Pochodzący z Iranu Salar Farsi mieszka w Polsce od 9 lat. W napisanej tutaj pracy magisterskiej skrytykował rząd swojego kraju i gdy próbował uzyskać w Iranie ekwiwalent dyplomu, dowiedział się, że może mu grozić więzienie. Zdecydował więc, że zostanie w Polsce.

We wrześniu Salar otworzył przy ul. Miodowej kawiarnię Brunet Kafe. Szybko zaczęły się problemy. Nieznani sprawcy, jak twierdził, zniszczyli mu zamki w drzwiach, porysowali witryny kawiarni, a potem wbili gwoździe w zamki, aby uniemożliwić właścicielowi wejście do lokalu. W nocy z 25 na 16 lutego po raz kolejny zdewastowali lokal.

Sprawę zgłosił na policję. Informację o prowadzonym śledztwie potwierdził Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Jak mówi, wykrycie sprawców może być jednak utrudnione ze względu na brak monitoringu w okolicy.

Salar, który początkowo myślał, że jest ofiarą chuligańskich wybryków, nie ma teraz wątpliwości co do rasistowskiej natury ataków. I przyznaje, że obawia się o swoje życie.

Więcej na metrowarszawa.gazeta.pl