Znany z antyukraińskich i antysemickich wpisów twórca portalu Niezależne Media Podlasia Jacek P. wspólnie świętował z ambasadorem Rosji rocznicę zakończenia II wojny światowej. Daje się wykorzystywać przez białoruską propagandę. Spotyka się ze szpiegiem Tomaszem Szmydtem. Wcześniej z jego usług korzystał IPN.

Jacek P. pochodzi z Białegostoku. Publikował w sieci wpisy, w których określał Ukraińców, już po wybuchu wojny w Ukrainie, „nazistami od bandery”, „banderowską swołoczą”, „UPAdlińcami” czy „chazarską dziczą”.

Po ataku putinowskiej Rosji na Ukrainę Jacek P. kolportował teorie spiskowe, np. o „przesiedleniu” Ukraińców do Polski, bo ich tereny mają zostać zamieszkane przez imigrantów z Izraela. Od lat zamieszcza na stronach portalu Niezależne Media Podlasia treści antysemickie, jak choćby poradnik: „Jak poznać Żyda”, który przypomina propagandę nazistowskiej.

Za rozpowszechnianie antysemickich wpisów został prawomocnie skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności. Swego czasu zamieszczał również informacje o tym, że soda oczyszczona leczy… nowotwory. Jak pisał, była to „wiedza ukrywana przez wielkie koncerny farmaceutyczne”.

Jeździ też na Białoruś i spotyka się tam z m.in. ze szpiegiem, byłym sędzią Tomaszem Szmydtem, który wiosną ubiegłego roku schronił się pod skrzydłami reżimu Łukaszenki. Bywa gościem Międzynarodowego Radia Białoruś, reżimowej rozgłośni gdzie rozlewa się antypolska propaganda, jaką uprawia tu także Schmydt. Niedawno Jacek P. wyrażał w rozgłośni opinię, że wydarzenia w Polsce wskazują na dążenie do „jeszcze większej kryminalizacji” życia publicznego, co – jego zdaniem – pozwoli na „szersze represje wobec polskiego społeczeństwa”.

Ostatnio na jednym z portali społecznościowych pochwalił się udziałem w spotkaniu w ambasadzie Rosji z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej i zamieścił zdjęcie, na którym świętuje tu razem z ambasadorem Siergiejem Andriejewem. Jak pisaliśmy, wcześniej tego dnia (9 maja) Andriejew złożył wieniec na Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich na warszawskim Mokotowie. Od rana odbywał się w tym miejscu antywojenny protest zorganizowany przez ukraińskich aktywistów. Ambasadora Rosji ochraniała grupa kilku mężczyzn w żółtych, odblaskowych kamizelkach z nadrukiem „Front”. Oddzielali Andriejewa także od dziennikarzy i fotoreporterów.

Po wizycie w ambasadzie Rosji Jacek P. komentował ją (pisownia oryginalna): „Serdecznie dziękuję Ambasadorowi Siergiej Andriejew za gościnę. Czułem się zaszczycony, że pomimo braku zaproszenia zostałem wpuszczony, na polecenie Pana Ambasadora, na teren ambasady i mogłem brać udział w uroczystości upamiętniającej 80 rocznicę wyzwolenia Polski spod Niemieckiej okupacji, a jestem tylko dziennikarzem, który wykonuje to co powinno być zrobione przez media opłacane z naszych podatków. Niestety nasze podatki idą na ukraińską propagandę!”.

Więcej w Wyborczej