Największą trudnością nie są dla mnie sami faszyści, ale Polki i Polacy, którzy patrzyli na ten marsz, szli w nim i pozostali bezczynni. Moi krewni, którzy uparcie stoją na stanowisku, że ci, którzy maszerują pod rasistowskimi transparentami i skandują antysemickie slogany, są winni jedynie tego, że dali się podejść. Największą przeszkodą jest polityczna tarcza, jaką rozciąga się nad ludźmi, którzy wzięli za rękę dzieci i poszli na faszystowski marsz. Największą przeszkodą są ci, którzy nie przyjmują do wiadomości, że Polska ma problem z rasizmem – pisze Roman Broszkowski, redaktor prowadzonego przez Krytykę Polityczną i European Alternatives magazynu PoliticalCritique.org.

Cały tekst na stronach Krytyki Politycznej