Szubienica, a na niej kukła przedstawiająca Jakuba Bermana, polityka, komunistę o żydowskim pochodzeniu, stanęła pod Komendą Policji Wojewódzkiej w Łodzi. „Powiesiłem Żyda. Zrobiłem to!” – krzyczał autor instalacji. Mundurowi robili zdjęcia, ale akcji nie przerwali. Szubienicę ustawił w poniedziałek 30 kwietnia przed gmachem Komendy Wojewódzkiej Policji Sławomir Dul, aktywista, który sam siebie nazywa „liderem opozycji wobec działań oprawców zmowy okrągłostołowej” i walczy – znowu jego słowa – „o wyzwolenie Polski spod okupacji amerykańskiej żydomasonerii”.

Niedługo potem otoczyli go policjanci. Nie kazali mu jednak usunąć instalacji. Robili to za to przechodnie, którzy zwracali uwagę, że kontrowersyjna manifestacja odbywa się na terenie dawnego getta.

Informację o pojawieniu się instalacji potwierdza asp. sztab. Radosław Gwis. – Mężczyzna został wylegitymowany. Mundurowi udokumentowali jego wystąpienie oraz instalację – mówi. Dodaje, że żyjemy w państwie demokratycznym i policja nie mogła zabronić mu manifestowania poglądów. – Sprawą zajmie się wydział dochodzeniowo-śledczy, który sprawdzi, czy naruszył prawo, np. czy nawoływał do czynu zabronionego albo posługiwał się mową nienawiści. Jeśli tak było, sprawiedliwości stanie się zadość – tłumaczy asp. sztab. Gwis.

Justyna Tomaszewska z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana mówi, że jest zdruzgotana nie tylko zachowaniem aktywisty, ale także policji. – Jesteśmy oburzeni biernością policji, która nie przerwała antysemickiego wystąpienia. Wszystko ma swoje granice, także wolność słowa.

Więcej w Wyborczej