Jeff ma status uchodźcy, pracuje w zagłębiu biurowym na Domaniewskiej w firmie obsługującej call center różnych korporacji. Jest odpowiedzialny za wszystkie kraje francuskojęzyczne na świecie. W czwartek, 19 czerwca, Jeff kupił kurtkę (79,90 zł) i spodnie (200 zł) w Zarze w Galerii Mokotów. Następnie spotkał się z kolegą, Pierre’em, by pożyczyć mu walizkę – następnego dnia Pierre miał lecieć do Francji. Zrobiło się chłodniej, więc Jeff postanowił założyć nowo kupioną kurtkę. Wtedy zauważył, że ekspedientka nie zdjęła z niej czipu zabezpieczającego przed kradzieżą.

– Weszliśmy do Zary, bramka nie pikała, podobnie jak wtedy, kiedy wychodziłem ze sklepu zaraz po zakupie kurtki. Okazaliśmy paragon ekspedientce, która wcześniej mnie obsługiwała, i poprosiliśmy o zdjęcie czipu. Kobieta pamiętała mnie i chciała usunąć czip, ale jej kolega zaczął przyglądać się paragonowi i powiedział, że sprawę trzeba skierować do menedżerki. Powodem była niezgodność rozmiaru na paragonie i kurtce. Kurtka była w rozmiarze L, a na paragonie widniał rozmiar M. Menedżerka zaczęła wypytywać, gdzie kupiliśmy tę kurtkę. Tłumaczyłem jej, że tutaj jakieś półtorej godziny wcześniej i że proszę o usunięcie czipu. Na co ona oświadczyła, że już wezwała policję, która rozstrzygnie sprawę – relacjonuje Jeff.

Około godz. 21 na miejsce przyjechała policja. Jeff i Pierre zostali wyprowadzeni w kajdankach. W areszcie przebywali do godz. 13 następnego dnia. Pierre nie zdążył na lot do Francji. O 2 nad ranem w areszcie pojawiła się tłumaczka, która spisała zeznania mężczyzn – z obsługą sklepu komunikowali się po polsku i po angielsku, a żaden z nich nie mówi dobrze w żadnym z tych języków. Pytam menedżerkę Zary, czy przed wezwaniem policji sprawdziła monitoring lub chociaż porównała numery indeksów. Stwierdziła tylko, że przesłanki, iż doszło do kradzieży, były wystarczające.

Wątpliwości budzi też fakt, że według polityki Zary policję wzywa się tylko w wypadkach, kiedy zachodzi podejrzenie kradzieży na sumę minimum 300 zł. Co więcej, gdyby Jeff i Pierre zostali oskarżeni o kradzież, byłoby to jedynie wykroczenie. Zarzuty dotyczą jednak próby oszustwa.

Więcej na: warszawa.wyborcza.pl