„KODziarze, lewaki, feministki już zacierają ręce i będą prowokować na każdym kroku. Aż proszą się o to, by dostać w łeb, i to jest ich głównym celem” – tak narodowcy zagrzewają się do boju przed 11 listopada. Są przekonani, że Marsz Niepodległości zostanie zaatakowany, a KOD dopuści się prowokacji. Atmosferę podgrzewają prawicowe media.

„Zapraszamy, lewackie skurw…” – pisze na Facebooku Mateusz Blada z Żychlina w województwie łódzkim. Profil ozdobił hasłem „Boże chroń fanatyków”. Wybiera się na Marsz Niepodległości. Już teraz, jak część sympatyków tego wydarzenia, uwierzył w rozpowszechnianą pośród narodowców plotkę. Brzmi tak: Antifa zaatakuje marsz, a Komitet Obrony Demokracji szykuje prowokacje.

11 listopada ulicami Warszawy przejdą w sumie trzy pochody. Uczestnicy marszu Młodzieży Wszechpolskiej i ONR będą maszerować pod hasłem „Polska bastionem Europy”. KOD i partie opozycyjne swoim marszem chcą pokazać, że „Dzień Niepodległości jest świętem wszystkich Polaków”. A koalicja Antyfaszystowska Warszawa (zrzesza rozmaite organizacje i Partię Razem) będzie manifestować „Za wolność naszą i waszą – przeciw nacjonalizmowi”. Trasy marszów KOD i antyfaszystowskiego nie przecinają się z Marszem Niepodległości. Każde wydarzenie zorganizowano w innym miejscu.

Więcej w Wyborczej