Była zastępczyni rzecznika praw obywatelskich ocenia Strategię migracyjną zaproponowaną przez rząd.

Dr Hanna Machińska, wykładowczyni akademicka UW, uznana działaczka na rzecz praw człowieka, członkini Rady Fundacji Helsińskiej oraz Fundacji Batorego. Człowiek Roku „Gazety Wyborczej” w 2023 r.

Jak ocenia pani wysłuchanie publiczne w sprawie rządowej strategii o migracji?

– To było bardzo ważne wysłuchanie, bo Strategia migracyjna została przyjęta bez konsultacji ze środowiskiem organizacji pozarządowych i ekspertów najlepiej zorientowanych w sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i polsko-ukraińskiej oraz co do konieczności zmiany prawa. Głos zabierały organizacje i eksperci zaangażowani w proces właściwego zarządzania procesami migracyjnymi. Jednoznacznie krytycznie wypowiadali się o Strategii.

Zacznijmy od jej tytułu, jak i użytego języka. „Odzyskać kontrolę”, „zapewnić bezpieczeństwo”, twarde sformułowania, jakbyśmy tę kontrolę utracili? Dalej „nielegalna migracja” zamiast „migracja nieuregulowana”, opis świata, gdzie migracje i migranci są zagrożeniem.

To dowód na opresyjne podejście do zjawiska migracji, jako nieuchronnego procesu światowego. Nie powstrzymamy ludzi przed ucieczkami w wyniku wojen, zmian klimatycznych, ubóstwa, prześladowań. Strategia traktuje migracje jako zjawisko, któremu należy przeciwdziałać. Nie dostrzega pozytywnych skutków dla państwa, do którego przyjeżdżają migranci i uchodźcy. Najbardziej bulwersująca jest zapowiedź możliwości zawieszenia prawa do azylu. Nie łagodzi tego stwierdzenie, że będzie ono ograniczone czasowo i terytorialnie. To jawne naruszenie prawa polskiego i międzynarodowego. Zdaniem dyskutantów może tylko zintensyfikować handel ludźmi.

Na granicy z Białorusią dochodzi do systemowej przemocy, a wdrożenie Strategii ten stan utrzyma. Chodzi o fizyczną i werbalną przemoc wobec migrantów ze strony polskiej straży granicznej i innych funkcjonariuszy oraz tych, którzy wyłapują migrantów. Migrantów się poniża, degraduje jako ludzi. Przemoc dotyka również aktywistów, choć ratują oni ludzkie życie i zdrowie.

Skąd ten język się wziął? Celowo przejęto go od poprzedników?

– Odbieram go jako zapowiedź: rozprawimy się z migracją i z migrantami. Ze wszystkich rozdziałów Strategii wyziera werbalne nastawienie na twardą walkę o zapewnienie bezpieczeństwa, a nie na przyjazną integrację.

Bezpieczeństwa nie można utożsamiać tylko z fizycznym bezpieczeństwem ludności, chodzi również o bezpieczeństwo prawne, przestrzeganie ogólnoludzkich wartości. Bezpieczeństwo prawne to podstawa funkcjonowania instytucji państwa, poszanowanie praw człowieka oznacza praworządność.

W tym duchu rozwija się orzecznictwo międzynarodowych trybunałów – wynikające z umów międzynarodowych przyjętych przez Polskę. Będąc członkiem ONZ, Rady Europy i Unii Europejskiej przyjęliśmy też orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Trybunału Sprawiedliwości UE. Zobowiązaliśmy się przestrzegać tzw. prawa miękkiego np. Deklaracji z Rejkiawiku przyjętej po IV szczycie Rady Europy, rezolucji i rekomendacji organów międzynarodowych.

Cały wywiad w Gazecie Wyborczej