Jeszcze w ubiegłym roku społecznicy prowadzili swoją działalność w budynku na zapleczu ul. Krakowskiej. Z lokalu musieli się jednak wyprowadzić, ponieważ budynek został zburzony w ramach rewitalizacji głównej ulicy miasta. Ratusz udostępnił im jednak lokale przy ul. Luboszyckiej, które fundacja wyremontowała własnymi siłami. Od końca stycznia z nowej przestrzeni mogą już korzystać opolanie i organizacje pozarządowe.

– Prowadzimy tu tylko akcje społeczne i kulturalne, nie podejmujemy żadnych innych działań, na przykład politycznych – mówi Maksym Krawczyk z fundacji KrakOFFska36.

– Niedawno znów obklejono nam lokal nalepkami z groźbami. Poprzednie, które propagowały organizacje nacjonalistyczne, bagatelizowaliśmy. Ale teraz ich treść, przekaz się zaostrza – mówi Krawczyk.

Na naklejkach dominuje krzyż celtycki i napis „Zaj… was, k…wy”. – Na razie to tylko naklejki, ale obawiamy się, że za dwa tygodnie polecą nam szyby lub podziurawią nam opony w samochodzie. Spodziewamy się różnych złych akcji ze strony narodowców – mówi Krawczyk.

O tym, że takich działań nie można lekceważyć, mówi Damian Wutke z organizacji Otwarta Rzeczpospolita – Stowarzyszenie Przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii: – Lekceważenie doprowadziło do tego, że dziś ludziom, którzy przyklejają takie rzeczy, wydaje się, że są bezkarni, bo nikt na to nie reagował. Krzyż celtycki jest symbolem, który się kojarzy jednoznacznie, symbolem wykorzystywanym przez grupy radykalne. Grupy, które swoim programem czynią nienawiść do wszelkich mniejszości, do ludzi, zgromadzeń i grup, które wydają się dla nich inne, gorsze, takie, które według nich nie mają prawa tutaj być. Lekceważenie tego tylko pogarsza sytuacje. Niereagowanie na mowę nienawiści prowadzi do tego, że sytuacja będzie jeszcze gorsza.

Więcej w opolskiej Wyborczej