Prezydent Trump był ostro krytykowany przez media, biznesmenów, a nawet polityków swej własnej Partii Republikańskiej za reakcję na tragedię w Charlottesville i brak jednoznacznego potępienia skrajnie prawicowych organizatorów demonstracji w tym mieście, które przerodziły się w zamieszki i doprowadziły do śmierci młodej kontrmanifestantki.

Po ostrej krytyce Trump zdecydowanie potępił „zło, jakim jest rasizm, i wszystkich tych, którzy w imię rasizmu (…) uciekają się do przemocy, w tym Ku-Klux-Klan, zwolenników supremacji białej rasy, neonazistów i inne grupy nienawiści”. Jednak w kolejnym wystąpieniu powrócił do wcześniejszej argumentacji i bronił swojej pierwszej reakcji na tragedię w Charlottesville; powiedział, że „agresywne poczynania były widoczne po obu stronach” konfliktu, i dodał, że po obu stronach są też „bardzo dobrzy ludzie”.

Więcej na: rmf24.pl