W listopadzie 2017 r., podczas pikiety na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, przy pomniku Wojciecha Korfantego, narodowcy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce. Jeden z mężczyzn, młody blondyn – ten, który trzymał symboliczną szubienicę ze zdjęciem Michała Boniego – próbował niezdarnie zasłonić twarz szalikiem. Z ustaleń „Wyborczej” wynika, że to Jakub Kalus, prawnik pracujący wówczas w Ministerstwie Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Kalus to działacz Ruchu Narodowego pełniący funkcję pełnomocnika z województwa śląskiego. Jako najmłodszy kandydat (ma 33 lata) startował w ostatnich wyborach na prezydenta Katowic. Przedstawił się jako „wychowawca kolonijny, aktywista lokalny i inicjator wydarzeń społecznych i kulturalnych”. Przegrał walkę o fotel prezydenta, dostał 1,5 proc. (1763 głosy).

Zapytaliśmy Ruch Narodowy, czy to Kalus trzymał szubienicę ze zdjęciem Michała Boniego i czy pracował lub współpracował wówczas z Ministerstwem Sprawiedliwości.

– Jakub Kalus jest związany tajemnicą zawodową ws. pełnionych przez niego obowiązków zawodowych. Jego działalność społeczna nie ma przełożenia na działalność zawodową ani odwrotnie – odpowiedział Tomasz Cynkier z biura prasowego Ruchu Narodowego. Potwierdził, że Kalus był na pikiecie z szubienicami: „W swoim czasie wolnym, korzystając z przysługujących mu praw obywatelskich, wziął udział w happeningu w Katowicach. Został poproszony o przemówienie o braku odpowiedzialności europosłów m.in. przed Trybunałem Stanu”.

Zdaniem Cynkiera „próba wywoływania reperkusji z tego tytułu nosi znamiona dyskryminacji z uwagi na poglądy polityczne”.

Więcej w Wyborczej