Podczas II wojny światowej uratowała ok. 2,5 tysiąca żydowskich dzieci z getta warszawskiego. Aresztowana przez Gestapo, miała trafić przed pluton egzekucyjny i cudem uniknęła śmierci. Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata, nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla, odznaczona Orderem Orła Białego i Orderem Uśmiechu, członkini Otwartej Rzeczpospolitej, szanowana na całym świecie. Irena Sendlerowa zmarła 12 maja, miała 98 lat.

Irena Sendlerowa urodziła się 15 lutego 1910 w Otwocku. Przed wojną studiowała polonistykę i działała w Polskiej Partii Socjalistycznej. Podczas okupacji pracowała w opiece społecznej. Od jesieni 1943 roku kierowała referatem dziecięcym Rady Pomocy Żydom „Żegota”.

Po decyzji Niemców o likwidacji getta rozpoczęła wraz ze współpracownikami akcję wyprowadzania stamtąd dzieci i umieszczania ich w polskich rodzinach, sierocińcach i klasztorach. W przebraniu pielęgniarki wjeżdżała ambulansem na teren getta. Dzieciom podawano środki usypiające, wkładano je do worków lub skrzynek i przewożono na stronę aryjską tłumacząc gestapowcom, że zmarły na tyfus. Ocalono w ten sposób około 2,5 tysiąca dzieci. Ich dane, zaszyfrowane i ukryte w słoikach przetrwały wojnę, dzięki czemu można było po wojnie przywrócić żydowskim dzieciom ich tożsamość czytaj reportaż >>

W 1943 Irena Sendlerowa została aresztowana przez gestapo. Była torturowana na Pawiaku. Skazano ją na śmierć. Działaczom „Żegoty” udało się przekupić strażników. Uniknęła rozstrzelania.

Po 1945 roku pracowała w wydziale opieki miasta stołecznego Warszawy. Współtworzyła domy dziecka i domy starców oraz dzienne pogotowia dla dzieci. Opiekowała się kobietami z marginesu społecznego.

W 1965 roku Instytut Yad Vashem w Jerozolimie przyznał Irenie Sendlerowej tytuł Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata, a w 1991 roku otrzymała honorowe obywatelstwo Izraela.

W 1968 roku, w ogniu antysemickiej kampanii prasowej, o Jej czynach przypomniała sobie ówczesna władza. Zażądano by opowiedziała o nich w audycji radiowej. Odmówiła. – Na wszystko jest właściwy czas i miejsce. Dziś przyzwoici ludzie nie rozprawiają o polskich zasługach wobec Żydów – powiedziała.

„Życie w słoiku”

W 1999 roku amerykański nauczyciel Norman Conard z Uniontown w stanie Kansas zainspirował powstanie szkolnej sztuki teatralnej pt. „Życie w słoiku”, opartej na faktach z życiorysu Ireny Sendlerowej. Tytuł sztuki nawiązuje do sposobu w jaki przechowywano informacje o uratowanych dzieciach. W 2000 roku Irena Sendlerowa napisała do uczennic grających w przedstawieniu:

„Wyprowadzałyśmy dzieci, ja i moje łączniczki czterema drogami.

Sposób pierwszy: samochód ciężarowy jeździł do getta z rozmaitymi środkami czystości. Szoferem był pan Antoni Dąbrowski, też razem ze mną pracujący w konspiracji. W uprzednio umówionym miejscu w getcie zabierał dziecko oraz mnie lub jedną z moich łączniczek. Dziecko trzeba było bardzo dobrze ukryć w tym samochodzie, w jakimś dużym pudle po środkach czystości lub – niestety – w worku. To nieszczęsne dziecko, odebrane często siłą od Rodziców, Dziadków, było tak przerażone, że rozpaczliwie krzyczało. Nikt nigdy nie opisał, co wtedy się działo w serduszku takiego dziecka: przecież trzeba było przejechać przez bramę, chronioną zawsze przez straż niemiecką, która w każdej chwili mogła to usłyszeć. I kiedyś pan Dąbrowski odezwał się do mnie: – „Jolanta”, nie będę dalej prowadzić z wami tej niebezpiecznej akcji, bo kiedyś straż usłyszy te krzyki i Niemcy wszystkich rozstrzelają.

Prosiłam go usilnie, aby coś wymyślił i nie odmawiał dalszej współpracy. Po kilku dniach z miną ogromnie zadowoloną oświadczył: – Wymyśliłem coś dobrego. Będę zabierał do samochodu bardzo złego psa. Przy wjeździe do bramy mocno nadepnę psu na łapy, a wtedy wycie psa zagłuszy krzyk dziecka.”

Przedstawienie wystawiono ponad 200 razy w Stanach Zjednoczonych i Polsce. Zdobyło ono rozgłos w mediach amerykańskich, doprowadzając do powstania fundacji „Life in a Jar” promującej bohaterską postawę Ireny Sendlerowej. W 2006 roku stowarzyszenie Dzieci Holocaustu wspólnie z fundacją „Life in a Jar” przy udziale Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP powołało do życia nagrodę im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata,” dla amerykańskich i polskich nauczycieli. Jej pierwszymi laureatami zostali Norman Conrad i Robert Szuchta.

W 2003 roku Irenę Sendlerową odznaczono Orderem Orła Białego. W 2006 została nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla. W poparciu Jej kandydatury zebrano tysiące podpisów na całym świecie. W kwietniu 2007 została odznaczona Orderem Uśmiechu. W maju tego samego roku otrzymała tytuł Honorowej Obywatelki Miasta Stołecznego Warszawy.

O Irenie Sendlerowej powiedzieli:

Szewach Weiss, były ambasador Izraela: Jej serce było świątynią świątyń. (Gazeta.pl)

Marek Edelman, ostatni dowódca powstania w Getcie Warszawskim: Dokonania Ireny Sendlerowej przerosły dokonania zwykłych ludzi. To wielki człowiek, osoba o wielkim sercu, która może być przykładem dla wszystkich. (Polskie Radio)

Biskup Tadeusz Pieronek: Irena Sendler była jedną z osób, która potrafiła się oprzeć największemu złu, jakie grasowało na tym świecie w ostatnich stuleciach.

Dawid Peleg, ambasador Izraela w Polsce: Jest dla nas legendą i była dla nas wzorem (Gazeta.pl)

abp Józef Życiński, metropolita lubelski: Irena Sendler to autorytet moralny, a jej życie i postawa to ciche bohaterstwo „bez atmosfery rozgłosu wokół siebie”.

Michael Szudrich, Naczelny Rabin Polski: Była przykładem dla wszystkich ludzi na całym świecie. (Gazeta.pl)

Ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego: Powinniśmy być wdzięczni Opatrzności za takich ludzi, jak Irena Sendler.