Pół roku pozbawienia wolności, dozór kuratora i podanie treści wyroku do publicznej wiadomości – to kara dla hejtera, który nawoływał do zbrodni przeciw Jerzemu Owsiakowi i publicznie pochwalał popełnienie przestępstwa. Daniela Burakiewicza, a konkretnie jego wpis na Facebooku po tragedii w Gdańsku, gdy zginął prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, odnaleźli policjanci z wydziału do walki z cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Napisał: „Bardzo dobrze, a Owsiak maczał w tym palce skoro tak nagle zrezygnował z funkcji prezesa WOŚP, jeszcze jemu powinni kosę wrypać”.

Finał tej sprawy to wyrok przed bydgoskim sądem. Sąd nie miał wątpliwości, że doszło do nawoływania do zbrodni. Kara to pół roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres próby jednego roku, dozór kuratora sądowego, zobowiązanie do informowania kuratora o przebiegu  okresu próby, a także środek karny w postaci  podania wyroku do publicznej wiadomości  poprzez ogłoszenie jego treści w „Gazecie Pomorskiej”. Sąd podał też personalia skazanego.

Jesienią przed bydgoskim sądem rozpocznie się proces profesora z bydgoskiej uczelni, który nawoływał do zburzenia bazyliki podczas pogrzebu Pawła Adamowicza. Grzegorz B. usłyszał zarzut dotyczący mowy nienawiści.

Więcej w Wyborczej