Ks. Jacek Międlar triumfuje – prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie jego skandalicznego kazania w białostockiej katedrze. To nie pierwszy raz, gdy białostocka prokuratura wydaje tego rodzaju decyzję. W 2013 roku Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie wymalowania ścian jednego z budynków hasłami i symbolami jednoznacznie kojarzącymi się z ideologią nazistowską. Jednym z nich była swastyka, powszechnie znany symbol hitlerowskiej III Rzeszy.

Jak prokuratura uzasadniła swoją decyzję? „Nazwa 'swastyka’ pochodzi z sanskrytu i oznacza 'przynoszący szczęście’. Obecnie w krajach Europy i obu Ameryk symbol ten kojarzony jest prawie wyłącznie z Adolfem Hitlerem i nazizmem, natomiast w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności. Przenosząc powyższe rozważania na kanwę przedmiotowej sprawy, nie sposób dostrzec w zamalowanym znaku przedstawiającym swastykę propagowania faszystowskiego ustroju państwa” – tłumaczył wówczas prokurator Dawid Roszkowski.

Prokurator Generalny Andrzej Seremet uchylił wówczas decyzję białostockiej prokuratury, a dwa miesiące później Andrzej Zaleski, prokurator bezpośrednio odpowiedzialny za umorzenie postępowania, podał się do dymisji. Gdyby tego nie zrobił, zapewne i tak straciłby posadę, bowiem przeszło dwa miesiące wcześniej wniosek o jego dymisję złożył szef Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Tadeusz Marek.

Więcej w Newsweeku.