Joanna Senyszyn pyta rektora UJ o działania dyscyplinarne wobec doktorantki Łucji Dzidek. Kobieta nazwała zespół antydyskryminacyjny działający przy uczelni „Zespołem ds. Normalizowania Sodomii i Dewiacji”. To nie pierwsza skandaliczna wypowiedź krakowskiej doktorantki.

„Stężenie propagandy sączonej przez oficjalne media społecznościowe Uniwersytetu Jagiellońskiego przekroczyło wszelkie dopuszczalne normy. Od paru dni wpisy publikowane przez Zespół ds. Normalizowania Sodomii i Dewiacji wyglądają właśnie tak” – napisała w czerwcu Łucja Dzidek, doktorantka fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezeska Akademickiego Towarzystwa Myśli Konserwatywnej.

Doktorantka wyjaśnia, że chodzi jej o zespół antydyskryminacyjny działający przy UJ. „Pozwoliłam sobie na zmianę nazwy, bo uznałam, że lepiej odpowiada zakresowi zainteresowań tej komórki” – tłumaczy Łucja Dzidek i zwracając się do członków tego zespołu, pisze: „Szanowny Zespole, chcecie przeciwdziałać przemocy i dyskryminacji, tymczasem permanentnie wystawiacie członków uniwersyteckiej społeczności na kontakt z treściami godzącymi w poczucie dobrego smaku i moralności wielu z nich. Nachalne promowanie antywzorców takich jak czyny sodomickie, zniewieściałość mężczyzn, duma z moralnej degeneracji czy wreszcie próby dekonstruowania małżeństwa i rodziny stanowią rażący przejaw braku szacunku wobec sumienia i wrażliwości nie tylko katolików, ale też wyznawców innych odłamów chrześcijaństwa, mniejszości religijnych i części osób niewierzących” – stwierdza Łucja Dzidek.

Jej czerwcowy komentarz to nie pierwsza skandaliczna wypowiedź. W ubiegłym roku Łucja Dzidek otwarcie opowiadała się za prawnym zakazem seksu pozamałżeńskiego, celibatem dla osób nieheteroseksualnych i zakazem krzyżowania się ras. Po tym, jak sprawę opisała „Wyborcza”, wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające w sprawie doktorantki. Helsińska Fundacja Praw Człowieka zarzuciła jej homofobię, rasizm i szerzenie mowy nienawiści.

Na początku tego roku postępowanie zostało umorzone. Uczelnia uznała, że „może forma niektórych wypowiedzi jest niefortunna lub poglądy nie zawsze precyzyjnie wyrażone przez p. Łucję Dzidek, ale nie są to w żadnym zakresie wypowiedzi, które mają wymowę antysemicką, homofobiczną, propagującą ustrój faszystowski lub też postawę nienawiści do innych osób”.

Więcej w Wyborczej