Tu się uczy, nie heiluje – nie dla nacjonalizmu na UW

Uczelnie publiczne chętnie zapewniają o swojej apolityczności, o zainteresowaniu jedynie czystą debatą akademicką. Nie odstrasza to jednak środowisk prawicowych, które pod płaszczem walki z „lewicową indoktrynacją” próbują zastraszać mniejszości, w tym otaczających nas ludzi o innym kolorze skóry, wyznaniu (lub braku wyznania), czy orientacji seksualnej. W ciągu ostatnich kilku lat coraz głośniej mówi się o przypadkach pobić i wszelkich ataków zarówno na przedstawicieli i przedstawicielki wymienionych mniejszości, jak i osoby na codzień dbające o ich komfort i bezpieczeństwo. Przerwanie projekcji filmu o prawach osób LGBT+, rozdawanie homofobicznych ulotek i wlepek przed bramą kampusu, roznoszenie po całej uczelni materiałów gloryfikujących wprowadzenie gett ławkowych i chwalących dążenie do ograniczenia liczby studentów i studentek z zagranicy – to tylko niektóre wybryki radykalnej prawicy.

Już w najbliższą sobotę przed Pałacem Kazimierzowskim, czyli w samym centrum kampusu głównego Uniwersytetu Warszawskiego, zbierze się zapewne pierwsza od prawie stu lat demonstracja środowisk prawicowych (m.in. Towarzystwo Studentów Polskich, Prawica Wolnościowa, Tarnowski Obóz Narodowy, czy Młodzież Wszechpolska, w dwudziestoleciu międzywojennym odpowiedzialna za brutalne ataki na studentów i studentki żydowskiego pochodzenia).
W opisie swojego wydarzenia zachęcają do „udziału w manifestacji, która ma na celu wyrażenie sprzeciwu wobec aktywności lewicowych ekstremistów oraz innych przypadków lewicowej indoktrynacji polskich studentów i uczniów.” Piszą także o grupach „propagujących ideologię walki „klas, ojkofobię, mowę nienawiści oraz mizoandrię”.

Nie mówią jednak, że jedyna walka, która rzeczywiście ma miejsce, to walka z ksenofobią i wykluczaniem mniejszości, walka o poszanowanie godności ludzkiej.
Chcemy uczelni, na której każdy będzie się czuł bezpiecznie, niezależnie od tego skąd pochodzi i jakie są jego/jej cechy osobiste.
Sprzeciwiamy się działaniom organizacji które coraz częściej i bezczelniej sieją mowę nienawiści i nawołują do nagonek na wszystkich, których uważają za „innych”, „zboczonych”.

Nie oszukujmy się – tytuł prawicowego wydarzenia, czyli „Uniwersytety wolne od marksizmu” jest jedynie zasłoną dymną. Na każdej szanowanej uczelni w Europie i na świecie jest całkiem sporo kierunków, na których dzieła Marksa są zwykłymi lekturami, podlegającymi dyskusji na podobnej zasadzie, jak wszystkie inne lektury. Środowiska prawicowe spotkają się w sobotę na kampusie po to, by zastraszać i antagonizować.

Nie dajmy się! Spotkajmy się pod bramą główną Uniwersytetu Warszawskiego i sprzeciwmy się wspólnie ksenofobicznej propagandzie – nim będzie za późno. Swoją obecność i przemowy zapowiedzieli już przedstawiciele kadry akademickiej.
Niech środowiska siejące nienawiść usłyszą bardzo wyraźnie: TU SIĘ UCZY, NIE HAILUJE!