Jacek W., który groził prezydent Świdnicy, został skazany na bezwzględne więzienie. Wyrok uważa za niesprawiedliwy. A jego obrońca mówi o więźniach politycznych.

Przed Sądem Rejonowym w Świdnicy zapadł wyrok w sprawie Jacka W., który wulgarnie groził i znieważał prezydentkę Świdnicy, Beatę Moskal-Słaniewską. Prokurator chciał dla niego dwóch lat więzienia. Sędzia Marek Żurawski skazał mężczyznę na 1 rok i 4 miesiące pozbawienia wolności.

– Mógł pan stanowić zły przykład dla innych obywateli – mówił sędzia, uzasadniając wyrok, co cytuje portal Świdnica24.pl. 

Nietrudno odnieść wrażenie, że nawiązał w ten sposób do sprawy zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, przy którym olbrzymią rolę odegrało właśnie podsycanie nienawiści.

Beata Moskal-Słaniewska odebrała pogróżki rok temu. 10 października 2021 roku w Świdnicy, tak jak w wielu miastach w Polsce, odbywały się wiece poparcia dla pozostania Polski w Unii Europejskiej. Spontaniczna akcja była reakcją na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznawał wyższość prawa polskiego nad unijnym.

Zapowiedzi zgromadzenia na świdnickim Rynku pod hasłem „My zostajemy w Europie” bardzo wzburzyły świdniczanina Jacka W. Postanowił się tam udać, wcześniej jednak zrobił tzw. live na Facebooku, podczas którego prezentował swoje poglądy.

– Nie wolno tym ku*wom pozwolić na to, żeby manipulowali, ku*wa, ludzkimi umysłami – mówił Jacek W. – Dlatego po prostu idę. Nie wiem, co się stanie. Nie odpowiadam za swoje czyny. Niech się wreszcie ludzie obudzą. (…) Koniec z tym zniewoleniem. Będziemy ich napie*dalać. (…) Te ku*wy trzeba od najmniejszego zła niszczyć. Lokalnie. Trzeba zapisywać nazwiska. Kiedyś przyjdzie rozliczenie, trzeba o tym pamiętać.

Więcej w Wyborczej