Navjot Sawhney jest Brytyjczykiem pochodzenia hinduskiego. Mieszka w Bristolu, z wykształcenia jest inżynierem. Na fotografiach uśmiechnięty mężczyzna w turbanie. To nakrycie głowy jest znakiem rozpoznawczym sikhów – wyznawców piątej religii świata, która wywodzi się z indyjskiego Pendżabu. W Krakowie ochroniarz klubu Shakers Karków splunął na niego i nazwał terrorystą. Nie podobała ma mu się twarz  Navjota i turban. Uderzył go tak mocno, że nakrycie głowy spadło do kałuży, po czym je podeptał. Swoją skargę zaadresował do brytyjskich i polskich dyplomatów, polskiej premier, ministra sprawiedliwości i prezydenta Krakowa. Zagraniczni internauci właśnie rozpowszechniają ją po świecie.

Brytyjczyk opowiada, że wezwał pod klub policjantów. „Spisali notkę na temat ochroniarza, ale powiedzieli także, że w Polsce nie powinienem oczekiwać takiego samego traktowania jak w Wielkiej Brytanii. Że w Polsce ludzie biali i o ciemniejszej skórze są różni. I że jeśli naprawdę chcę kontynuować konwersację, muszę udać się z nimi do samochodu. Słysząc, że nie powinienem oczekiwać takich samych praw co biali, odrzuciłem tę ofertę” – opisuje Sawhney. Zespół prasowy małopolskiej policji obiecał we wtorek odnieść się do sprawy.

Jest to piąty przypadek napaści motywowanych nienawiścią rasową, do którego doszło w listopadzie w polskich miastach.

Więcej na wyborcza.pl