Teksty tworzące antologię „Przeciw antysemityzmowi 1936-2009”, wydaną pod redakcją Adama Michnika, można podzielić na cztery grupy: wystąpienia publicystyczne, teksty opisujące zachowania Polaków wobec Holocaustu, który rozgrywał się na ich oczach, analizy mające na celu opisanie natury postaw antysemickich w społeczeństwie polskim, zwłaszcza po roku 1989 oraz analizy historyczne zmierzające do opisania procesu kształtowania się stereotypów antyżydowskich.Teksty tworzące antologię „Przeciw antysemityzmowi 1936-2009”, wydaną pod redakcją Adama Michnika, można podzielić na cztery grupy: wystąpienia publicystyczne, teksty opisujące zachowania Polaków wobec Holocaustu, który rozgrywał się na ich oczach, analizy mające na celu opisanie natury postaw antysemickich w społeczeństwie polskim, zwłaszcza po roku 1989 oraz analizy historyczne zmierzające do opisania procesu kształtowania się stereotypów antyżydowskich.

Antologię tę można nazwać pierwszym tego rodzaju projektem, który ukazał się na polskim rynku wydawniczym. Przed wojną wydano kilka broszur z wybranymi artykułami z prasy tamtego czasu (głównie socjalistycznej). Po wojnie odnotowano już tylko jedną taką broszurę. Nosiła ona tytuł „Martwa fala” (1947).

Po 1989 roku wydano jedynie antologię tekstów prasy konspiracyjnej dotyczących powstania w getcie warszawskim. Była to „Wojna żydowsko-niemiecka” pod redakcją Pawła Szapiro (Londyn 1992).

 

13.01.2011

 

W nabitej sali wystaw czasowych Żydowskiego Instytutu Historycznego w „błękitnym wieżowcu” w Warszawie we wtorek o książce rozmawiali historyk August Grabski (ŻIH), Adam Michnik, były szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Andrzej Urbański i Andrzej Nowakowski, dyrektor wydawnictwa Universitas, które antologię wydało.

Michnik tłumaczył, dlaczego zajął się wyborem tekstów: – Kilkanaście lat temu w Australii usłyszałem, że Polacy antysemityzm wyssali z mlekiem matki, że cała kultura polska jest przesiąknięta antysemityzmem. Autor tych słów nie znał nawet polskiego. Zapytałem, czy zna Mickiewicza, Słowackiego, Szymborską. Odpowiedział, że to temat na dłuższą rozmowę. Na dłuższą rozmowę jest właśnie ta książka.

Grabski uważa, że książka ta stanie się częścią biblioteki każdego, kogo interesują sprawy polsko-żydowskie, jednak przedstawia kilka zarzutów wobec niej. Do wstępu, że brak w nim klucza interpretacyjnego, że nie wskazuje, jak poradzić sobie z morzem tekstów, ma zaledwie osiem stron, a całość – trzy tysiące. W antologii historykowi zabrakło także naukowego komentarza. Skrytykował książkę za tendencyjny dobór tekstów. Uznał je za niereprezentatywne – bo nie pokazują, jakie siły rzeczywiście walczyły z antysemityzmem; bo zmarginalizowana została rola Komunistycznej Partii Polski, antyrasistowska publicystyka Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, promowane są natomiast „Tygodnik Powszechny” i miesięcznik „Więź”. Zauważył, że teksty, które znalazły się w antologii, spotykały się z miażdżącą krytyką w środowiskach żydowskich. – Obawiam się, że czytelnik pozostanie bezradny, choć to dzieło wielkie – ocenił Grabski.

Michnik odpierał zarzuty: – Nie napisałem książki o tym, jak Polacy sprzeciwiali się antysemityzmowi albo mu ulegali. To antologia tekstów, której nikt inny przede mną nie zrobił. Mogłem zrobić podobną antologię tekstów antysemickich, ale zdaję sobie sprawę, że polscy antysemici sami świetnie dają sobie radę. Prasy KPP nie ma, co nie znaczy, że w antologii komuniści są nieobecni. Są w niej Kruczkowski, Wasilewska, Dembiński. Są też teksty Jastruna, Wyki czy Przybosia z prasy oficjalnej, które w odróżnieniu od intelektualnie nieciekawej propagandy, podejmowały tematykę ważną.

Zdaniem Urbańkiego, książka przewartościowuje sposób patrzenia na XX w., mówi o najważniejszym problemie kultury polskiej tego stulecia: – Kultura przez cały XX w. walczy z totalitaryzmem. Polska pokusa totalitaryzmu to antysemityzm. Wszystkie teksty mają podwójną naturę, są szlachetne, a z drugiej strony mówią o postawach haniebnych, barbarzyńskich i morderczych. Są one świadectwem wojny, która toczy się o jakość polskiej kultury przed powstaniem niepodległej Polski w 1918 r., gdy już mamy własne państwo, potem w czasie drugiej wojny światowej i po niej. Ta wojna o kulturę została wygrana, dzięki debacie o Jedwabnem. Przez cztery lata stawaliśmy wobec prostej prawdy – myśmy po prostu ich zamordowali.

– Ostatnie dwadzieścia lat było przełomowe – przyznał Michnik. – Polska zaczęła się zmagać z demonami historii. Temat antysemityzmu nie przestał istnieć. Jest jak bolący ząb – wystarczy lekko podrażnić, by znów bolało mocno. Dla nas to jest ból pamięci żydowskiej i ból pamięci polskiej.

– Książka nie pokazuje jednak – mówił Urbański – wspólnoty ofiary Polaków i Żydów. Istniała ona, kiedy i Polacy, i Żydzi byli razem w obozach, a nie zaczęła się jeszcze Zagłada. Dramatyczny koniec tej wspólnoty losu nastąpił w czasie Powstania Warszawskiego. Każdy dzień obrony stolicy i opóźniania wejścia Sowietów dawał Niemcom możliwość dalszego mordowania Żydów. Drugi moment (chronologicznie wcześniejszy) to powstanie w getcie. Polacy nie ruszyli, żeby ratować ginących. To była klęska polskiej kultury, klęska Polski sienkiewiczowskiej.

Michnik dodawał: – Pierwsze zerwanie wspólnoty nastąpiło wtedy, kiedy powstały getta, a po Żydach zostały puste domy, mieszkania, meble. Trudno mieć pretensje do tych, którzy się tam wprowadzali. Ale powstał problem psychologiczny.

Z sali padło proste pytanie: skąd się wziął antysemityzm?

– Kiedyś – wspominał Michnik – o to samo zapytałem Czesława Miłosza. Odpowiedział: Każda odpowiedź na to pytanie jest usprawiedliwianiem antysemityzmu.

Źródło: Gazeta Wyborcza