W procesie z 21.02 w sprawie koczowiska we Wrocławiu sąd nie zgodził się, by stronę romską reprezentowało Stowarzyszenie Nomada.

W Gazecie Wrocławskiej czytamy: „Jak tłumaczy Aleksander Sikorski, Nomada chciała być podmiotem na prawach strony, czyli takim, który może zadawać pytania i składać wnioski. W podobny sposób w tego typu sprawach uczestniczyć może rzecznik praw obywatelskich czy rzecznik praw dziecka. Sąd doszedł jednak do wniosku, że sprawa nie ma charakteru dyskryminacyjnego.”
Natomiast optymistyczną wiadomość przekazuje dziennikarka TVP Wrocław, która właśnie na przykładzie zmieniających się postaw wobec wrocławskich Romów pokazuje, że działania zorientowane na przybliżanie ludziom tego, co wygląda dla nich obco rozbijają stereotypy i skutkują realną zmianą nastawienia.
gazeta wrocławska.pl