W Gdańsku od listopada pracuje miejski koordynator do spraw uczniów z doświadczeniami migracyjnym. Stanowisko objęła Ukrainka, która cztery lata temu przeprowadziła się do Gdańska. – Jestem pomostem między rodzicami, uczniami, administracją szkoły i nauczycielami – mówi Natalija Kovalyshyna. – Od dwóch lat obserwowaliśmy wzrost liczby uczniów z innym krajów, głównie z Ukrainy – mówi Iwona Kozłowska, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Gdańsku. – Zaskoczyło nas, że przechodzą do nas również dzieci, które wcześniej uczyły się w innych polskich szkołach. Widocznie rodzice przekazywali sobie informacje, że dzieci dobrze się u nas czują. Byliśmy świadkiem wielu emocjonujących sytuacji. Niedawno dołączył do nas uczeń starszej klasy, wygląda już jak młody mężczyzna. Przy zapisywaniu płakał jak dziecko. Jego mama pracowała w Polsce od kilku lat, teraz mógł do niej dołączyć. Trudno mu było jednak pogodzić się ze zmianą życia, utratą przyjaciół. Doszliśmy do wniosku, że takich uczniów powinniśmy objąć głębszym wsparciem, nie wystarczą dodatkowe godziny języka polskiego.

Iwona Kozłowska, dyrektorka: – Już w tej chwili widzimy, że pomysł się sprawdza. Uczniowie sami przychodzą do naszej koordynatorki, zyskała ich sympatię. Dla rodziców ważne jest, że Natalija ma doświadczenie migracyjne, więc zdaje sobie sprawę, z jakimi trudnościami mogą się borykać osoby, które zamieszkały w nowym kraju.

Więcej w Wyborczej