– Non possumus – grzmi na Facebooku Artur Sokołowski, wiceprezes państwowej spółki RFG i były radny PiS. Postanowił „zwrócić uwagę całej Polski na śmiertelnie poważne niebezpieczeństwo, do jakiego grupa organizatorów II Marszu Równości, lewackich prowokatorów spod znaku Tęczowej Częstochowy, za oficjalną zgodą lewackiego Prezydenta Miasta Częstochowy, Krzysztofa Matyjaszczyka, chce doprowadzić w niedzielę 16 czerwca, dosłownie i w przenośni u stóp Jasnej Góry”.

Wzywa więc na pomoc wojewodę i jego zastępcę, by użyli „narzędzi administracyjnych” do zablokowania marszu. Do prawicowych dziennikarzy apeluje, by nagłośnili „perfidnie zaplanowany niesłychany zamach na polski katolicyzm i Duchową Stolicę Polski”. Organizatorów kontrmanifestacji instruuje, by nie dopuścili „lewactwa ani o centymetr poza czerwoną linię”, którą wiceprezes państwowej firmy wymalował na zdjęciach dołączonych do swego wpisu. Linia pokazuje granicę między miejską al. Sienkiewicza a należącym już do klasztoru placem przed szczytem.

Sokołowski liczy na kibiców. Przypomina, że Jasna Góra zawsze chętnie udziela im gościny podczas dorocznych pielgrzymek. Nie pisze oczywiście o tym, że razem z kibicami do narodowego sanktuarium przyjeżdżają ich nacjonalistyczne transparenty. – Przyszedł czas spłacić część długu wdzięczności i stanąć w obronie Naszej Matki – apeluje manager państwowej firmy. – Wieczny Raków [stowarzyszenie kibiców – przyp. red.], chyba nie muszę więcej pisać…

Przed rokiem organizatorzy I Marszu Równości chcieli przejść z pl. Daszyńskiego do al. Sienkiewicza u podnóża Jasnej Góry – ale doszli tylko do III Alei, bo kontrmanifestanci uprzedzili ich w zgłoszeniu do urzędu miasta swych aż 30 pikiet. W tym roku konkurentom nie udał się ten manewr, ale kontrmanifestacje (zgłoszono siedem) też będą. Np. w celu „wyrażenia sprzeciwu przeciw upublicznianiu i promowaniu treści o charakterze pornograficznym, homoseksualnym i pedofilskim oraz związanych z innymi dewiacjami seksualnymi”.

Więcej w częstochowskiej Wyborczej