Monitoring

Ksiądz z Poznania wylądował w rejestrze skazanych. Cieszy się z wyroku i straszy sędziego

2023/06/07

Pan Jezus powiedział: mnie prześladowali i was prześladować będą. No więc trudno o większą radość dla kapłana – mówi ks. Michał Woźnicki, prawomocnie skazany za antysemickie kazanie.

– Od tej chwili na pytanie sądu, czy był ksiądz karany, będę odpowiadał: oczywiście, że tak – pochwalił się w internetowym nagraniu ks. Michał Woźnicki z Poznania. Salezjanie usunęli go ze swojego zgromadzenia, ale Woźnicki pozostaje katolickim księdzem. Mieszka pod Poznaniem z dorosłym ministrantem.

Od piątku, 2 czerwca, Michał Woźnicki jest pierwszym księdzem w Polsce skazanym prawomocnie za antysemityzm w kazaniu. Informację o utrzymaniu w mocy wyroku pierwszej instancji potwierdziło biuro prasowe Sądu Okręgowego w Poznaniu.

W trakcie mszy w październiku 2021 roku ksiądz porównał Żydów do kleszczy i pijawek. W lutym 2023 roku sąd uznał to za przestępstwo – nawoływanie do nienawiści i znieważenie na tle różnic narodowościowych. Woźnicki się odwołał, ale nic nie wskórał.

Wyrok w drugiej instancji wydał w piątek sędzia Jarosław Komorowski. Woźnicki zaatakował go wieczorem w trakcie mszy transmitowanej – podobnie jak antysemickie kazanie – w internecie.

– Orzeł, który nad nim wisiał, powinien być zastąpiony jakimś innym znakiem, a sam jest typem spod ciemnej gwiazdy, a nie żadnym sędzią Rzeczypospolitej Polskiej – dodał.

O jakie państwo i jaki znak chodzi, nie sprecyzował. Stwierdził natomiast, że sędzia działał na zlecenie, choć znów nie wyjaśnił, na czyje. Według Woźnickiego wyrok „urąga sprawiedliwości i zdrowemu rozsądkowi”.

To komentarz i tak łagodniejszy niż po wyroku pierwszej instancji. Wtedy Woźnicki stwierdził, że na sędziego Łukasza Kalawskiego czeka już sznur.

– Sędziowie wiedzą, że służą piekłu. Staną przed sądem Bożym. Ja ich bronić nie będę – powiedział w piątek. Nazwał też „wrogami Polski, Kościoła i ludu” stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, które powiadomiło prokuraturę o antysemickim kazaniu.

 

Brak właściwej reakcji władz na homofobiczne wypowiedzi urzędników

2023/06/06

Wyrok w sprawie Nepomnyashchiy i in. p. Rosji (skargi nr 39954/09 i 3465/17), który zapadł przed Trybunałem w Strasburgu 30 maja 2023 r. dotyczy nie tylko niedopuszczalności obecności w przestrzeni publicznej homofobicznej mowy nienawiści, lecz również braku istnienia realnych instrumentów prawnych, które pozwalałyby jej ofiarom na skuteczne dochodzenie stwierdzenia naruszenia ich praw w ramach krajowego porządku prawnego.

Co istotne, w Polsce występuje ten sam problem, który w swoim orzeczeniu ocenił strasburski trybunał: brak włączenia do przepisów zakazujących mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści osób LGBTQ+ jako grupy skutkuje znaczącym obniżeniem poziomu ochrony, jaka oferowana jest innym grupom – definiowanym m.in. ze względu na pochodzenie etniczne czy wyznanie. Choć trybunał nie uznaje wprost istnienia obowiązku włączenia przesłanki orientacji seksualnej i tożsamości płciowej do katalogu cech szczególnie chronionych, jasno wskazuje na konieczność zapewnienia im pełnej ochrony przed dyskryminacją i nienawiścią.

W latach 2008 i 2013 w poczytnej rosyjskiej prasie ukazały się wywiady z politykami, w których poruszono wątki postaw homofobicznych. Gubernator jednego z obwodów powiedział w takiej rozmowie: „Tolerancja? Do diabła z nią! Homoseksualistów trzeba rozrywać na strzępy, a te strzępy rzucać na wiatr!”. Z kolei jeden z członków Zgromadzenia Ustawodawczego w Petersburgu, komentujący atak na przedstawicieli organizacji wspierającej mniejszości seksualne, nazwał osoby nieheteronormatywne „chorymi” i „zboczeńcami”. Usprawiedliwiał również akty przemocy wobec uczestników marszy równości.

Skarżący zainicjowali postępowania karne przeciwko autorom tych wypowiedzi, argumentując, że ich słowa stanowiły nawoływanie do przemocy wobec osób LGBTQ+ i były przejawem penalizowanej w Rosji mowy nienawiści. Otrzymali jednak odmowę podjęcia tej sprawy przez prokuraturę z uzasadnieniem wskazującym m.in. na brak podstawy prawnej do objęcia osób LGBTQ+ ochroną na podstawie rosyjskiego kodeksu karnego. Jak stwierdziła właściwa komisja (a następnie potwierdziły kolejne sądy), art. 282 rosyjskiego kodeksu karnego przewiduje odpowiedzialność karną za popełnione publicznie czyny mające na celu podżeganie do nienawiści lub wrogości oraz naruszające godność jednostki lub grupy osób, m.in. z powodu jej przynależności do „grupy społecznej”. I choć z opinii eksperckich wynikało, że wypowiedzi polityków były homofobiczne i stanowiły nawoływanie do nienawiści, przepisy prawa karnego nie znajdują zastosowania, ponieważ osoby nieheteronormatywne nie stanowią „grupy społecznej”.

Cały tekst dr. Aleksandry Gliszczyńskiej – Grabias w Dzienniku Gazecie Prawnej

Minipogrom posła Brauna

2023/06/02

Nie trzeba być historykiem, żeby zrozumieć wagę wydarzenia, jakim był publiczny napad posła RP Grzegorza Brauna na profesora Jana Grabowskiego. Było to przełamanie psychologicznych barier ograniczających dotychczas publiczne działania antysemickie.

Braun przerwał wykład historyka relacjonującego stan badań nad Zagładą polskich Żydów. Wdarł się na mównicę, zdemolował mikrofon i głośniki – jak gdyby nie tylko fizycznie, ale i symbolicznie odbierając Grabowskiemu głos. Jako że nie ma już w Polsce zgrupowań rozpoznawalnych Żydów, napaść na Jana Grabowskiego jest symbolicznym ekwiwalentem pogromu. Tym także należy tłumaczyć niszczenie mienia. To część repertuaru pogromowego.

Zachętą do tego napadu była z pewnością masowa nagonka rządowych mediów na Grabowskiego i instytucję, która zorganizowała jego wykład, czyli Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie. Napad na historyka Holocaustu w Instytucie „niemieckim” stał się wspólną propagandową platformą władz i skrajnej prawicy (pod instytutem demonstrował sam Bąkiewicz). W ten sposób wyraża się dzisiaj postawa, którą zaproponował premier Morawiecki, składając hołd żołnierzom Brygady Świętokrzyskiej – żołnierzom, którzy walczyli nie przeciw Niemcom, a Żydom.

Tuż za granicą szaleje wojna i wzmaga się patriotyzm „obronny” obozu rządzącego. Przeciw „wpływom rosyjskim” (i ich „agentom”, Tuskowi i Sikorskiemu), przeciw Niemcom (odszkodowania wojenne), przeciw Brukseli. Prezydent Duda, stojąc w grupie odzianych w stroje ludowe Polek, nawołuje do wyplenienia wszystkiego, co obce. Polska się militaryzuje, ale wróg jest nie tylko zewnętrzny. Prezydent domaga się jedności. Tego samego domaga się poseł Braun. I demonstruje, na czym ta jedność ma polegać.

Cały tekst prof. Ireny Grudzińskiej – Gross w Krytyce Politycznej.

Wspólne oświadczenie organizacji żydowskich

2023/06/01

My – przedstawiciele organizacji żydowskich przeciwstawiamy się wykorzystywaniu najtragiczniejszych kart europejskiej historii, a w szczególności Zagłady Żydów, w bieżącej walce politycznej.

Apelujemy do wszystkich ugrupowań parlamentarnych o publiczne potępienie takich zachowań. Do wszystkich polityków zwracamy się z apelem, by unikali instrumentalnego wykorzystywania historii. Do służb państwowych zwracamy się zaś z prośbą o skuteczne położenie tam wszelkim podobnym zachowaniom, które bazują na jawnym bądź ukrytym antysemityzmie, a ostatecznie prowadzą do przemocy i cierpienia.

W ostatnich dniach jesteśmy świadkami bezprecedensowego wykorzystywania śmierci milionów Żydów do bieżącej walki politycznej przez różne strony politycznej sceny. Przyjmuje ono różne formy: od „niewinnych” tweet’ów, przez artykuły prasowe, spoty polityczne, aż po słowne i fizyczne ataki ze strony posłów Sejmu RP na profesorów zajmujących się tematem Zagłady. Zachowanie przedstawicieli polskiej sceny politycznej przywodzi na myśl najczarniejsze lata dwudziestolecia międzywojennego, gdy skrajnie prawicowi politycy otwarcie budowali swój kapitał polityczny na nietolerancji, szowinizmie i antysemityzmie.

Wszystkie te zachowania stanowią kolejny dowód na to, że wiedza na temat Zagłady w Polsce jest niewystarczająca, a wręcz znikoma. Stoimy na stanowisku, że niezależne badania nad Zagładą powinny być rozwijane w Polsce tak, aby stworzyć solidne podstawy do dyskusji i polemiki. Nie ma nic złego w sporze, pod warunkiem, że jest prowadzony z szacunkiem dla drugiej strony i w oparciu o fakty, a nie o emocje.

Walka polityczna nie może być pretekstem do szargania pamięci o milionach ofiar drugiej wojny światowej.

Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce
Stowarzyszenie “Dzieci Holocaustu” w Polsce
Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej
Stowarzyszenie Drugie Pokolenie – Potomkowie Ocalałych z Holokaustu
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie
POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich
Żydowskie Stowarzyszenie Czulent
Fundacja Puszke
Żydowskie Stowarzyszenie Gimnastyczno-Sportowe Makabi Warszawa
Zespół Szkół Lauder-Morasha
Fundacja im. Prof. Mojżesza Schorra
Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Polsce
Centrum Społeczności Żydowskiej JCC Warszawa
American Jewish Committee Central Europe
Fundacja Hillel Polska
Fundacja Centrum Taubego na Rzecz Edukacji i Życia Żydowskiego
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Gdańsku
Fundacja Życie Żydowskie
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce
Prywatne Liceum Ogólnokształcące im. Zuzanny Ginczanki
Centrum Społeczności Żydowskiej JCC Kraków

PiS wykorzystuje ludobójstwo w KL Auschwitz-Birkenau, by zwalczać marsz 4 czerwca

2023/05/31

Po raz pierwszy w historii współczesnej Polski do kampanii wyborczej wykorzystano motyw niemieckiego obozu Zagłady. Prawo i Sprawiedliwość w ten sposób atakuje niedzielny marsz.

Krótki spot pojawił się w środę w mediach społecznościowych. Przedstawia m.in. rampę w Birkenau, gdzie z całej Europy przybywały transporty Żydów i gdzie Niemcy dokonywali ich selekcji i skąd uznanych za niezdolnych do pracy, starców, matki z dziećmi, odprowadzano ich do komór gazowych i mordowano cyklonem B. W klipie pojawia się też brama do obozu w Auschwitz z szyderczym napisem „Arbeit Macht Frei” (Praca czyni wolnym).

Na tym tle wyświetla się ostatni tweet Tomasza Lisa „znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora”. – Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem – pyta lektor. Na ekranie pojawia się hasło „Marsz 4. Czerwca”.

Tak PiS reaguje na gigantyczną mobilizację Polaków, którzy po apelu Donalda Tuska zapowiedzieli, że 4 czerwca, w rocznicę pierwszych wolnych wyborów przyjadą do Warszawy demonstrować przeciwko polityce obecnych władz.

PR-owcy Jarosława Kaczyńskiego nie mają pomysłu, jak kontrować przekaz opozycji w sprawie dobijania polskiej demokracji, w sprawie kolejnych afer władzy, w sprawie wysokiej inflacji. Zdecydowali się więc na popełnienie oburzającego świętokradztwa.

Źródło: wyborcza.pl

Rasizm w wiejskiej szkole. Dwoje dzieci odpowiada przed sądem za demoralizację. Radny: Nie mogą być winne, bo są z Kaszub

2023/05/31

Siedmioletni Noaah i dziewięcioletnia Saara mieli słyszeć od innych dzieci słowa „Polska dla Polaków” oraz groźby. Sprawą zajęły się prokuratura i sąd. Dzieci odpowiadają za demoralizację. Broni ich radny powiatu, który przekonuje, że nie mogą być winne wyimaginowanym „izmom”.

Pod koniec 2022 r. do naszej redakcji zgłosiła się matka dwojga uczniów Szkoły Podstawowej im. Franciszka Tredera w Borzestowie, wsi na Kaszubach w powiecie kartuskim. Dzieci – siedmioletni Noaah i dziewięcioletnia Saara – miały być prześladowane w szkole ze względu na pochodzenie.

Dzieci mają brytyjsko-polskie obywatelstwo, a ich tata ma ciemny kolor skóry.

Od rówieśników i starszych dzieci miały słyszeć: „Polska dla Polaków”, „Wyjeżdżaj stąd, ty demonie”, „Fuj, muszę się umyć, bo cię dotknęłam” albo „Twój ojciec jest Murzynem, a twoja matka czarna”. 

Ze strony uczniów i uczennic miały też padać groźby: „Przyleję ci tak, że będzie ci się krew z buzi lała”. 

– Niestety, mam poczucie, że dyskryminacja moich dzieci ze względu na pochodzenie i kolor skóry jest zamiatana pod dywan. Teraz prześladowani są Noaah i Saara, ale za chwilę może to spotkać inne dzieci, dlatego nie mogę tak tego zostawić – mówiła Halina Telos, mama rodzeństwa, w rozmowie z nami. 

O sprawie zawiadomiła m.in. Prokuraturę Rejonową w Kartuzach, która potraktowała sprawę poważnie i skierowała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Kartuzach, a ten postanowieniem z dnia 21 listopada 2022 r. wszczął postępowanie o demoralizację. Postępowanie toczy się w sprawie 14-letniego ucznia i 10-letniej uczennicy szkoły w Borzestowie.

Rasizm jest przestępstwem z art. 257 kodeksu karnego. Dorosłemu grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności. Sąd rodzinny i nieletnich, jeśli potwierdzi demoralizację, może zastosować środki wychowawcze lub poprawcze.

Według prawa, demoralizacja to m.in. naruszenie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, używanie słów nieprzyzwoitych, przejawianie zachowań naruszających zasady współżycia społecznego.

Po ponad pół roku o sprawie przypomniał wiceprzewodniczący rady powiatu kartuskiego Eugeniusz Pryczkowski. Na sesji rady powiedział, że dzieci oskarżone o rasizm pochodzą z kaszubskich rodzin, które w przeszłości zostały doświadczone m.in. przez faszyzm i stalinizm i z tego powodu nie mogą być winne. 

Więcej w Wyborczej

Poseł Braun rozbił wykład prof. Grabowskiego o Holokauście. „Poczułem się jak w Polsce lat 30.”

2023/05/31

Won, wypad z Polski!!! – krzyczał do dyrektora Niemieckiego Instytutu Historycznego nacjonalistyczny poseł Grzegorz Braun. Wcześniej przerwał wykład Jana Grabowskiego niszcząc mikrofon i sprzęt nagłaśniający.

Swoją akcję Braun nazwał „interwencją poselską” i  „przywracaniem porządku”. W praktyce wyglądało to tak, że Grabowski nie zdążył jeszcze dokończyć wstępu do swojego wystąpienia, gdy Braun wstał z krzesła (gdzie siedział wśród publiczności) wyrwał ze stojaka ciężki mikrofon, który rozbił o mównicę, by potem przejść do wywracania kolumn stojących z boku sali. Ochrona, choć była tam obecna, prawie nie interweniowała.

– Ten mikrofon mógł równie dobrze rozbić na mojej głowie. Poczułem się jak w Polsce lat 30. Nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło – mówił już po wszystkim prof. Grabowski. Wykładowca był równie wstrząśnięty jak kilkadziesiąt osób, które przyszły na jego wykład pt. „Polski (narastający) problem z historią Holocaustu”. Publiczność krzyczała do Brauna by wyszedł z sali ale ten, wyraźnie zadowolony stwierdził tylko „ten wykład jest skończony”.

Pracownicy Instytutu wezwali policję, a jego dyrektor, Milos Reznik, prosił Brauna by sobie poszedł i by nie niszczył sprzętu. – Niemiec w Warszawie będzie mnie pouczał, bym czegoś nie niszczył – kpił Braun i krzyczał do Reznika (który jest Czechem): – Wynoś się z Polski natychmiast! 

III LO w Zabrzu szkołą przyjazną młodzieży LGBTQ+. Wiceprezydent miasta boi się, że skłoni to uczniów do „operacji zmiany płci”

2023/05/30

III LO w Zabrzu zajęło pierwsze miejsce w województwie śląskim na Mapie Równości, na której umieszczane są szkoły przyjazne młodzieży LGBTQ+. Prawicowe media i politycy rozpoczęli nagonkę na szkołę.

Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+ to zestawienie, w którym umieszczane są szkoły otwarte i tolerancyjne, w których osoby nieheteronormatywne mogą liczyć na szacunek i czuć się bezpieczne. To bardzo ważne dla młodych wrażliwych osób, które ze względu na niewpasowywanie się w konserwatywne schematy często padają ofiarami niezrozumienia i hejtu. Statystyki pokazują, że jest to przyczyną rosnącej liczby prób samobójczych w tej grupie młodzieży. 

Projekt rankingu został zainicjowany w 2018 roku przez warszawskiego aktywistę Dominika Kuca. Swoją szkołę ocenić może każdy uczeń, wypełniając internetową ankietę. Biorący w niej udział uczniowie odpowiadają m.in., czy ich szkoła nie boi się Tęczowych Piątków, podczas których szkolna społeczność solidaryzuje się z rówieśnikami LGBTQ+ czy na studniówkę mogą przyjść pary jednopłciowe albo czy jeśli zdarzy się przypadek hejtu, szkoła potrafi zareagować skutecznie. Na podstawie odpowiedzi układany jest ranking. 

W ogłoszonym kilka dni temu aktualnym rankingu pierwsze miejsce w województwie śląskim zajęło III Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi w Zabrzu. Szkoła została doceniona przez uczniów m.in. za to, że pracujący w niej nauczyciele – po konsultacji z rodzicami i psychologiem – używają wobec ucznia, który nie identyfikuje się ze swoją biologiczną płcią, jego nowego imienia. Szkoła ma też oprócz toalety damskiej i męskiej także trzecią, z której można korzystać bez względu na płeć. Według Magdaleny Kaernbach-Wojtaś, dyrektorki III LO, toaleta pełni rolę dodatkowej, a korzysta z niej każdy, kto akurat ma do niej blisko. Przy okazji okazało się, że z toalety bez tabliczki chętnie korzystają osoby niebinarne i nieheteronormatywne, które czują się tu swobodniej niż w łazience przeznaczonej dla osób płci, z którą się nie identyfikują. Ponadto placówka zorganizowała w ramach Żywej Biblioteki spotkania z osobami, które z różnych względów są narażone na niezrozumienie i hejt, m.in. osobą, która wychodzi z anoreksji, trzeźwym alkoholikiem, samodzielną matką i osobą transpłciową. Spotkania odbyły się poza lekcjami i były otwarte dla lokalnej społeczności. Liceum zorganizowało również warsztaty antyprzemocowe, podczas których uczulano na problem dyskryminacji osób nieheterenormatywnych. 

Sukces III LO nie ucieszył jednak Borysa Borówki, wiceprezydenta Zabrza z Prawa i Sprawiedliwości, który na swoim oficjalnym koncie na Facebooku ustawiony ma opis: „Moim szefem jest Jezus Chrystus, a patronem św. Andrzej Bobola”. Właśnie na Facebooku wiceprezydent Borówka zapytał obserwujących go internautów, czy to źle czy dobrze, że uczniowie III LO w Zabrzu wspięli się na taki szczyt. Później odpowiedział sam na to pytanie na łamach „Głosu Zabrza”. 

Więcej w Wyborczej

Antysemityzm w Niemczech nie odpuszcza. Sprawcą głównie ekstremistyczna prawica

2023/05/30

W 2022 r. w Niemczech odnotowano 2641 czynów karalnych motywowanych antysemityzmem; średnio 7 dziennie. 88 czynów to przestępstwa z użyciem przemocy. W 61 przypadkach doszło do uszkodzenia ciała. To dane z corocznego raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA).

W 2022 r. odnotowano 2641 czynów karalnych motywowanych antysemityzmem, w 2021 r. – 3027 – napisano w opublikowanym w maju corocznym zestawieniu BKA. W 2022 r. zdecydowana większość z nich (ok. 84 proc.) była związana z prawicowym ekstremizmem, mniejsza część z islamskim radykalizmem – wynika ze sprawozdania.

Do 88 (z 64 w 2021 r.) wzrosła jednak liczba antysemickich przestępstw z użyciem przemocy. W 61 przypadkach doszło do uszkodzenia ciała (w 2021 r. było ich 51).

„Oczywiście cieszę się, że po raz pierwszy od kilku lat spada liczba zgłoszonych przestępstw antysemickich. Niepokoi mnie jednak wciąż niedopuszczalnie wysoki poziom tych statystyk i to, że nadal rośnie liczba przestępstw z użyciem przemocy” – komentował Felix Klein, pełnomocnik niemieckiego rządu ds. antysemityzmu, dla portalu RND.

W Berlinie doszło w 2022 r. do 848 antysemickich incydentów (w 2021 – do 1052) – wynika z opublikowanego również w maju raportu berlińskiego oddziału Centrum Badań i Informacji o Antysemityzmie (RIAS). Mimo spadającej liczby wszystkich przypadków, również i te statystyki zwracają uwagę na podobną do zeszłorocznej liczbę przestępstw z użyciem przemocy.

Więcej na forsal.pl

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Sytuacja grupy uchodźców w polskim pasie patowa

2023/05/30

Straż Graniczna wciąż w tej sprawie milczy. Na miejscu pojawili się reprezentanci rzecznika praw obywatelskich, ale nie są pewni, czy kobiety z dziećmi znajdują się pod jurysdykcją RP.

Do wczesnego wieczora w niedzielę (28 maja) polskie służby nie wpuściły do Polski 26-osobowej grupy, w tym głównie kobiet i dzieci, jaka od wieczora poprzedniego dnia przebywa w polskim pasie, po drugiej stronie stalowego płotu na granicy polsko-białoruskiej (pas ten ma 1,2 metra szerokości).

Jak pisałem, osoby, które znalazły się w potrzasku przy zaporze granicznej, pochodzą z Syrii i Iraku. Jedna z kobiet – z Kongo. W sobotę białoruscy pogranicznicy zmusili ją do dołączenia do tej syryjsko-irackiej grupy, po tym jak napuścili na nią psy i została przez nie dotkliwie pogryziona. Miała stanowić przykład dla tych osób, że jeśli nie pójdą do Polski, zostaną podobnie potraktowani – zarówno dorośli, jak ich dzieci.

Uchodźcy przebywający teraz przy płocie chcą otrzymać azyl w Polsce (ochronę międzynarodową). Cały czas wspierają ich przebywający w pobliżu wolontariusze i wolontariuszki Grupy Granica. Aktywiści nie mogą podejść bliżej, bo obowiązuje zakaz zbliżania się do bariery nie bliżej niż na 15 metrów. Tym samym nie są w stanie przekazać im np. jedzenia. Jak wynika z informacji, kobieta z Kongo pogryziona przez psa wymaga opieki medycznej, podobnie jak mężczyzna, który został pobity przez białoruskich pograniczników.

Cały czas nad sytuacją czuwają patrole Straży Granicznej. Pilnują głównie, aby nikt nie zbliżał się do ogrodzenia. Sami przekazują przez płot uchodźcom wodę i jedzenie. Kilkanaście godzin spędził tu osobiście p.o. komendant placówki SG w Białowieży mjr SG Mirosław Jakimiuk.

W niedzielę przed godz. 10 odezwała się wreszcie rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz. Wcześniej nie odbierała telefonów, a rzeczniczka Komendy Głównej SG por. Anna Michalska tłumaczyła, że nie udziela w tę niedzielę informacji, bo „jest w podróży służbowej”. Major Zdanowicz poprosiła o maila. Tą drogą zapytałem o to, jakie działania w odniesieniu do tej grupy zamierzają podjąć funkcjonariusze. Odpowiedzi do chwili publikacji tego tekstu nie dostałem.

Cały tekst Macieja Chołodowskiego w Gazecie Wyborczej

Antysemityzm w Niemczech. 22-letni mężczyzna skazany za próbę podpalenia synagogi

2023/05/29

Sąd w Bambergu (Bawara) w Niemczech uznał 22-letniego mężczyznę winnym usiłowania podpalenia synagogi oraz zniszczenia mienia w Ermreuth w Górnej Frankonii i skazał go na 2,5 roku pozbawienia wolności – poinformował „Spiegel”. Prokuratura w Monachium potwierdziła „ugruntowane antyżydowskie” poglądy skazanego.

Przewodniczący składu sędziowskiego podkreślił ekstremistyczno-prawicowe poglądy oskarżonego Niemca. – Był on świadomy konsekwencji swojego czynu, pomimo znacznego spożycia alkoholu. Werdykt powinien być dla niego również jasnym sygnałem – wyjaśnił sędzia.

Młody człowiek przyznał, że w noc sylwestrową wybił okno w synagodze, będąc pod wpływem alkoholu. – Na nagraniu z monitoringu widać, jak próbuje odpalić fajerwerki i wrzucić je do środka synagogi. Kiedy to się nie udało, poszedł dalej. W tym czasie w budynku nie było ludzi – opisał „Spiegel”.

Źródło: Polskie Radio

Publiczne radio i polsko-żydowska historia. „Żyd nie dał polskiemu dziecku kawałka chleba”

2023/05/29

My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać – mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: – Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić.

W Holandii człowiek za ukrywanie Żyda dostawał mandat. U nas pod mur szły całe rodziny – mówi słuchacz Radia Zachód, lubuskiej rozgłośni publicznej. Prowadzący podchwytuje i kolejny raz podkreśla, że okrutne prawo podczas II wojny światowej obowiązywało tylko w okupowanej Polsce, co nie jest prawdą. Inni słuchacze na antenie mówią o „gojach, których Żydzi oszukiwali”  i „polskiemu dziecku nie dali kromki chleba”. O tym, że są sami sobie winni, bo „mieli własne gestapo”. O „kłamstwie” w sprawie zbrodni w Jedwabnem, żydowskich dezerterach z Wojska Polskiego. – Żadnego antysemityzmu w  Polsce nie było – pieklą się.

– Uderzający brak wiedzy i powtarzanie antysemickich kalek – mówi prof. Czesław Osękowski, historyk, były rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego, autor artykułów o antysemickich nagonkach w 1968 r.

Profesorowi Osękowskiemu podrzucam link z audycją z Radia Zachód. – Proszę dać mi trochę czasu, odpiszę.

To główne pytanie prowadzącego audycję „Otwarty mikrofon” w Radiu Zachód w Zielonej Górze. Jest 24 kwietnia, kilka dni po 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Wokół rocznicy jest gorąco. Politycy PiS i media narodowe ostro atakują prof. Barbarę Engelking, szefową Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. W programie „Kropka nad i” w TVN 24 19 kwietnia badaczka mówiła m.in., że „Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona” i „Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów, i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa”.

Prof. Engelking rozliczają w końcu i w Radiu Zachód. – Czy w imię wolności słowa można wypowiadać dowolną bzdurę i kłamać? – narzuca temat rozmowy Janusz Młyński, prowadzący audycję. Podpiera się komentarzami premiera Mateusza Morawieckiego  („skandaliczne opinie, nie fakty, antypolska narracja”) i Karola Nawrockiego, szefa IPN.

Więcej w Wyborczej

Hejt na przeora klasztoru Dominikanów w Łodzi. Bo wygłosił kazanie podczas nabożeństwa przeciwko homofobii

2023/05/26

Ojciec Maciej Biskup, przeor klasztoru Dominikanów w Łodzi, wygłosił kazanie podczas pierwszego nabożeństwa przeciwko homofobii, które odbyło się w stolicy. Kaja Godek, Barbara Nowak i niektóre katolickie media podsycają wylewający się na niego hejt.

– To jest smutne, że w miejsce oskarżyciela wchodzą często chrześcijanie, którzy wykluczają, są oszczercami, chcą być strażnikami pewnego projektu życia wobec drugiego człowieka, także wobec osób LGBT+ – mówił ojciec Maciej Biskup, przeor klasztoru Dominikanów w Łodzi, podczas nabożeństwa ekumenicznego przeciwko homofobii, dyskryminacji i nienawiści, które odbyło się 19 maja w parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie. 

W trakcie kazania wielokrotnie podkreślał rolę bezwarunkowego przyjęcia drugiej osoby w Kościele. Zwracał uwagę na problemy społeczności LGBT+, związane choćby z próbą narzucenia jej jednego sposobu życia w społeczeństwie, rodzinie czy wspólnocie religijnej.

– Tymczasem Duch Święty nie jest strażnikiem projektu życia wyznaczonego przez jakąś lękową moralność, ale jest obrońcą potencjału, który każdy z nas niesie – zaznaczał.

Kiedy w mediach społecznościowych udostępniono zdjęcia i nagrania z nabożeństwa, na dominikanina wylał się hejt. W sieci możemy przeczytać pełne nienawiści komentarze, takie jak: „A co na to biskupi? też spedaleni?”, „Chwasty niech rosną, Bóg ich sam osądzi” czy „Natychmiastowa ekskomunika dla odklejeńca”.

Agresywne treści i hejt skupiają się jednak nie tyle wokół słów ojca Macieja, ile wokół samej obecności przedstawiciela Kościoła rzymskokatolickiego na mszy, podczas której Pismo Święte zostało ułożone na tle tęczowej flagi.  

Więcej w Wyborczej

Kuriozalny wpis księdza. W obiedzie przeszkodziła mu flaga Ukrainy

2023/05/25

Kuriozalny wpis duchownego. Ksiądz Daniel Wachowiak na Twitterze przybliżył swoją historię, jak to zrezygnował z wejścia do restauracji wyłącznie dlatego, że wisiała przed nią „jedynie flaga Ukrainy”. Komentujący nie mieli litości. „Taką nienawiść trzeba leczyć, nim wyjdzie z tego coś złego” – napisali.

Na Twitterze proboszcz parafii w Koziegłowach ks. Daniel Wachowiak, znany z częstego komentowania wielu wydarzeń, postanowił przybliżyć czytelnikom pewien „incydent”.

„Czas na obiad. Nie jestem w swoim mieście, ale nadal w Polsce. Zaciekawiła mnie reklama pierogów. Idziemy. Po 300 metrach widzimy, że powiewa jedynie flaga Ukrainy. Pytam się, dlaczego nie wisi zatem i flaga Polski? Bo właściciel to Ukrainiec” – napisał. Dodał, że zrezygnował z wejścia do lokalu, ze względu na brak polskiej flagi.

Wpis został skrytykowany przez wielu internautów. „Polecam księdzu lekturę listu do Galatów 3; 28: Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” – napisał redaktor naczelny portalu Energetyka24 Jakub Wiech.

„Czyli co? Genderyzm w wydaniu dzisiejszej nowomowy jest OK? Skoro nie ma mężczyzny, czy kobiety… Proszę nie wykorzystywać Słowa Bożego dla własnych politycznych, czy emocjonalnych ambicji” – napisał ks. Wachowiak. Inni internauci wypomnieli mu, że duchowny sam wykorzystywał cytaty biblijne do krytyki zakazów dla osób niezaszczepionych.

„Raczej to o księdzu źle świadczy i nie ma się czym chwalić. W polskich sklepach w USA bardzo często wiszą flagi Polski,na początku maja podświetlono w nasze barwy Niagarę a w Toronto i Chicago odbyły się polskie parady. Taką nienawiść trzeba leczyć nim wyjdzie z tego coś złego…” – napisał korespondent RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski.

Więcej w Wirtualnej Polsce

Przesłanie nad mogiłą 45 zamordowanych dzieci: „Nienawiść niszczy także tych, którzy nienawidzą”

2023/05/24

Na cmentarzu żydowskim w Kielcach uczczono pamięć 45 dzieci, zamordowanych 80 lat temu przez Niemców, ponieważ były niezdolne do pracy. Najmłodsze z nich miało 15 miesięcy, najstarsze 13 lat.

– To symbol barbarzyństwa – mówił nad mogiłą zamordowanych dzieci Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego w Kielcach, które upamiętnia tę zbrodnię w kolejne rocznice. I podkreślił, że bezbronne dzieci są głównymi ofiarami wszelkich wojen.

– To był mord na dzieciach. Co czuł ten, kto podjął decyzję o ich zamordowaniu? Co czuli wykonawcy tej zbrodni? Jak mogli z tym żyć? – pytał Włodzimierz Kac, przewodniczący wyznaniowej gminy żydowskiej.

Andrzej Białek ze Stowarzyszenia im. Jana Karskiego odczytał przesłanie mieszkającego w Szwecji Stefana Zabłockiego, który 80 lat temu uratował się od śmierci. „Całe to zło przyszło z nienawiści. Nienawiść niszczy nie tylko tych, którzy są nienawidzeni, ale i tych, którzy nienawidzą” – stwierdził w nim.

Wspominał też, jak z dwoma kolegami skryli się przed Niemcami na poddaszu i tam spędzili cztery doby. Wyszli tylko raz, znaleźli kawałek chleba i butelkę, którą napełnili wodą. Po czterech dniach zostali przez sprzątających obóz pracy Żydów przewiezieni w ukryciu do nowego. Jego potem Niemcy wywieźli do Auschwitz.

Inny ocalały wtedy chłopiec Thomas Buergenthal w książce „Dziecko szczęścia” tak pisał o zbrodni 23 maja 1943 roku:

„Zaczęło się o świcie. Niemcy wjechali na teren obozu, kazali wszystkim wyjść na ulicę i popędzili nas w kierunku pustego placu w środku obozu. Tam polecono nam ustawić się w dwie szerokie kolumny po dwanaście osób w szeregu, oddzielone od siebie pięciometrowym przejściem. Żołnierze przechadzali się nim w tę i z powrotem, wypatrując dzieci, które siłą odbierali rodzicom… Często pytam się, dlaczego właśnie ja ocalałem? Dlaczego nie inni. Nie wiem. Można to nazwać szczęściem”.

Podczas wtorkowej uroczystości na mogile 45 zamordowanych uczniowie VI LO im. Juliusza Słowackiego odczytali ich imiona i nazwiska. Na mogile zapalono znicze, złożono kamienie, symbol pamięci, kwiaty i zabawki wykonane przez dzieci z Ukraińskiego Domu, który ma siedzibę w kamienicy na Plantach, gdzie 4 lipca 1946 r. doszło do pogromu Żydów.

Źródło: wyborcza.pl

Kreml go ściga listem gończym. A co znany reżyser robi w Polsce?

2023/05/23

To ma być centrum otwarte dla wszystkich – mówi Iwan Wyrypajew. Reżyser, który w zeszłym tygodniu został zaocznie aresztowany przez moskiewski sąd, tworzy w Polsce nowe miejsce dla uchodźców z Ukrainy.

Teal House powstaje w Warszawie na Saskiej Kępie. W otoczonej bujnym ogrodem dużej piętrowej willi kiedyś działała ambasada Malezji. Po budynku oprowadza mnie Iwan Wyrypajew, znany dramatopisarz i reżyser. Z przejęciem opowiada o swojej wizji tego miejsca, które nazywa centrum integralnego rozwoju.

Iwan Wyrypajew w Polsce mieszka i pracuje od wielu lat, na polskich scenach grane były jego sztuki, m.in „Lipiec”, „Taniec Dehli” czy „Iluzje”. Jest mężem aktorki Karoliny Gruszki, która grała też w jego spektaklach i filmach. Dramatopisarz znany jest ze swojego zaangażowania w walkę na rzecz praw człowieka w Rosji. W 2017 r. napisał list otwarty w obronie aresztowanego rosyjskiego reżysera Kiriłła Sieriebriennikowa, w którym postulował też o pokojową walkę o zmianę władzy. Po wybuchu wojny w Ukrainie reżyser zrzekł się obywatelstwa rosyjskiego i otrzymał obywatelstwo polskie.

– W Rosji nastał reżim faszystowski, nie chcę mieć nic wspólnego z tym reżimem. Będę nadal robił wszystko, co w mojej mocy, aby uwolnić Rosjan od tej strasznej niewoli i tyranii, w której żyją od wielu, wielu lat – tłumaczył wtedy. W marcu 2022 r. w liście do 40 rosyjskich teatrów państwowych poinformował, że swoje wynagrodzenie autorskie za inscenizacje jego sztuk przekaże na pomoc ukraińskim uchodźcom.

Kilka dni temu związane z Kremlem media podały informację, że Iwan Wyrypajew jest zaocznie aresztowany i ścigany listem gończym w związku ze wszczętym wobec niego w Rosji postępowaniem karnym dotyczącym „rozpowszechniania fałszywych informacji na temat armii”.

W reakcji na tę wiadomość reżyser napisał w poście w mediach społecznościowych: „Rosyjscy przyjaciele, bądźcie ostrożni w kontaktach ze mną. Nie obrażę się, jeśli przestaniecie się do mnie odzywać. Uważajcie na siebie”. Zapewnił, że u niego wszystko dobrze i zaprosił do Teal House, gdzie od kilku miesięcy można go codziennie spotkać. Podkreślił, że teraz, w czasie wojny, priorytetem stała się dla nich pomoc ukraińskim uchodźcom. 

Więcej w Wyborczej

Organizatorzy Olsztyńskiego Marszu Równości: Uczestniczka została postrzelona z wiatrówki w głowę

2023/05/23

W sobotę 20 maja ulicami Olsztyna przeszedł III Marsz Równości. Wydarzenie odbyło się pod hasłem „Wszyscy chcą kochać”. Po zakończeniu marszu miało dojść jednak do niebezpiecznego incydentu. Organizatorzy opublikowali oświadczenie, w którym przekazano, że jedna z uczestniczek została postrzelona w głowę z wiatrówki.

„Zostałyśmy poinformowane przez uczestniczkę III Olsztyńskiego Marszu Równości, że przed godz. 17:00 na ul. Gałczyńskiego w Olsztynie została postrzelona z wiatrówki w głowę. Szła wraz z przyjaciółką na afterparty i niosła ze sobą plastikowy trzonek owinięty tęczową flagą. Na całe szczęście żyje i wyszła już ze szpitala. Zaoferowałyśmy jej pomoc prawną oraz psychologiczną i jesteśmy z nią w kontakcie” – poinformowały na Facebooku organizatorki Olsztyńskiego Marszu Równości.

Działacze dodają, że „policja nie łączy postrzelenia z Marszem”. „(…) Bezgranicznie potępiamy przemoc kierowaną wobec społeczności osób LGBTQIA+ i osób sojuszniczych. Z tym właśnie mierzymy się w całej Polsce, w tym w Olsztynie. Tu jest nasz dom i mamy prawo czuć się w nim bezpiecznie. Nie zastraszycie nas!” – piszą.

Sprawca nie został odnaleziony. Policja nie łączy postrzelenia z marszem. Organizatorzy proszą, aby osoby, które posiadają informacje na temat tego zdarzenia, zgłosiły się na policję.

„Olsztyński Marsz Równości został zainicjowany 12 sierpnia 2018 roku przez Agatę Szerszeniewicz i już rok później po raz pierwszy w historii województwa warmińsko-mazurskiego przeszedł ulicami Olsztyna. Grupę Olsztyńskiego Marszu Równości tworzą współorganizatorki, które podejmują działania wraz z osobami wspierającymi Marsz, zaprzyjaźnionymi instytucjami i organizacjami” – pisze o marszu „Gazeta Olsztyńska”.

Więcej na gazeta.pl

Wysokie odznaczenie państwowe dla abpa Jędraszewskiego od prezydenta Dudy

2023/05/22

Abp Marek Jędraszewski to postać wyjątkowo niesławna w środowisku osób LGBTQ+. Nie bez powodu – o gejach, lesbijkach, osobach bi- i transseksualnych niejednokrotnie wypowiadał się w kontrowersyjnym tonie, finalnie nazywając je „tęczową zarazą”. Niestety, Prawo i Sprawiedliwość przyklaskuje działaniom Jędraszewskiego. Duchowny został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Do odznaczenia doszło w miniony weekend – 20 maja w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich – i uczestniczył w nim Prezydent Andrzej Duda. Arcybiskup wyróżniony został za „wybitne zasługi w pracy duszpasterskiej”, a także za „propagowanie postaw patriotycznych”. W specjalnym nabożeństwie udział wzięli między innymi Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Mateusz Morawiecki. List ze słowami uznania napisał do Jędraszewskiego papież Franciszek.

Jędraszewski jest przeciwnikiem zapłodnień in vitro oraz protestów organizowanych przez zwolenniczki aborcji. Niejednokrotnie negatywnie wypowiadał się na temat społeczności LGBTQ+ – często w ostrym tonie. Przebąkiwał o „ideologii” queerowej, a gejów czy lesbijki nazywał „tęczową zarazą”. Sąd Apelacyjny w Krakowie oficjalnie uznał te słowa za obraźliwe, choć w obronie duchownego organizowane były liczne demonstracje.

Liczni internauci oburzeni są z powodu odznaczenia, jakie wręczył arcybiskupowi Prezydent Duda. Jędraszewskiemu wypominano w komentarzach nie tylko, że swoimi słowami uderza w społeczność LGBTQ+, ale także że krytykuje kobiety, które „nie chcą rodzić dzieci” oraz tych, którym bliska jest „ideologia gender”.

Inni zwrócili uwagę, że nie bez znaczenia okazało się miejsce przyznania orderu. Policy Prawa i Sprawiedliwości przybyli bowiem do Krakowa, a Jędraszewski nie odwiedził Warszawy. Ma to wskazywać na całkowite podporządkowanie się tej partii Kościołowi katolickiemu. Decyzję o uhonorowaniu Jędraszewskiego skrytykował też m.in. Jakub Karnowski, Prezes Polskich Kolei Państwowych, członek zarządu Ukrzaliznytsia.

Więcej na queer.pl

Antysemityzm czyli jedna z twarzy chrześcijańskiej supremacji

2023/05/22

Przedsoborowe pojmowanie katolicyzmu paraliżuje jego obrońców w obliczu najmniejszej nawet krytyki. Ten paraliż każe im wręcz zamykać oczy na fakty. Widać to w obecnej nagonce polityków i rządowych mediów na polskich badaczy Holokaustu – pisze historyk i teolog Stanisław Obirek.

Uprzedzając możliwe zarzuty pod adresem poniższych uwag i mając na uwadze apologetów chrześcijaństwa, a zwłaszcza katolicyzmu polskiego, chcę od razu zaznaczyć, że nie będę się zajmował bohaterstwem Polaków ratujących Żydów w czasie Holokaustu, liczbą drzewek poświęconych polskim Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata w Jad Waszem czy dialogiem chrześcijańsko-żydowskim. Na pewno nie będzie mnie też zajmował wkład w ten dialog Jana Pawła II i jego szczególne osiągnięcia na tym polu, a zwłaszcza jego epokowa wizyta w rzymskiej Synagodze 13 kwietnia 1986 roku, kiedy to nazwał Żydów „naszymi starszymi braćmi w wierze”. To wszystko szczegółowo opisał Zbigniew Nosowski na łamach „Więzi” i nie zamierzam tego ani negować, ani się z tym spierać.

Przedmiotem moich rozważań będzie natomiast antysemityzm jako jeden, być może najważniejszy, z wymiarów chrześcijaństwa, który przeżywa obecnie swoją kolejną odsłonę. Temat ten nie tylko obrósł ogromną literaturą przedmiotu, ale jest dzisiaj jednym z najżywiej dyskutowanych zagadnień. Nie przestaje budzić żywych emocji, szczególnie w kontekście Holokaustu i roli, jaką odegrała w nim chrześcijańska Europa.

Sam wielokrotnie zmagałem się z tym problemem i mimo że zajmuję się nim przynajmniej od 40 lat, mam poczucie, że daleki jestem od jego zrozumienia. Wybiorę dzisiaj te jego aspekty, które w moim przekonaniu pozwalają lepiej rozumieć długie trwanie antysemityzmu chrześcijańskiego (choć oczywiście nie do końca go wyjaśniają). Główną uwagę poświęcę katolicyzmowi polskiemu, choć mam świadomość, że jest on częścią globalnego chrześcijaństwa. Jednak w Polsce z wielu względów antysemityzm ma szczególny charakter, o czym pisało wielu badaczy.

Na pewno polski antysemityzm nie miał charakteru zbrodniczego, jak to było w przypadku antysemityzmu hitlerowskiego.

Jego cechą wyróżniającą było lekceważenie, ośmieszanie i pogarda wobec Żydów. Traktowanie ich jak obcych, innych, a w najlepszym wypadku jako gości, którzy powinni respektować reguły gospodarza.

Pisała o tym Bożena Keff w znakomitej książce „Strażnicy fatum”, pokazując, jak bardzo do Zagłady Żydów na terenie Polski przyczynili się nie tylko hitlerowcy, ale i polscy pomocnicy.

Będę do niektórych z tych głosów nawiązywał, jednak bez ambicji sporządzenia ich kompletnej listy. Mówiąc krótko, jest to kolejny krok w debacie, a nie jej zamknięcie.

Zacznijmy jednak od faktów, czyli od tego, co wiemy na pewno na temat stosunków polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej, a zwłaszcza na temat przejmującego poczucia osamotnienia, jakiego doświadczyli mieszkańcy gett. Bo to o tym przecież mówiła przede wszystkim Barbara Engelking w rozmowie, która wywołała tak wiele głosów sprzeciwu. Literatura na ten temat jest bezkresna, ograniczam się więc do dwóch przykładów. Jeden z czasu wojny, drugi z najnowszej literatury przedmiotu.

Cały tekst w oko.press

Setki osób na Olsztyńskim Marszu Równości. „To jest nasz kolorowy, tęczowy dzień”

2023/05/20

Ten marsz idzie pod hasłem „Wszyscy chcą kochać”, ja dodam tylko, że wszyscy mają prawo kochać i mają prawo wybrać, kogo chcą kochać! – mówiła jedna z uczestniczek OMR.

Jeszcze zanim tęczowa fala przelała się przez centrum Olsztyna, kilogramy brokatu pokryły skrzyżowanie al. Piłsudskiego z ul. Pieniężnego, a w Kortowie zaczęto podejrzewać, że ktoś przedwcześnie rozpoczął juwenalia, na placu przed Muzeum Nowoczesności padły ważne słowa.

Przedstawicielka Komitetu Obrony Demokracji Marta Kamińska podzieliła się z uczestnikami III Olsztyńskiego Marszu Równości dwiema refleksjami. Obie dotyczyły Konstytucji RP.

– Jeśli ktoś ją czytał, a zwłaszcza rozdział, który mówi o wolności, prawach i obowiązkach człowieka i obywatela, ten pewnie zauważył, że już na samym początku tego rozdziału jest mowa o zasadzie równości. Konstytucja wspomina o godności, poszanowaniu wolności każdej osoby i zaraz potem o równości wobec prawa.

Druga refleksja Kamińskiej dotyczyła polityków, działaczy społecznych i osób aktywnych w życiu publicznym, którzy z zasadą równości się zgadzają, jednak lubią do niej dodać jakieś „ale”.

– Mówią: wszyscy są równi wobec prawa, ale nie osoby o konkretnej, nielubianej narodowości, wszyscy są równi, ale nie uchodźcy z Syrii czy Pakistanu, wszyscy są równi, ale nie osoby o odmiennych poglądach. Od 2015 roku niestety co raz częściej wszyscy są równi wobec prawa, ale nie osoby LGBT.

Więcej w Wyborczej

Atak zamaskowanych faszystów na centrum społeczne we Wrocławiu. „Wrzucili toksyczną substancję, powybijali okna”

2023/05/19

„W nocy zostaliśmy zaatakowani przez faszystów za to, że robimy wydarzenia prouchodźcze i równościowe. Najgorsze jest to, że osoby z kolektywu, przebywające w pomieszczeniu podczas ataku, zostały zatrute, a budynek skażony i wymagający wielu tygodni prac naprawczych” – napisali działacze Oddolnego Centrum Społeczno-Kulturalnego „Postój” we Wrocławiu.

Oddolne Centrum Społeczno-Kulturalne „Postój” przy ul. Metalowców we Wrocławiu zostało zaatakowane w sobotę, 13 maja 2023, około godz. 23.

„Grupa zamaskowanych i dobrze przygotowanych nazistów rozcięła łańcuch zabezpieczający bramy, rozbiła część czujek alarmu i zaczęła niszczyć elewację, zabezpieczenia i podwórko, by na koniec przejść do okien” – piszą działacze centrum.

Wybili okna w salonie i świetlik nad drzwiami. Szarpiąc się z kurtynami zabezpieczającymi okna, wrzucili do środka toksyczną substancję. Aktywiści, którzy byli w środku, musieli użyć gazu pieprzowego, by odstraszyć napastników. 

„»Dumni bojownicy aryjskiej rasy« biegiem wycofali się z ataku, śmiecąc w parku ściąganymi z siebie strojami malarskimi i rękawiczkami” – piszą działacze.

Alarm nie zadziałał, bo nie był włączony. Ponad pięć miesięcy po ostatnich atakach noworocznych kolektyw nie spodziewał się kolejnego takiego zajścia. 

– Jest to dla nas pewna nauczka. Niestety osoby, które były w środku, zostały zatrute chemicznie i wymagały pomocy medycznej – relacjonują działacze. – Pogotowie i szpital podeszły do sprawy poważnie i dopiero po upewnieniu się, że zatrucia były lekkie, wraz z wskazówkami dalszego leczenia, wypisały ofiary napaści.

Straż pożarna zbadała środek trujący i poradziła, co robić w celu neutralizacji. Walka ze skutkami skażenia wymaga jeszcze wiele dni pracy.

– Policja, jak poprzednio, nie przyjechała na miejsce w ogóle – skarżą się członkowie kolektywu. – To kolejna sytuacja pokazująca, że organy ścigania co najmniej ignorują faszystów stosujących przemoc polityczną zagrażającą ludzkiemu życiu i zdrowiu. Jesteśmy same. Jedyne, co mamy to solidarność, samoobronę sąsiedzką i pomoc wzajemną.

Więcej w Wyborczej

Ukraińcy przeganiani z krakowskiego Rynku przez narodowców. Usłyszeli: „Polska tylko dla Polaków”

2023/05/19

Pojawiają się na krakowskim Rynku dwa razy dziennie. Śpiewają hymn Ukrainy, przypominają, że w ich ojczyźnie trwa wojna. Od kilku dni Ukraińcy są jednak przeganiani przez narodowców i antyszczepionkowców. – Ta korelacja między wcześniejszymi hasłami negującymi covid i dzisiejszymi umniejszającymi skalę wojny w Ukrainie nie jest przypadkowa – mówi prof. Rafał Pankowski ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”.

Najpierw były drobne zaczepki ze strony pojedynczych osób. A potem zaczęli przychodzić całą grupą. Wyposażeni w duże biało-czerwone flagi oraz transparenty z hasłami o rzezi wołyńskiej i UPA zaczęli blokować dostęp do pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie.

To ludzie zrzeszeni w Ruchu 16 Postulatów i Małopolskim Buncie – narodowych organizacjach zaangażowanych w ruchy antyszczepionkowe, negujące istnienie pandemii koronawirusa. To oni przez cztery dni organizowali w Krakowie skrajnie ksenofobiczny protest pt. „Nie oddamy Adasia cudzoziemcom”.

„Okupowany pomnik Adama Mickiewicza przez niespełna półtora roku na krakowskim rynku przez Ukraińców został odbity przez Polaków” – ogłosili przed tygodniem (11 maja) po tym, kiedy przymocowali do monumentu polską flagę. Ta od tygodnia powiewa na Rynku; została przyczepiona taśmą klejącą do dłoni jednej z postaci alegorycznych znajdujących się na cokole.

Dlaczego to pomnik Mickiewicza stał się solą w oku środowisk narodowych w Krakowie? Bo to tu Ukraińcy z Krakowa od 24 lutego 2022 roku każdego dnia spotykają się, by zamanifestować. Przychodzą w samo południe i wieczorem, około godz. 19. Przynoszą flagi: Ukrainy, Polski, Białorusi i Unii Europejskiej. Śpiewają hymny narodowe, przedstawiają przechodniom najnowsze informacje z frontu. Łączą tych, którzy by ratować własne życie, zostawili w Ukrainie cały dobytek.

Więcej w Wyborczej

Bart Staszewski kontra „Gazeta Polska”. Rozpoczął się proces o naklejki „Strefa wolna od LGBT”

2023/05/18

To, co w lipcu 2019 r. zrobiła „Gazeta Polska”, było sianiem nienawiści i próbą wykluczania ze społeczeństwa części obywateli – mówi aktywista Bart Staszewski. Dziś początek procesu o naklejki „Strefa wolna od LGBT”.

– Czekałem na ten dzień cztery lata. Razem z moimi pełnomocnikami będziemy dziś wykazywać przed sądem, że to, co w lipcu 2019 r. zrobiła „Gazeta Polska”, było sianiem nienawiści i próbą wykluczania ze społeczeństwa części obywateli – mówi „Wyborczej” Bart Staszewski, aktywista społeczności LGBT, szef fundacji Basta monitorującej dyskryminację w mediach. 

O godz. 13 przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się dziś cywilny proces, jaki Staszewski wytoczył wydawcy „Gazety Polskiej” za naruszenie dóbr osobistych poprzez dystrybucję dołączanych do egzemplarzy gazety naklejek z hasłem „Strefa wolna od LGBT”. Aktywista żąda 20 tys. zł odszkodowania. – Musimy reagować na takie akcje stanowczo, bo po słowach wykluczenia jest już tylko przemoc fizyczna, nawet śmierć – mówi Staszewski. Reprezentują go adwokaci z Inicjatywy Wolne Sądy – Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz. 

Czwartkowa rozprawa trwała niespełna 20 minut. Pełnomocniczką Katarzyny Gójskiej (zastępca redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”) i Beaty Dróżdż (wiceprezes zarządu Niezależnego Wydawnictwa Polskiego, wydawcy „GP”) jest mec. Maria Nowakowska z kancelarii Kopeć i Zaborowski. Na wstępie adwokatka cofnęła wniosek o przesłuchanie Michała Rachonia, pracownika TVP Info. Przesłuchania świadków rozpoczną się na kolejnej rozprawie, zaplanowanej na 7 grudnia. 

Pierwszy sukces Bart Staszewski w sporze z „GP” osiągnął już w 2019 r. Wtedy do pozwu dołączył wniosek, by w ramach zabezpieczenia roszczeń wydano nakaz wycofania naklejek z dystrybucji. W lipcu 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do tej prośby, a następnie sąd apelacyjny oddalił zażalenie wydawcy „Gazety Polskiej” na to postanowienie. W uzasadnieniu znalazło się stwierdzenie, że zdaniem sądu „zostało uprawdopodobnione”, że „swoją treścią i przekazem” naklejka narusza dobra osobiste aktywisty „w postaci godności i prawa do niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną”.

Więcej w Wyborczej

47 ambasadorów wyraziło uznanie dla osób LGBT+ w Polsce. „Macie nasze wsparcie”

2023/05/18

„Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBT+, mają prawo w pełni z nich korzystać. Jest to kwestia, którą wszyscy powinni wspierać” – czytamy w liście podpisanym przez 47 ambasad i przedstawicielstw z siedzibą w Warszawie.

– Jestem dumnym sojusznikiem społeczności LGBTQI+ w Stanach Zjednoczonych, Polsce i na całym świecie – mówi ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. I przywołuje pierwszy artykuł Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka: „Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi w swej godności i w swych prawach”.

Ambasador Norwegii Anders H. Eide zwraca uwagę, że wedle badań „osoby LGBT+ są bardziej niż inne grupy narażone na dyskryminację, przemoc, nienawiść i inne formy wykluczenia społecznego”. – To problem, który dotyczy Polski, ale też innych krajów, w tym Norwegii i większości krajów na świecie – mówi. – Ten list to wyraz naszego nieustającego wsparcia dla społeczności LGBT+ w Polsce, a także innych narażonych na dyskryminację grup. Macie nasze wsparcie.

Tym razem to właśnie ambasada Norwegii koordynowała zbieranie podpisów pod otwartym listem poparcia dla społeczności LGBTQI+ przygotowywanym z okazji przypadającego w środę Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. To właśnie tego dnia – 17 maja 1990 r. – Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualizm z listy chorób (wcześniej, jeszcze w latach 70., zrobiło to Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne). Tegoroczne obchody odbywają się pod hasłem „Zawsze razem: zjednoczeni w różnorodności”.

Więcej w Wyborczej

Sąd w Częstochowie dwukrotnie uznał, że homofobus na Marszu Równości to element konstytucyjnej wolności wyrażania poglądów

2023/05/17

Sąd w Częstochowie najpierw uniewinnił, a teraz umorzył inne postępowanie wobec aktywisty Fundacji „Pro – Prawo do Życia”, który za kierownicą homofobusa jeździł za uczestnikami IV Marszu Równości w lipcu 2022 r.

IV Marsz Równości w Częstochowie odbył się 16 lipca 2022 r. Tym razem jego uczestnicy nie dali pretekstu swoim przeciwnikom, by kierować do organów ścigania zawiadomienia o obrazie uczuć religijnych. Za to po raz pierwszy w Częstochowie za uczestnikami marszu jechała furgonetka, nazywana potocznie homofobusem lub pogromobusem. To pomysł skrajnie prawicowej Fundacji „Pro – Prawo do Życia”.

Najpierw furgonetka oklejona homofobicznymi treściami, m.in. zrównującymi gejów z pedofilami, stała w III Alei i na pl. Biegańskiego, potem jechała za uczestnikami marszu. – Lobby LGBT chce uczyć dzieci masturbacji. Geje adoptują dzieci, by je gwałcić, i przygotowują polskie społeczeństwo do akceptacji pedofilii – było słychać głos lektora z głośników umieszczonych na pojeździe.

Pod koniec Marszu Równości jedna z jego uczestniczek próbowała nawet zatrzymać samochód. Interweniowali policjanci, ściągając kobietę z ulicy.

Polska łamie prawa człowieka i płaci bezprawnie przetrzymywanym cudzoziemcom

2023/05/17

72,5 tys. zł zadośćuczynienia dostanie trzyosobowa rodzina niesłusznie umieszczona w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców na dziesięć tygodni – orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie. To pokłosie spraw przegrywanych przez polskie władze w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.

– Coś drgnęło. Od kilku lat polskie sądy coraz częściej rozstrzygają na korzyść cudzoziemców, którzy po przekroczeniu polskiej granicy są kierowani do zamkniętych ośrodków. Sądy uznają te zatrzymania za bezprawne i stwierdzają naruszenie praw człowieka – mówi „Wyborczej” mecenas Małgorzata Jaźwińska, która wygrała wiele takich spraw przed polskimi sądami i przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. 

Adwokatka współpracuje z pomagającym cudzoziemcom Stowarzyszeniem Interwencji Prawnej. Podaje nam statystyki dotyczące Sądu Okręgowego w Olsztynie, do którego trafia wiele zażaleń migrantów na decyzję o tzw. bezprawnej detencji podjętą przez kętrzyński sąd rejonowy. Sprawy rozstrzygane są właśnie tam, bo jeden z największych zamkniętych ośrodków dla cudzoziemców, w których umieszczane były rodziny z dziećmi, działa właśnie w Kętrzynie (woj. warmińsko-mazurskie).

Jak wynika z wyliczeń mecenas Jaźwińskiej, jeszcze cztery-pięć lat temu sąd uznawał ok. 5 proc. takich zażaleń, obecnie 86 proc. rozstrzygnięć było na korzyść niesłusznie zatrzymanych cudzoziemców. 

Korzystne dla migrantów wyroki zapadają też coraz częściej przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Od 2014 r. było osiem spraw cudzoziemców zatrzymanych w strzeżonych ośrodkach przez służby graniczne i we wszystkich Trybunał orzekł, że doszło do naruszenia praw człowieka przez państwo polskie. W efekcie – na podstawie wyroków lub ugody – Polska musiała wypłacić ponad 100 tys. euro (dziś to ok. 450 tys. zł) zadośćuczynienia. 

Więcej w Wyborczej

Gorąco podczas procesu „Jaszczura”. Musiała interweniować policja

2023/05/16

Policja interweniowała we wtorek podczas procesu ws. Wojciecha O. w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Lider tzw. ruchu kamrackiego jest oskarżony o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

Wojciech O. znany jako Jaszczur, lider ruchu Rodaków Kamratów został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową Kielce-Wschód o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, publicznego znieważania z tych powodów. Na ławie oskarżonych oprócz O. zasiadła również kielczanka Ewa S. Podczas jednego z internetowych programów mieli oni głosić poglądy antysemickie i antyukraińskie.

Proces miał ruszyć we wtorek w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Wojciechowi O. podczas rozprawy towarzyszyło blisko 30 sympatyków. Kiedy grupa weszła na salę, sędzia Tomasz Piechota zadecydował o wyłączeniu jawności postępowania, tłumacząc to zagrożeniem zakłócenia porządku publicznego.

Z takim uzasadnieniem nie zgodzili się obrońca oraz sami oskarżeni. Kiedy sąd nakazał publiczności opuścić salę, sympatycy lidera kamratów zaczęli wykrzykiwać wielokrotnie: „Hańba!” i pozostali na swoich miejscach. Wtedy sędzia Piechota poprosił o interwencję policję. Dopiero po przyjściu na salę rozpraw trzech mundurowych, grupa wyszła na zewnątrz.

Więcej w Dzienniku

 

Austria: Raport o antysemityzmie w 2022 roku: spadła liczba zgłoszonych przypadków, wzrosła przemoc fizyczna

2023/05/15

Biuro ds. antysemityzmu przedstawiło w poniedziałek w Wiedniu raport za ubiegły rok. Wynika z niego, że liczba incydentów antysemickich nie zmniejszyła się w spodziewanym stopniu: choć w minionym roku odnotowano mniej przypadków, to ich intensywność wzrosła. Jak podkreśla raport, w szczególności zwiększyła się ilość ataków fizycznych, gróźb oraz szkód materialnych – informuje apa.

W 2022 roku do biura ds. antysemityzmu, prowadzonego przez Wiedeńską Wspólnotę Żydowską (IKG), zgłoszono łącznie 719 incydentów – oznacza to spadek o 25,5 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. „To nadal druga najwyższa wartość od czasu rozpoczęcia dokumentowania przypadków w 2008 roku” – skomentował w poniedziałek prezes IKG Oskar Deutsch.

„Te statystyki to tylko +mały bilans+, pokazujące tylko ułamek antysemityzmu w Austrii” – podkreślił Deutsch podczas prezentacji raportu. Jak dodał, liczba niezgłoszonych przypadków jest z pewnością dużo większa. Przypomniał też, że pandemia i związane z nią obostrzenia spowodowały rekordową liczbę zgłoszeń incydentów antysemickich w 2021 roku, kiedy to zarejestrowano 965 przypadków. Wcześniej, w 2020 roku, było ich znacznie mniej (585).

Twórcy raportu podkreślili, że choć w 2022 roku odnotowano mniej incydentów antysemickich, ich intensywność wzrosła – szczególnie nasiliła się liczba fizycznych ataków, gróźb, niszczenia mienia. „Dotyczyło to przede wszystkim napastników i napastniczek przypisanych do kategorii antysemityzmu +muzułmańskiego+. Sprawcami byli głównie młodzi ludzie” – poinformował sekretarz generalny IKG Benjamin Nagele.

„Antysemityzm muzułmański” dotyczył ok. 9 proc. zgłoszonych przypadków. Większość incydentów (55 proc.) spowodowana była przez osoby o poglądach prawicowych, a 20 proc. – lewicowych.

„Każdy incydent antysemicki to o jeden incydent antysemicki za dużo. I naprawdę nie obchodzi mnie, skąd się bierze” – skomentował Oskar Deutsch. Zdaniem minister Karoline Edtstadler (OeVP) w przedstawionym raporcie „szczególnie niepokojący” jest wzrost liczby ataków fizycznych, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.

Więcej na WNP.pl

Piątka Kasznicy. Polska bez Żydów, Ukraińców, partii, rozwodów i kapitalizmu

2023/05/12

Jednym z pierwszych celów, które Stanisław Kasznica stawiał przed narodowcami po przejęciu władzy w Polsce, była likwidacja wielopartyjnego systemu politycznego. Teraz wielopartyjny Sejm oddał mu hołd.

Sejm przegłosował uchwałę w hołdzie Stanisławowi Kasznicy, bo „oddał życie za niepodległość Polski”. Wyobraźmy więc sobie, że żyjemy w Polsce, której chciał po zakończonej wojnie ten ostatni dowódca Narodowych Sił Zbrojnych, skazany na karę śmierci w 1948 r. przez sąd wojskowy.

Podstawa polskości to katolicyzm. Dlatego żyjemy w Katolickim Państwie Narodu Polskiego.

Państwo ma charakter wyznaniowy. Inne religie, owszem, nie są nielegalne, ale tylko jeśli nie demoralizują Polaków. W innym przypadku administracja stosuje represje wobec ich wyznawców.

Demokracja nie jest odpowiednia dla Polaków. Obywatel, który w oderwaniu od rodziny i środowiska wpływa na losy państwa, to „czysta abstrakcja, koncepcja błędna i szkodliwa”.

Władza twierdzi, że rodzina jest ważna, dlatego nie istnieją rozwody ani możliwość oddania dzieci do adopcji.

Firmy mają obowiązek posiadać podmiejskie działki rekreacyjne, dzierżawione za niewielkie opłaty pracownikom. Chodzi o to, aby ludzie, zamiast trwonić dobytek, poprawiali relacje rodzinne.

To, kto z kim bierze ślub, nie jest sprawą wyłącznie prywatną. Przed ożenkiem obowiązkowe są badania lekarskie narzeczonych, dlatego że rodzące się dzieci muszą być zdrowe. A zatem tylko zdrowe i młode osoby mogą się pobrać.

Cały tekst Igora Rakowskiego-Kłosa w Wyborczej

Granica polsko-białoruska. RPO: Wojewoda podlaski przekroczył swoje uprawnienia, zabraniając przerzutów przez granicę

2023/05/11

Zdaniem rzecznika praw obywatelskich wojewoda podlaski, zakazując przerzucania, przekazywania i odbierania przedmiotów przez linię granicy z Białorusią, przekroczył swoje uprawnienia. RPO zaskarżył rozporządzenie w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Domaga się jego uchylenia.

Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski (jeden z czołowych podlaskich działaczy PiS) przy okazji trwającego od lata 2021 r. kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej 16 lutego bieżącego roku wydał rozporządzenie „w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących w strefie nadgranicznej przyległej do zewnętrznej granicy państwowej na terenie województwa podlaskiego”. Dotyczy ono granicy z Białorusią, na jej odcinku przebiegającym właśnie w Podlaskiem, a zgodnie z nim „zabrania się przerzucania, przekazywania, odbierania przerzuconych lub przekazanych przez linię granicy państwowej przedmiotów”.

Tuż po wprowadzeniu tego rozporządzenia np. w jednym z komunikatów rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG Katarzyna Zdanowicz donosiła: „Funkcjonariusze pełniący służbę w Centrum Nadzoru w Białymstoku zauważyli kilka osób przy zaporze po stronie polskiej, które przerzucały pakunki na stronę białoruską. Natychmiast w to miejsce został wysłany patrol z Placówki SG w Czeremsze, który wylegitymował 3 obywateli Polski, 2 obywateli Niemiec i 1 obywatelkę Szwajcarii. Osoby przyjechały w rejon polsko-białoruskiej granicy z rzeczami, które przerzucały na stronę białoruską. W trakcie czynności ustalono, że 5 osób złamało zakaz wejścia na pas drogi granicznej i przepisy porządkowe obowiązujące w strefie nadgranicznej. W trakcie wykonywanych czynności ustalono, że 26-letnia obywatelka Niemiec nie po raz pierwszy złamała zakaz wejścia na pas drogi granicznej i złamała przepisy porządkowe. W związku z tym zgodnie otrzymała ona decyzję o opuszczeniu Polski w terminie 5 dni z zakazem wjazdu obowiązującym na 5 lat”.

Rozporządzenie, w którym „zabrania się przerzucania, przekazywania, odbierania przerzuconych lub przekazanych przez linię granicy państwowej przedmiotów”, wojewoda wydał po tym, jak przestało obowiązywać inne jego rozporządzenie, dotyczące zakazu zbliżania się do granicy polsko-białoruskiej w Podlaskiem na odległość mniejszą niż 200 m, a wprowadzone w związku z doposażaniem płotu granicznego w elektronikę. Od stycznia ponownie w mocy pozostaje jego rozporządzenie wydane jeszcze 1 września 2021 r. przywołujące ustawę o ochronie granicy państwowej, zgodnie z którą pas drogi granicznej, w którym nie mogą przebywać osoby postronne, to obszar o szerokości 15 metrów, licząc w głąb kraju od linii granicy państwowej (lub od brzegu wód granicznych albo brzegu morskiego).

Jak informuje teraz Biuro RPO Marcina Wiącka, w jego ocenie rozporządzenie wojewody Paszkowskiego, zgodnie z jakim „zabrania się przerzucania, przekazywania, odbierania przerzuconych lub przekazanych przez linię granicy państwowej przedmiotów”, dotyczy spraw, które są już uregulowane w ustawach. Ponadto rzecznik wskazuje, że rozporządzenie samodzielnie określa kary za naruszenie jego przepisów (do 500 zł grzywny) – a zgodnie z konstytucją jest to możliwe jedynie w ustawie. RPO zaskarżył więc to rozporządzenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.

Więcej w Wyborczej