Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz nie wydał zgody na planowaną przez Narodowe Odrodzenie Polski kontrmanifestację wobec Marszu Równości mającego przejść ulicami Wrocławia 5 października 2013.

Decyzję uzasadniono zapisem ustawy o zgromadzeniach, mówiącym, że jeśli jednoczesne odbywanie kilku manifestacji może się wiązać z zagrożeniem bezpieczeństwa ich uczestników – a że takie zagrożenie istnieje, zasugerowała wrocławska policja – prawo do zgromadzenia przysługuje manifestacji zgłoszonej wcześniej, w tym wypadku Marszowi Równości. Organizatorzy manifestacji NOP, którym zaproponowano zmianę jej miejsca i czasu, zgłosili przesunięcie pikiety o 15 minut, nie wykazując woli współpracy z urzędnikami miasta. „To odważna i pierwsza taka decyzja od wielu lat” – o postanowieniu prezydenta Dutkiewicza pisze w Gazecie Wyborczej Jacek Harłukowicz. Już cztery miesiące temu, po tym, jak narodowcy przerwali wykład prof. Baumana, Rafał Dutkiewicz mówił w wywiadzie dla Gazety o konieczności tłumienia zachowań rasistowskich i nacjonalistycznych w zarodku oraz przyjęcia postawy „zero tolerancji” – „W ostatnim czasie wystąpiło więcej zjawisk o charakterze rasistowskim i ksenofobicznym i nie mam najmniejszej wątpliwości, że w stosunku do takich zjawisk musimy mówić „zero tolerancji”, niezależnie od tego, jak one są liczne i intensywne. Postawa „zero tolerancji” powinna być postawą jednoznaczną, jednolitą, raz na zawsze ufundowaną. Nie pozwolę, byśmy zajmowali jakiekolwiek inne stanowisko” – podkreślał wtedy prezydent Wrocławia. Brak zezwolenia na manifestację NOP wydaje się konsekwencją tych zapewnień. Rzeczniczka Marszu Równości Alena Shumchyk wyraziła radość z decyzji miasta, choć nie kryła, że obawia się reakcji narodowców. Przypomnijmy, że NOP, które często uzasadnia swoje działania prawem do wolności głoszenia poglądów, jawnie odwołuje się do treści i haseł sprzecznych z zapisami o wolności słowa w polskiej konstytucji.

Więcej w artykule.