W piątek w Katowicach odbyła się manifestacja narodowców, którzy chcą się pozbyć Centrum Kultury Islamu z miasta. Narodowcy przyszli pod budynek przy ul. Warszawskiej, gdzie mieści się ośrodek. Odśpiewali Bogurodzicę, pomodlili się, a potem krzyczeli: „wypier…!”. Organizacja Śląsk i Zagłębie – Razem Przeciwko Imigrantom, składająca się głównie ze środowisk narodowców, zorganizowała w Katowicach manifestację, która – jak zapowiadała – „ma na celu napiętnowanie islamskiego terroru”. Manifestanci najpierw spotkali się na rynku i zbierali podpisy pod petycją, którą następnie złożyli w urzędzie miasta. W petycji domagają się zaprzestania pomocy finansowej ze strony miasta dla ośrodka Ligi Muzułmańskiej RP, który znajduje się przy ul. Warszawskiej. Przypomnijmy jednak, że Centrum Kultury Islamu powstało w 2007 roku z inicjatywy muzułmanów mieszkających na Śląsku. To miejsce spotkań i modlitwy, a także wykładów i zajęć dla wszystkich zainteresowanych, nie tylko muzułmanów. Dotąd obecność ośrodka w mieście nie była niczym kontrowersyjnym, nie był on celem ataków.

Narodowcy jednak nie chcą, żeby centrum nadal działało w Katowicach, bo jak twierdzą, „tam rodzi się terroryzm”. Dlatego w piątek, zaraz po wizycie w urzędzie, grupa około 40 osób przemaszerowała ulicą Warszawską, wykrzykując hasła typu: „Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja!”. Pod budynkiem centrum rozstawiono transparent z napisem: „Każdy muzułmanin jest potencjalnym terrorystą”, a także wznoszono okrzyki typu: „Odejdźcie!”, „Nie chcemy was!”, „Tu jest Polska!”. Potem kilku „odważniejszych” manifestantów (chociaż z twarzami przysłoniętymi szalikami) zaczęło beczeć jak kozy i krzyczeć: „wypier…!”. Ci sami ludzie kilka razy odśpiewali również „Bogurodzicę” oraz „Rotę” i zmówili „Wieczny odpoczynek” za polskiego kierowcę, który zginął podczas zamachu w Berlinie.

Więcej w Wyborczej