Trzech zamaskowanych mężczyzn napadło na Kosmę Kołodzieja, bydgoskiego działacza LGBT, zaangażowanego w ruchy antyfaszystowskie. Sprawą zajęła się policja, choć początkowo uznała, że „nie widzi powodu”.Nowy Rok, kilka minut po godz. 21. Kosma Kołodziej, doktorant Collegium Medicum w Bydgoszczy, wysiadł na bydgoskim Dworcu Głównym z pociągu z Poznania. W dworcowym tunelu ktoś zawołał go po imieniu. – Odwróciłem się, ale nie rozpoznałem nikogo znajomego, więc szedłem dalej – opowiada. – Nagle otoczyło mnie trzech mężczyzn. Dwóch miało twarze zasłonięte kominiarkami, jeden – oliwkową kurtkę i czapkę z emblematem Zawiszy.

Kosma Kołodziej to bydgoski działacz zaangażowany w ruchy LGBT i ruchy demokratyczne. Przemawiał podczas lipcowych protestów w obronie niezawisłości sądów pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego. Współorganizował listopadowy protest antyfaszystowski na Starym Rynku. Jest doktorantem Collegium Medicum, działa w charytatywnie, zajmuje się fotografią. – Nikomu nie robię krzywdy, nikomu nie wadzę. Po prostu mam swoje poglądy – mówi. – Dlaczego teraz mam się bać o swoje zdrowie i życie?

Więcej w Wyborczej