W marcu oba kraje podpisały porozumienie, że izraelska młodzież znów będzie przyjeżdżać do Polski. Podpisali je ministrowie spraw zagranicznych Izraela i Polski Eli Cohen i Zbigniew Rau. Obecnie umowa czeka na ratyfikację przez Kneset i polski parlament.

„Umowa porządkuje i poprawia dotychczas rozproszone zasady przyjazdów młodych Izraelczyków do Polski, które trwają od trzech dekad. Otwiera także możliwości organizacji podobnych wizyt studyjnych polskich uczniów do Izraela. Polska zadbała więc o wzajemność i równowagę” – podało wówczas polskie MSZ w komunikacie.

Izraelskie media donoszą jednak, że podpisana umowa budzi wiele kontrowersji w Jerozolimie. Chodzi o to, że izraelscy uczniowie, którzy zwykle zwiedzają obozy zagłady i inne miejsca związane z Holokaustem narodu żydowskiego, mieliby teraz też odwiedzać miejsca związane z „innymi zbrodniami II wojny światowej”.

„Dotyczy to muzeów i miejsc pamięci, które dokumentują zbrodnie popełnione przez Niemców na nieżydowskich Polakach, a nawet miejsc upamiętniających Polaków, którzy brali udział w mordowaniu Żydów” – informuje dziennik „Haaretz”.

Na liście, która przygotowała polska strona, są m.in. Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce i Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. Lista ma aż 33 pozycje.

Izraelski dziennik dowiedział się, że z tego aneksu izraelskie wycieczki studenckie muszą wybrać przynajmniej jedno do odwiedzenia. Ministerstwo Edukacji Izraela odpowiedziało jednak, że „nie ma obowiązku odwiedzania miejsc dokumentujących zbrodnie popełnione przez Niemców na Polakach”.

Więcej w serwisie natemat.pl