Michał Głowiński pisze o książce Agnieszki Skalskiej-Graczyk „Obraz wroga w antysemickich rysunkach prasowych marca 1968”.

Michał Głowiński o książce:

Agnieszki Skalskiej-Graczyk:
OBRAZ WROGA W ANTYSEMICKICH RYSUNKACH PRASOWYCH MARCA 1968,
WYD. Narodowe Centrum Kultury,
Warszawa 2007

Jest to jedna z najważniejszych książek o marcu 1968, Autorka zajmuje się tym, co nazywano propagandą wizualną, w tym wypadku skierowaną przeciw tak zwanym syjonistom, państwu Izrael, czyli – ogólnie – Żydom. Propaganda owa, z zasady bardzo prymitywna i adresowana do niewykształconego, najmniej wymagającego odbiorcy, powiela stare schematy antysemickie i wytwarza nowe, dostosowane do sytuacji politycznej roku 1968; można ją określić jako komuno-nazistowską, skoro stanowi syntezę schematów hitlerowskich i stalinowskich. Rozpatrywane w tym kontekście, jest to dzieło o antysemickiej ikonografii. To jedna z głównych wartości tej książki, wartość kolejna, to fakt, iż stanowi bardzo dociekliwą analizę marcowych technik propagandowych. Autorka pokazuje, jak ideologia komunistyczna, w tym wypadku uzupełniona o wątki skrajnie antysemickie, przekłada się na konkretne schematy wyobrażeniowe, jak funkcjonują one w powiązaniu ze sloganami partyjnymi, a więc z nowomową, jak wreszcie wykorzystuje się w tych rysunkach wątki tradycyjne, niekiedy wywodzące się z przekazów religijnych. Praca ta jako całość poświęcona jest temu, jak w roku 1968 kształtował się obraz Żyda jako wroga wszystkiego, co wartościowe: Polski, Polaków i polskości, pokoju i pokój miłujących narodów arabskich, postępu, socjalizmu, Związku Radzieckiego itp. Publikacja dr Agnieszki Skalskiej-Graczyk przynosi podstawową wiedzę o ikonografii antysemickiej w jej wersji marcowej, a pośrednio – o całym zjawisku, jakim była oficjalna propaganda w roku 1968.

Poniżej zamieszczamy fragment książki:

Etykieta jest zawsze znakiem odniesienia do innego pola znaczeń. Wystarczy szczegół przeniesiony z określonego kontekstu, aby za jego pomocą wywołać wspomnienia, a – wraz z nimi – dawne emocje; aby za plecami Goldy Meir, Dajana, żołnierzy izraelskich pojawiły się cienie Mędrców Syjonu, Ahaswerusa, lichwiarza, Judasza. Wystarczy drobny zabieg wizualny, aby gwiazda Dawida, menora, czy Tablice Mojżeszowe stały się symbolem stygmatyzującym. Wystarczy przykleić do nich swastykę, aby rozpętać grę absurdalnych skojarzeń.

Kostium nakładany w historii na wciąż inne postacie, powstaje zawsze zgodnie z duchem czasu, z aktualnymi potrzebami co do wrogości. Uszyty na miarę określonych figur (średniowiecznych innowierców, lichwiarzy, nowożytnych przemysłowców, wyzyskiwaczy, okupacyjnych ofiar – bohaterów nazistowskiej propagandy), zawłaszcza częściowo ich tożsamość, stopniowo nabierając charakteru uniformu wrogości. Użycie choćby jego fragmentu, ornamentu, budzi nie tylko skojarzenia z historią tego szczególnego przebrania, ale przede wszystkim z funkcjami, jakie pełnił. Dzięki schematom myślenia, identyfikującym stereotypy z żydowskością, nie trzeba być Żydem, aby za niego uchodzić. Rysunki marcowe pokazują postacie odziane w przesądy o Żydach, w uniformy wrogości. Postacie te pozornie (zgodnie z oficjalną wymową rysunków) są izraelskimi agresorami, najczęściej określanymi „okupantami”, a także „inspiratorami” wydarzeń na Uniwersytecie, zaangażowanymi w spisek antypolski. Marcowym wrogiem jest eks-obywatel oszust Kargul, izraelski żołnierz, Mosze Dajan, Golda Meir, Lewi Eszkol, syjoniści.