– Antysemityzm to nie tylko ciężar europejskiej historii, lecz także bardzo współczesny fenomen. Przykładem jest to, co podczas pandemii zaczęło się dziać w internecie – tłumaczy Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiedzialny za „promowanie europejskiego stylu życia”. Liczba antysemickich wpisów po francusku wzrosła podczas pandemii o siedem razy na różnych platformach internetowych, a wpisów po niemiecku o aż 13 razy (nie ma tak szczegółowych danych o polskiej sieci).

– Pojawiają się wszelkie niedorzeczności m.in. o koronawirusie jako wynalazku Żydów i nieskutecznej szczepionce też jako takim wynalazku. Ale internet to też miejsce rosnącego handlu pamiątkami nazistowskimi – mówi Schinas. Antysemickie wpisy wedle unijnych danych stanowią od 6 do 27 proc. „toksycznych” treści na różnych platformach internetowych.

Komisja Europejska zamierza teraz współorganizować oraz dofinansowywać unijną sieć „zaufanych stróżów”, czyli uczestników życia internetowego (w tym organizacji żydowskich), którzy sygnalizowaliby antysemickie treści w sieci. A to pozwoliłoby administratorom poszczególnych stron czy mediów społecznościowych na szybką reakcję.

– Chodzi również o weryfikowanie faktów w odpowiedzi na antysemickie narracje w internecie – tłumaczy Schinas. Opowiada się za czynną kontrreakcją na nienawistne treści także w świecie offline. Przekonuje, że Bruksela właśnie tak aktywnie, bez przemilczania miała działać również w czasach kadencji Komisji Europejskiej kierowanej przez Jeana-Claude’a Junckera (Schinas był jego rzecznikiem), gdy partia Viktora Orbána na Węgrzech rozklejała wymierzone w George’a Sorosa plakaty z – jak ujmuje to Schinas – „podtekstami antysemickimi”.

– Pojawił się postulat, żeby przy tworzeniu edukacyjnej sieci miejsc związanych z Zagładą uwzględnić nie tylko miejsca, gdzie jej dokonywano, ale też takie, gdzie podejmowano decyzje o Holocauście. To bardzo słuszny postulat. Powinno tu chodzić nie tylko o miejsca eksterminacji, lecz także o taką holocaustową spuściznę nazistowskich Niemiec czy faszystowskich Włoch – mówi Schinas.

Współfinansowana przez Brukselę „sieć miejsc”, która powinna też uwzględniać getta, miejsca wywózek czy też kryjówek żydowskich, ma stać się oparciem dla programów edukacyjnych w całej Unii, a także wspomagać planowane europejskie centrum badań nad współczesnym antysemityzmem.

– Niedawno w Toledo pokazano mi budynek, gdzie podpisano królewski edykt o wypędzeniu Żydów z Hiszpanii w 1492 r. Uważam, że także to miejsce powinno być elementem naszej unijnej sieci – przekonuje Schinas. Pochodzi z Salonik, które stały się wielkim ośrodkiem Żydów sefardyjskich po ich wygnaniu z Hiszpanii, ale kres położyła mu Zagłada tych greckich Żydów w Auschwitz.

Więcej w Wyborczej