Synowie Tadeusza Mazowieckiego wygrali proces z Anną Jaśkowską. Była radna PiS powiedziała na sesji rady miejskiej, że Mazowiecki był „stalinowcem” i „agentem NKWD”. Zgodnie z wtorkowym wyrokiem Sądu Okręgowego w Lublinie Jaśkowska ma przeprosić za te słowa i zapłacić 10 tys. zł na cel społeczny. „Przepraszam rodzinę pana Tadeusza Mazowieckiego za głoszenie podczas sesji rady miasta Lublin w dniu 24 maja 2018 roku nieprawdziwych i rażąco godzących w dobre imię pana premiera Tadeusza Mazowieckiego informacji o treści: ‘Tadeusz Mazowiecki, stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną bolszewicką władzą. W latach stalinowskich współpracował z szefem NKWD na Polskę’. Powyższe głoszone przeze mnie informacje są nieprawdziwe i nie znajdują oparcia w wiarygodnych źródłach” – taką treść przeprosin ma odczytać na najbliższej sesji rady miasta była radna PiS i emerytowana profesor Politechniki Lubelskiej Anna Jaśkowska.

We wtorek lubelski sąd uznał, że była radna PiS powinna przeprosić, ale nie na łamach gazet, a jedynie podczas pierwszej po uprawomocnieniu się wyroku sesji rady miasta. W uzasadnieniu podkreślił też, że 10 tys. zł będzie dla Jaśkowskiej „odczuwalną dolegliwością, ale nie dolegliwością nadmierną”, odpowiednią dla rozmiarów wyrządzonej przez nią krzywdy.

– Sąd nie neguje prawa do wyrażania swoich poglądów, jednak forma, w której pozwana to zrobiła, przekracza dozwolone granice – czytała w uzasadnieniu sędzia Grażyna Lipianin. – Użyte sformułowania nie stanowią oceny historycznej. Pozwana świadomie naruszyła dobra osobiste powoda – argumentowała sędzia. Zaznaczyła też, że nie doszło do zniekształcenia słów Jaśkowskiej wygłoszonych podczas majowej sesji rady. Świadczą o tym dowody w postaci protokołu z obrad.

Wyrok jest nieprawomocny. We wtorek Anna Jaśkowska nie chciała go komentować. Nie powiedziała też, czy zamierza się odwoływać.
Więcej w Wyborczej