Radca prawny z Wielkopolski zrównał gejów z pedofilami. Rzecznik dyscyplinarny żądał zawieszenia go w prawie wykonywania zawodu. Sąd zgodził się jedynie co do winy.

Kamienicę na poznańskim Chwaliszewie radcowie prawni kupili przed laty od syndyka upadłego banku. Interes świetny, bo zapłacili tylko milion złotych, a dziś kamienica warta jest kilka razy więcej. Na czwartym piętrze znajduje się sala rozpraw – są ławy dla oskarżyciela i obrońców, pulpit dla świadków oraz stół sędziowski, jak w prawdziwym sądzie.

Adepci zawodu nabywają tu praktyki w czasie symulowanych rozpraw. Sala przydaje się też, gdy osądzić trzeba przewinienia dyscyplinarne radców już wykonujących zawód. We wtorek, 20 grudnia zaplanowano trzy rozprawy – nas interesuje jedna z nich.

Poprzednia rozprawa się przeciąga, więc Andrzej Pieścik, wicedziekan izby radców prawnych, zaprasza do gabinetu na kawę. Gościnność jest zrozumiała – dziennikarze przychodzą na rozprawy dyscyplinarne niezwykle rzadko. Na co dzień takie sprawy samorząd radcowski załatwia we własnym gronie. Najsurowszą karą może być usunięcie z zawodu.

Do sali rozpraw wchodzimy wczesnym wieczorem. Po lewej stronie siada Ryszard Dolata, radca prawny i rzecznik dyscyplinarny. Występuje jako oskarżyciel – odpowiednik prokuratora.

Dolata wnosi o ukaranie Karola Gandeckiego, radcy prawnego z wielkopolskiego Kępna. Odczytanie długiego zarzutu zajmuje mu kilka minut.

W skrócie: w sierpniu 2020 roku radca prawny jeździł po ulicach Poznania furgonetką fundacji Pro – Prawo do Życia. Na czarnej plandece widniały homofobiczne hasła i symbole – na przykład przekreślona tęcza z dopiskiem „Stop pedofilii”.

Więcej w Wyborczej