Dziś w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka odbyła się konferencja prasowa z Liubov Kovalevą, matką skazanego na karę śmierci za współudział w zamachu z 11 kwietnia w mińskim metrze Uładzisława Kawaleva. Na spotkaniu obecna była także siostra Białorusina Tatiana Koziar oraz przedstawiciele HFPC, w tym Halina Bortnowska- Dąbrowska, także członkini  Rady Programowej Otwartej Rzeczpospolitej. To właśnie ona już na samym początku powiedziała: „Kara śmierci jest nie do przyjęcia, gdyż jest nieodwracalna. Nawet jeśli ludzie zrozumieją, że popełnili błąd i nie będzie w nich nienawiści czy chęci zemsty, to już nic i nikt już tego nie cofnie.”

Liubov Kowalewa niechętnie udzielała odpowiedzi. Nie czuła się pewnie pod ostrzałem pytań, pośród wymierzonych w jej stronę obiektywów i mikrofonów. Liczy jednak, że przy wsparciu organizacji działających na rzecz praw człowieka w Polsce oraz za sprawą wstawiennictwa pierwszej damy Anny Komorowskiej uda im się uzyskać poparcie niezbędne do wymuszenia na władzach białoruskich ujawnienia daty i godziny śmierci oraz miejsca pochówku jej syna. W drugiej kolejności rodzina Uładzisława Kawaleva liczy, że możliwa jest zmiana prawodawstwa na Białorusi poprzez wprowadzenie moratorium bądź całkowite usunięcie kary śmierci z kodeksu karnego.

W pierwszej kolejności rodzina zwróciła się do Komitetu Praw Człowieka ONZ, która to wysłała na Białoruś, jako państwa- strony w procesie Kovaleva, informację o konieczności wstrzymania  wykonania wyroku śmierci, który zapadł 30 listopada 2011 roku. Stwierdzono, że oskarżony przyznał się do winy pod naciskiem prokuratorów, nie miał prawa do obrony, a ponadto doszło do naruszenia zasady domniemania niewinności, nierówności stron podczas procesu oraz naruszenia prawa do ponownego rozpatrzenia sprawy. 13 maja matka i siostra Kovaleva przesłały także dodatkowe informacje w świetle których stały się one ofiarami naruszenia m.in. prawa do pochówku zmarłego wynikającego z zasad prawosławia. Liuba Kovaleva  postanowiła także zwrócić się z tą sprawą do białoruskich prawników, a następnie do samego Łukaszenki. W ten sposób walczy o pamięć syna i liczy, że uda jej się go godnie pochować w miejscu, gdzie pamięć o nim pozostanie niezmazana. Do tej pory ludzie chcący złożyć  kondolencje lub udzielić wsparcia rodzinie, przychodzili pod jej dom i tam składali kwiaty. Nie spodobało się to jednak milicji oraz oddziałom OMON, które nie godziły się na tę jedyną zresztą formę wyrażenia solidarności z rodziną ofiary. To właśnie nieznajomi ludzie, jak podkreślała Liubov Kovaleva, udzielili jej ogromnego wsparcia. Widzi, że powoli dokonuje się zmiana w sposobie myślenia o karze śmierci i choć statystyki mówią, że naród jest w tej kwestii podzielony po równo, to jednak istnieje szansa, że to właśnie społeczeństwo będzie miało wpływ na zmianę przepisów. Łukaszenka do tej pory powołuje się bowiem na referendum z 1996 kiedy to na pytanie: czy wprowadzać karę śmierci?, większość odpowiedziała twierdząco.

Halina Bortnowska- Dąbrowska jest zdania, że to właśnie białoruscy prawnicy powinni wywrzeć nacisk na organach władzy, tak jak to miało miejsce w Polsce przed rokiem 89. Wówczas dokonali oni swoistego „zamachu stanu” buntując się przeciwko konieczności wydawania wyroków śmierci na obywatelach.

Jak więc możemy pomóc? Co robić, aby sytuacja na Białorusi uległa zmianie?

-Należy mobilizować wszelkie organizacje międzynarodowe. Łukaszenka zasłanie się tym, że nie poddaje się naciskom z zewnątrz. Pozostaje więc postawić pytanie: co zrobić, aby prezydent Białorusi sam wpadł na pomysł wprowadzenia moratorium na karę śmierci?- stwierdza Danuta Przywara, prezes zarządu HFPC.

W grudniu 2011 pracownicy i wolontariusze Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita zbierali podpisy pod wspólnym apelem do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie dwóch Białorusinów skazanych na śmierć. Działania te, nie przyniosły pożądanego efektu. Ne udało się ocalić skazańców.

-Kropla drąży skałę- uważa Halina Bortnowska- Dąbrowska. Nie wiemy w jakim stopniu nasze działania przyczyniają się do zmiany postaw Białorusinów, gdyż marna jest nasza wiedza o tym, co tak naprawdę dzieje się w tym kraju. W Polsce miniony ustrój ujawnił działanie mechanizmu tego typu władzy, gdzie liczą się układy i prywatne interesy. Nawet jeśli nie uda nam się natychmiast zmienić sytuacji na Białorusi, to sami na tym skorzystamy. Takie przykłady mogą się stać przestrogą dla tych, którzy uważają, że jedną z rzeczy, której brakuje w Polsce jest kara śmierci. Może to egoistyczne, ale dzięki temu pojmiemy jak okrutna jest to rzecz.