Manifestacje, takie jak ta z 11 listopada, pomimo że zawsze mają konkretny cel, w tym przypadku „postawienie tamy antyfaszystowskiej propagandzie”, zawsze też mają szersze oddziaływanie społeczne – pisze dr Maciej Karczewski.Szanowny Panie Profesorze.

Dziękuję za odpowiedź na mój list. Pozostanę jednak przy własnej ocenie manifestacji zorganizowanej przez  Porozumienie 11 Listopada i roli jaką odegrała w tym wydarzeniu Otwarta Rzeczpospolita, tym bardziej, że nie odniósł się Pan Profesor do wskazanego przeze mnie podstawowego problemu. Przemawiające za tym argumenty przedstawiłem w moim poprzednim liście. Chciałbym jednak odnieść się do trzech poruszonych przez Pana Profesora kwestii:

1. moim zdaniem fotografowanie przez policję uczestników legalnej manifestacji zasługuje na zdecydowany sprzeciw, gdyż jest to przejaw inwigilacji nieuzasadnionej działaniami operacyjnymi   udział w legalnej manifestacji nie jest wszak przestępstwem;

2. pisząc o „środowisku mającym dostęp do mediów” ma Pan Profesor na myśli zapewne media tradycyjne: prasę, radio i telewizję. Media te jednak, już od jakiegoś czasu, tracą monopol na informację i kształtowanie poglądów społeczeństwa, szczególnie młodego. O skali zaufania do nich nie ma nawet co wspominać. Ponadto istnieje  inna, nieograniczona, wirtualna przestrzeń wymiany informacji. Przestrzeni tej, mimo podejmowanych wysiłków, nie udało się na szczęście poddać skutecznej kontroli. To właśnie z tej przestrzeni coraz więcej ludzi, nie tylko młodych, czerpie informacje. Rolę tych nowych mediów w kształtowaniu postaw społecznych potwierdziły jakiś czas temu wybory w Korei Pd.;

3. manifestacje, takie jak ta z 11 listopada, pomimo że zawsze mają konkretny cel, w tym przypadku „postawienie tamy antyfaszystowskiej propagandzie”, zawsze też mają szersze oddziaływanie społeczne. Dzieje się tak niezależnie od intencji organizatorów i uczestników. I właśnie dlatego napisałem o „zmianach społecznych które doprowadzą do powstania społeczeństwa hołdującego wartościom bliskim również Otwartej Rzeczypospolitej”. Szkoda, że fakt ten został przez Pana Profesora skwitowany stwierdzeniem: „w sprawie „nowego społeczeństwa” żeśmy się nie porozumiewali, ani 11 listopada, ani kiedy indziej. To zbyt poważna sprawa, aby ją ot tak, mimochodem przemycać”. Bo zmiany te, to rzeczywiście poważna sprawa. I każde wydarzenie takie jak manifestacja Porozumienia 11 Listopada jest krokiem w ich kierunku.

Z pewnością będziemy sojusznikami. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby uznać Pana Profesora, czy też „Otwartą Rzeczypospolitą” ze przeciwników. Różnice poglądów i prawo do różnej oceny sytuacji uważam za rzecz naturalną, a nawet wskazaną.

Z wyrazami szacunku
Maciej Karczewski