własne gestapo”. O „kłamstwie” w sprawie zbrodni w Jedwabnem, żydowskich dezerterach z Wojska Polskiego. – Żadnego antysemityzmu w  Polsce nie było – pieklą się.

– Uderzający brak wiedzy i powtarzanie antysemickich kalek – mówi prof. Czesław Osękowski, historyk, były rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego, autor artykułów o antysemickich nagonkach w 1968 r.

Profesorowi Osękowskiemu podrzucam link z audycją z Radia Zachód. – Proszę dać mi trochę czasu, odpiszę.

To główne pytanie prowadzącego audycję „Otwarty mikrofon” w Radiu Zachód w Zielonej Górze. Jest 24 kwietnia, kilka dni po 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Wokół rocznicy jest gorąco. Politycy PiS i media narodowe ostro atakują prof. Barbarę Engelking, szefową Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. W programie „Kropka nad i” w TVN 24 19 kwietnia badaczka mówiła m.in., że „Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona” i „Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów, i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa”.

Prof. Engelking rozliczają w końcu i w Radiu Zachód. – Czy w imię wolności słowa można wypowiadać dowolną bzdurę i kłamać? – narzuca temat rozmowy Janusz Młyński, prowadzący audycję. Podpiera się komentarzami premiera Mateusza Morawieckiego  („skandaliczne opinie, nie fakty, antypolska narracja”) i Karola Nawrockiego, szefa IPN.

Więcej w Wyborczej

Hejt na przeora klasztoru Dominikanów w Łodzi. Bo wygłosił kazanie podczas nabożeństwa przeciwko homofobii

2023/05/26

Ojciec Maciej Biskup, przeor klasztoru Dominikanów w Łodzi, wygłosił kazanie podczas pierwszego nabożeństwa przeciwko homofobii, które odbyło się w stolicy. Kaja Godek, Barbara Nowak i niektóre katolickie media podsycają wylewający się na niego hejt.

– To jest smutne, że w miejsce oskarżyciela wchodzą często chrześcijanie, którzy wykluczają, są oszczercami, chcą być strażnikami pewnego projektu życia wobec drugiego człowieka, także wobec osób LGBT+ – mówił ojciec Maciej Biskup, przeor klasztoru Dominikanów w Łodzi, podczas nabożeństwa ekumenicznego przeciwko homofobii, dyskryminacji i nienawiści, które odbyło się 19 maja w parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie. 

W trakcie kazania wielokrotnie podkreślał rolę bezwarunkowego przyjęcia drugiej osoby w Kościele. Zwracał uwagę na problemy społeczności LGBT+, związane choćby z próbą narzucenia jej jednego sposobu życia w społeczeństwie, rodzinie czy wspólnocie religijnej.

– Tymczasem Duch Święty nie jest strażnikiem projektu życia wyznaczonego przez jakąś lękową moralność, ale jest obrońcą potencjału, który każdy z nas niesie – zaznaczał.

Kiedy w mediach społecznościowych udostępniono zdjęcia i nagrania z nabożeństwa, na dominikanina wylał się hejt. W sieci możemy przeczytać pełne nienawiści komentarze, takie jak: „A co na to biskupi? też spedaleni?”, „Chwasty niech rosną, Bóg ich sam osądzi” czy „Natychmiastowa ekskomunika dla odklejeńca”.

Agresywne treści i hejt skupiają się jednak nie tyle wokół słów ojca Macieja, ile wokół samej obecności przedstawiciela Kościoła rzymskokatolickiego na mszy, podczas której Pismo Święte zostało ułożone na tle tęczowej flagi.  

Więcej w Wyborczej

Kuriozalny wpis księdza. W obiedzie przeszkodziła mu flaga Ukrainy

2023/05/25

Kuriozalny wpis duchownego. Ksiądz Daniel Wachowiak na Twitterze przybliżył swoją historię, jak to zrezygnował z wejścia do restauracji wyłącznie dlatego, że wisiała przed nią „jedynie flaga Ukrainy”. Komentujący nie mieli litości. „Taką nienawiść trzeba leczyć, nim wyjdzie z tego coś złego” – napisali.

Na Twitterze proboszcz parafii w Koziegłowach ks. Daniel Wachowiak, znany z częstego komentowania wielu wydarzeń, postanowił przybliżyć czytelnikom pewien „incydent”.

„Czas na obiad. Nie jestem w swoim mieście, ale nadal w Polsce. Zaciekawiła mnie reklama pierogów. Idziemy. Po 300 metrach widzimy, że powiewa jedynie flaga Ukrainy. Pytam się, dlaczego nie wisi zatem i flaga Polski? Bo właściciel to Ukrainiec” – napisał. Dodał, że zrezygnował z wejścia do lokalu, ze względu na brak polskiej flagi.

Wpis został skrytykowany przez wielu internautów. „Polecam księdzu lekturę listu do Galatów 3; 28: Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” – napisał redaktor naczelny portalu Energetyka24 Jakub Wiech.

„Czyli co? Genderyzm w wydaniu dzisiejszej nowomowy jest OK? Skoro nie ma mężczyzny, czy kobiety… Proszę nie wykorzystywać Słowa Bożego dla własnych politycznych, czy emocjonalnych ambicji” – napisał ks. Wachowiak. Inni internauci wypomnieli mu, że duchowny sam wykorzystywał cytaty biblijne do krytyki zakazów dla osób niezaszczepionych.

„Raczej to o księdzu źle świadczy i nie ma się czym chwalić. W polskich sklepach w USA bardzo często wiszą flagi Polski,na początku maja podświetlono w nasze barwy Niagarę a w Toronto i Chicago odbyły się polskie parady. Taką nienawiść trzeba leczyć nim wyjdzie z tego coś złego…” – napisał korespondent RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski.

Więcej w Wirtualnej Polsce

Przesłanie nad mogiłą 45 zamordowanych dzieci: „Nienawiść niszczy także tych, którzy nienawidzą”

2023/05/24

Na cmentarzu żydowskim w Kielcach uczczono pamięć 45 dzieci, zamordowanych 80 lat temu przez Niemców, ponieważ były niezdolne do pracy. Najmłodsze z nich miało 15 miesięcy, najstarsze 13 lat.

– To symbol barbarzyństwa – mówił nad mogiłą zamordowanych dzieci Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego w Kielcach, które upamiętnia tę zbrodnię w kolejne rocznice. I podkreślił, że bezbronne dzieci są głównymi ofiarami wszelkich wojen.

– To był mord na dzieciach. Co czuł ten, kto podjął decyzję o ich zamordowaniu? Co czuli wykonawcy tej zbrodni? Jak mogli z tym żyć? – pytał Włodzimierz Kac, przewodniczący wyznaniowej gminy żydowskiej.

Andrzej Białek ze Stowarzyszenia im. Jana Karskiego odczytał przesłanie mieszkającego w Szwecji Stefana Zabłockiego, który 80 lat temu uratował się od śmierci. „Całe to zło przyszło z nienawiści. Nienawiść niszczy nie tylko tych, którzy są nienawidzeni, ale i tych, którzy nienawidzą” – stwierdził w nim.

Wspominał też, jak z dwoma kolegami skryli się przed Niemcami na poddaszu i tam spędzili cztery doby. Wyszli tylko raz, znaleźli kawałek chleba i butelkę, którą napełnili wodą. Po czterech dniach zostali przez sprzątających obóz pracy Żydów przewiezieni w ukryciu do nowego. Jego potem Niemcy wywieźli do Auschwitz.

Inny ocalały wtedy chłopiec Thomas Buergenthal w książce „Dziecko szczęścia” tak pisał o zbrodni 23 maja 1943 roku:

„Zaczęło się o świcie. Niemcy wjechali na teren obozu, kazali wszystkim wyjść na ulicę i popędzili nas w kierunku pustego placu w środku obozu. Tam polecono nam ustawić się w dwie szerokie kolumny po dwanaście osób w szeregu, oddzielone od siebie pięciometrowym przejściem. Żołnierze przechadzali się nim w tę i z powrotem, wypatrując dzieci, które siłą odbierali rodzicom… Często pytam się, dlaczego właśnie ja ocalałem? Dlaczego nie inni. Nie wiem. Można to nazwać szczęściem”.

Podczas wtorkowej uroczystości na mogile 45 zamordowanych uczniowie VI LO im. Juliusza Słowackiego odczytali ich imiona i nazwiska. Na mogile zapalono znicze, złożono kamienie, symbol pamięci, kwiaty i zabawki wykonane przez dzieci z Ukraińskiego Domu, który ma siedzibę w kamienicy na Plantach, gdzie 4 lipca 1946 r. doszło do pogromu Żydów.

Źródło: wyborcza.pl

Kreml go ściga listem gończym. A co znany reżyser robi w Polsce?

2023/05/23

To ma być centrum otwarte dla wszystkich – mówi Iwan Wyrypajew. Reżyser, który w zeszłym tygodniu został zaocznie aresztowany przez moskiewski sąd, tworzy w Polsce nowe miejsce dla uchodźców z Ukrainy.

Teal House powstaje w Warszawie na Saskiej Kępie. W otoczonej bujnym ogrodem dużej piętrowej willi kiedyś działała ambasada Malezji. Po budynku oprowadza mnie Iwan Wyrypajew, znany dramatopisarz i reżyser. Z przejęciem opowiada o swojej wizji tego miejsca, które nazywa centrum integralnego rozwoju.

Iwan Wyrypajew w Polsce mieszka i pracuje od wielu lat, na polskich scenach grane były jego sztuki, m.in „Lipiec”, „Taniec Dehli” czy „Iluzje”. Jest mężem aktorki Karoliny Gruszki, która grała też w jego spektaklach i filmach. Dramatopisarz znany jest ze swojego zaangażowania w walkę na rzecz praw człowieka w Rosji. W 2017 r. napisał list otwarty w obronie aresztowanego rosyjskiego reżysera Kiriłła Sieriebriennikowa, w którym postulował też o pokojową walkę o zmianę władzy. Po wybuchu wojny w Ukrainie reżyser zrzekł się obywatelstwa rosyjskiego i otrzymał obywatelstwo polskie.

– W Rosji nastał reżim faszystowski, nie chcę mieć nic wspólnego z tym reżimem. Będę nadal robił wszystko, co w mojej mocy, aby uwolnić Rosjan od tej strasznej niewoli i tyranii, w której żyją od wielu, wielu lat – tłumaczył wtedy. W marcu 2022 r. w liście do 40 rosyjskich teatrów państwowych poinformował, że swoje wynagrodzenie autorskie za inscenizacje jego sztuk przekaże na pomoc ukraińskim uchodźcom.

Kilka dni temu związane z Kremlem media podały informację, że Iwan Wyrypajew jest zaocznie aresztowany i ścigany listem gończym w związku ze wszczętym wobec niego w Rosji postępowaniem karnym dotyczącym „rozpowszechniania fałszywych informacji na temat armii”.

W reakcji na tę wiadomość reżyser napisał w poście w mediach społecznościowych: „Rosyjscy przyjaciele, bądźcie ostrożni w kontaktach ze mną. Nie obrażę się, jeśli przestaniecie się do mnie odzywać. Uważajcie na siebie”. Zapewnił, że u niego wszystko dobrze i zaprosił do Teal House, gdzie od kilku miesięcy można go codziennie spotkać. Podkreślił, że teraz, w czasie wojny, priorytetem stała się dla nich pomoc ukraińskim uchodźcom. 

Więcej w Wyborczej

Organizatorzy Olsztyńskiego Marszu Równości: Uczestniczka została postrzelona z wiatrówki w głowę

2023/05/23

W sobotę 20 maja ulicami Olsztyna przeszedł III Marsz Równości. Wydarzenie odbyło się pod hasłem „Wszyscy chcą kochać”. Po zakończeniu marszu miało dojść jednak do niebezpiecznego incydentu. Organizatorzy opublikowali oświadczenie, w którym przekazano, że jedna z uczestniczek została postrzelona w głowę z wiatrówki.

„Zostałyśmy poinformowane przez uczestniczkę III Olsztyńskiego Marszu Równości, że przed godz. 17:00 na ul. Gałczyńskiego w Olsztynie została postrzelona z wiatrówki w głowę. Szła wraz z przyjaciółką na afterparty i niosła ze sobą plastikowy trzonek owinięty tęczową flagą. Na całe szczęście żyje i wyszła już ze szpitala. Zaoferowałyśmy jej pomoc prawną oraz psychologiczną i jesteśmy z nią w kontakcie” – poinformowały na Facebooku organizatorki Olsztyńskiego Marszu Równości.

Działacze dodają, że „policja nie łączy postrzelenia z Marszem”. „(…) Bezgranicznie potępiamy przemoc kierowaną wobec społeczności osób LGBTQIA+ i osób sojuszniczych. Z tym właśnie mierzymy się w całej Polsce, w tym w Olsztynie. Tu jest nasz dom i mamy prawo czuć się w nim bezpiecznie. Nie zastraszycie nas!” – piszą.

Sprawca nie został odnaleziony. Policja nie łączy postrzelenia z marszem. Organizatorzy proszą, aby osoby, które posiadają informacje na temat tego zdarzenia, zgłosiły się na policję.

„Olsztyński Marsz Równości został zainicjowany 12 sierpnia 2018 roku przez Agatę Szerszeniewicz i już rok później po raz pierwszy w historii województwa warmińsko-mazurskiego przeszedł ulicami Olsztyna. Grupę Olsztyńskiego Marszu Równości tworzą współorganizatorki, które podejmują działania wraz z osobami wspierającymi Marsz, zaprzyjaźnionymi instytucjami i organizacjami” – pisze o marszu „Gazeta Olsztyńska”.

Więcej na gazeta.pl

Wysokie odznaczenie państwowe dla abpa Jędraszewskiego od prezydenta Dudy

2023/05/22

Abp Marek Jędraszewski to postać wyjątkowo niesławna w środowisku osób LGBTQ+. Nie bez powodu – o gejach, lesbijkach, osobach bi- i transseksualnych niejednokrotnie wypowiadał się w kontrowersyjnym tonie, finalnie nazywając je „tęczową zarazą”. Niestety, Prawo i Sprawiedliwość przyklaskuje działaniom Jędraszewskiego. Duchowny został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Do odznaczenia doszło w miniony weekend – 20 maja w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich – i uczestniczył w nim Prezydent Andrzej Duda. Arcybiskup wyróżniony został za „wybitne zasługi w pracy duszpasterskiej”, a także za „propagowanie postaw patriotycznych”. W specjalnym nabożeństwie udział wzięli między innymi Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Mateusz Morawiecki. List ze słowami uznania napisał do Jędraszewskiego papież Franciszek.

Jędraszewski jest przeciwnikiem zapłodnień in vitro oraz protestów organizowanych przez zwolenniczki aborcji. Niejednokrotnie negatywnie wypowiadał się na temat społeczności LGBTQ+ – często w ostrym tonie. Przebąkiwał o „ideologii” queerowej, a gejów czy lesbijki nazywał „tęczową zarazą”. Sąd Apelacyjny w Krakowie oficjalnie uznał te słowa za obraźliwe, choć w obronie duchownego organizowane były liczne demonstracje.

Liczni internauci oburzeni są z powodu odznaczenia, jakie wręczył arcybiskupowi Prezydent Duda. Jędraszewskiemu wypominano w komentarzach nie tylko, że swoimi słowami uderza w społeczność LGBTQ+, ale także że krytykuje kobiety, które „nie chcą rodzić dzieci” oraz tych, którym bliska jest „ideologia gender”.

Inni zwrócili uwagę, że nie bez znaczenia okazało się miejsce przyznania orderu. Policy Prawa i Sprawiedliwości przybyli bowiem do Krakowa, a Jędraszewski nie odwiedził Warszawy. Ma to wskazywać na całkowite podporządkowanie się tej partii Kościołowi katolickiemu. Decyzję o uhonorowaniu Jędraszewskiego skrytykował też m.in. Jakub Karnowski, Prezes Polskich Kolei Państwowych, członek zarządu Ukrzaliznytsia.

Więcej na queer.pl

Antysemityzm czyli jedna z twarzy chrześcijańskiej supremacji

2023/05/22

Przedsoborowe pojmowanie katolicyzmu paraliżuje jego obrońców w obliczu najmniejszej nawet krytyki. Ten paraliż każe im wręcz zamykać oczy na fakty. Widać to w obecnej nagonce polityków i rządowych mediów na polskich badaczy Holokaustu – pisze historyk i teolog Stanisław Obirek.

Uprzedzając możliwe zarzuty pod adresem poniższych uwag i mając na uwadze apologetów chrześcijaństwa, a zwłaszcza katolicyzmu polskiego, chcę od razu zaznaczyć, że nie będę się zajmował bohaterstwem Polaków ratujących Żydów w czasie Holokaustu, liczbą drzewek poświęconych polskim Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata w Jad Waszem czy dialogiem chrześcijańsko-żydowskim. Na pewno nie będzie mnie też zajmował wkład w ten dialog Jana Pawła II i jego szczególne osiągnięcia na tym polu, a zwłaszcza jego epokowa wizyta w rzymskiej Synagodze 13 kwietnia 1986 roku, kiedy to nazwał Żydów „naszymi starszymi braćmi w wierze”. To wszystko szczegółowo opisał Zbigniew Nosowski na łamach „Więzi” i nie zamierzam tego ani negować, ani się z tym spierać.

Przedmiotem moich rozważań będzie natomiast antysemityzm jako jeden, być może najważniejszy, z wymiarów chrześcijaństwa, który przeżywa obecnie swoją kolejną odsłonę. Temat ten nie tylko obrósł ogromną literaturą przedmiotu, ale jest dzisiaj jednym z najżywiej dyskutowanych zagadnień. Nie przestaje budzić żywych emocji, szczególnie w kontekście Holokaustu i roli, jaką odegrała w nim chrześcijańska Europa.

Sam wielokrotnie zmagałem się z tym problemem i mimo że zajmuję się nim przynajmniej od 40 lat, mam poczucie, że daleki jestem od jego zrozumienia. Wybiorę dzisiaj te jego aspekty, które w moim przekonaniu pozwalają lepiej rozumieć długie trwanie antysemityzmu chrześcijańskiego (choć oczywiście nie do końca go wyjaśniają). Główną uwagę poświęcę katolicyzmowi polskiemu, choć mam świadomość, że jest on częścią globalnego chrześcijaństwa. Jednak w Polsce z wielu względów antysemityzm ma szczególny charakter, o czym pisało wielu badaczy.

Na pewno polski antysemityzm nie miał charakteru zbrodniczego, jak to było w przypadku antysemityzmu hitlerowskiego.

Jego cechą wyróżniającą było lekceważenie, ośmieszanie i pogarda wobec Żydów. Traktowanie ich jak obcych, innych, a w najlepszym wypadku jako gości, którzy powinni respektować reguły gospodarza.

Pisała o tym Bożena Keff w znakomitej książce „Strażnicy fatum”, pokazując, jak bardzo do Zagłady Żydów na terenie Polski przyczynili się nie tylko hitlerowcy, ale i polscy pomocnicy.

Będę do niektórych z tych głosów nawiązywał, jednak bez ambicji sporządzenia ich kompletnej listy. Mówiąc krótko, jest to kolejny krok w debacie, a nie jej zamknięcie.

Zacznijmy jednak od faktów, czyli od tego, co wiemy na pewno na temat stosunków polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej, a zwłaszcza na temat przejmującego poczucia osamotnienia, jakiego doświadczyli mieszkańcy gett. Bo to o tym przecież mówiła przede wszystkim Barbara Engelking w rozmowie, która wywołała tak wiele głosów sprzeciwu. Literatura na ten temat jest bezkresna, ograniczam się więc do dwóch przykładów. Jeden z czasu wojny, drugi z najnowszej literatury przedmiotu.

Cały tekst w oko.press

Setki osób na Olsztyńskim Marszu Równości. „To jest nasz kolorowy, tęczowy dzień”

2023/05/20

Ten marsz idzie pod hasłem „Wszyscy chcą kochać”, ja dodam tylko, że wszyscy mają prawo kochać i mają prawo wybrać, kogo chcą kochać! – mówiła jedna z uczestniczek OMR.

Jeszcze zanim tęczowa fala przelała się przez centrum Olsztyna, kilogramy brokatu pokryły skrzyżowanie al. Piłsudskiego z ul. Pieniężnego, a w Kortowie zaczęto podejrzewać, że ktoś przedwcześnie rozpoczął juwenalia, na placu przed Muzeum Nowoczesności padły ważne słowa.

Przedstawicielka Komitetu Obrony Demokracji Marta Kamińska podzieliła się z uczestnikami III Olsztyńskiego Marszu Równości dwiema refleksjami. Obie dotyczyły Konstytucji RP.

– Jeśli ktoś ją czytał, a zwłaszcza rozdział, który mówi o wolności, prawach i obowiązkach człowieka i obywatela, ten pewnie zauważył, że już na samym początku tego rozdziału jest mowa o zasadzie równości. Konstytucja wspomina o godności, poszanowaniu wolności każdej osoby i zaraz potem o równości wobec prawa.

Druga refleksja Kamińskiej dotyczyła polityków, działaczy społecznych i osób aktywnych w życiu publicznym, którzy z zasadą równości się zgadzają, jednak lubią do niej dodać jakieś „ale”.

– Mówią: wszyscy są równi wobec prawa, ale nie osoby o konkretnej, nielubianej narodowości, wszyscy są równi, ale nie uchodźcy z Syrii czy Pakistanu, wszyscy są równi, ale nie osoby o odmiennych poglądach. Od 2015 roku niestety co raz częściej wszyscy są równi wobec prawa, ale nie osoby LGBT.

Więcej w Wyborczej

Atak zamaskowanych faszystów na centrum społeczne we Wrocławiu. „Wrzucili toksyczną substancję, powybijali okna”

2023/05/19

„W nocy zostaliśmy zaatakowani przez faszystów za to, że robimy wydarzenia prouchodźcze i równościowe. Najgorsze jest to, że osoby z kolektywu, przebywające w pomieszczeniu podczas ataku, zostały zatrute, a budynek skażony i wymagający wielu tygodni prac naprawczych” – napisali działacze Oddolnego Centrum Społeczno-Kulturalnego „Postój” we Wrocławiu.

Oddolne Centrum Społeczno-Kulturalne „Postój” przy ul. Metalowców we Wrocławiu zostało zaatakowane w sobotę, 13 maja 2023, około godz. 23.

„Grupa zamaskowanych i dobrze przygotowanych nazistów rozcięła łańcuch zabezpieczający bramy, rozbiła część czujek alarmu i zaczęła niszczyć elewację, zabezpieczenia i podwórko, by na koniec przejść do okien” – piszą działacze centrum.

Wybili okna w salonie i świetlik nad drzwiami. Szarpiąc się z kurtynami zabezpieczającymi okna, wrzucili do środka toksyczną substancję. Aktywiści, którzy byli w środku, musieli użyć gazu pieprzowego, by odstraszyć napastników. 

„»Dumni bojownicy aryjskiej rasy« biegiem wycofali się z ataku, śmiecąc w parku ściąganymi z siebie strojami malarskimi i rękawiczkami” – piszą działacze.

Alarm nie zadziałał, bo nie był włączony. Ponad pięć miesięcy po ostatnich atakach noworocznych kolektyw nie spodziewał się kolejnego takiego zajścia. 

– Jest to dla nas pewna nauczka. Niestety osoby, które były w środku, zostały zatrute chemicznie i wymagały pomocy medycznej – relacjonują działacze. – Pogotowie i szpital podeszły do sprawy poważnie i dopiero po upewnieniu się, że zatrucia były lekkie, wraz z wskazówkami dalszego leczenia, wypisały ofiary napaści.

Straż pożarna zbadała środek trujący i poradziła, co robić w celu neutralizacji. Walka ze skutkami skażenia wymaga jeszcze wiele dni pracy.

– Policja, jak poprzednio, nie przyjechała na miejsce w ogóle – skarżą się członkowie kolektywu. – To kolejna sytuacja pokazująca, że organy ścigania co najmniej ignorują faszystów stosujących przemoc polityczną zagrażającą ludzkiemu życiu i zdrowiu. Jesteśmy same. Jedyne, co mamy to solidarność, samoobronę sąsiedzką i pomoc wzajemną.

Więcej w Wyborczej