Ogromne bilboardy i specjalny spot w mediach społecznościowych. Grzegorz Braun prowadzi polityczną kampanię z antysemicką narracją za europejskie pieniądze. „Posłowie mają swobodę wykonywania mandatu i to oni a nie PE ponoszą odpowiedzialność za formę i treść takich publikacji”.

W różnych miejscach w Polsce, głównie przy trasach szybkiego ruchu, ale także w miastach mniej więcej od trzech tygodni stoją billboardy z hasłem „Chanuka czy Boże Narodzenie? Europo, wybór należy do ciebie”.

Stanęły kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Na banerze po jednej stronie chanukowy świecznik, po drugiej bożonarodzeniowa szopka. Na dole na czarnym pasie podpis autora tego przekazu: Grzegorz Braun polski niezrzeszony poseł do Parlamentu Europejskiego.

Mandat eurodeputowanego polityk zdobył w zeszłorocznych wyborach. Wcześniej zasiadał w krajowym parlamencie jako poseł Konfederacji i przedstawiciel nacjonalistycznej partii Korona. Na kanałach polityka w mediach społecznościowych nadal można zobaczyć nagranie wideo ze świąteczno-noworocznym przemówieniem posła.  – Wybór należy do ciebie Polaku, rodaku, polski patrioto – zaczyna Braun a za chwilę w nagraniu widzimy jak jego olbrzymi baner z menorą i szopką jest montowany na metalowej konstrukcji. Braun tłumaczy, że chodzi tu o wybór „krańcowo odmiennych w duchu, w programie, celebracji świątecznych”.

Prof. Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego zapytany o komentarz w sprawie billboardu i spotu Brauna nie ma wątpliwości: to antysemityzm i mowa nienawiści.

– Samo postawione na nim pytanie uderza w podstawowe prawa gwarantowane przez Unię Europejską, stojącą na straży neutralności światopoglądowej i wolności wyznania. Spot Brauna przedstawia Żydów jako zagrażających Europie i jej wartościom, deprecjonuje święte księgi judaizmu (Talmud). W wydanych niedawno przez Instytut Narutowicza i Kartę przedwojennych wystąpieniach politycznych i artykułach prasowych poprzedzających mord prezydenta Narutowicza odnajdziemy dokładnie ten sam język, którym dziś posługuje się Braun – lęk przed „talmudyzmem”, obawy przed rzekomą „judeopolonią” czyli państwem, w którym będzie miejsce dla Żydów i uznanie dla ich religii. Wówczas doprowadziło to do mordu politycznego. Oby dziś tak się to nie skończyło – tłumaczy prof. Bilewicz.

U dołu baneru Brauna widoczna jest klauzula: „Wyłączna odpowiedzialność za działalność polityczną i informacyjną spoczywa na pośle lub posłance, którzy ją finansują. Parlament Europejski nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne wykorzystanie zawartych w niej informacji”. Umieszczenie klauzuli oznacza, że kampania billboardowa została sfinansowana z pieniędzy europejskich, przysługujących europosłom.

Informacje o sfinansowaniu tej kampanii z europejskich pieniędzy potwierdził „Wyborczej” Jan Krysiak dyrektor biura Grzegorza Brauna. – Źródłem finansowania kampanii, o którą pan pyta, są środki przysługujące posłowi do Parlamentu Europejskiego – wyjaśnił. Na pytanie, ile dokładnie kampania kosztowała, tłumaczy, że będzie mógł to powiedzieć dopiero po zakończeniu całego projektu, a na razie projekt trwa.

Więcej w Wyborczej